• No results found

ludzkie Forum Forum

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "ludzkie Forum Forum"

Copied!
32
0
0

Bezig met laden.... (Bekijk nu de volledige tekst)

Hele tekst

(1)

Ratujemy

ludzkie

życie

11

listopad 2010 nr 150, rok XIII ISSN 1505-2184

cena 2,50 zł

www.sw.gov.pl

Forum penitencjarne

Forum penitencjarne

(2)

ISSN 1505-2184

„Forum Penitencjarne”

miesięcznik funkcjonariuszy i pracowników SW Redakcja:

ul. Wiśniowa 50 02-520 Warszawa e-mail: redakcja@sw.gov.pl

Maria Sodomirska, sekretariat, łączność z czytelnikami, msodomirska@sw.gov.pl, tel. (22) 640-86-66 faks (22) 640-86-67

Wydawca:

Centralny Zarząd Służby Więziennej Ministerstwo Sprawiedliwości ul. Rakowiecka 37a 02-521 Warszawa

Zespół redakcyjny:

Krzysztof Kowaluk, redaktor naczelny, kkowaluk@sw.gov.pl, tel. (22) 640-86-65 Małgorzata Nowotny, sekretarz redakcji, mnowotny@sw.gov.pl, tel. (22) 640-86-68

Grzegorz Korwin-Szymanowski, gszymanowski@sw.gov.pl, tel. (22) 640-86-64

Aneta Łupińska, alupinska@sw.gov.pl, tel. (22) 640-86-64 Agata Pilarska-Jakubczak, apilarska@sw.gov.pl, tel. (22) 640-86-64

Łukasz Stec, lstec@sw.gov.pl, tel. (22) 640-86-68 Grażyna Wągiel-Linder, glinder@sw.gov.pl, tel. (22) 640-86-69

Piotr Kochański, fotoreportaż, fotoedycja, archiwum, tel. (22) 640-86-68

Rada programowa:

Krzysztof Keller, przewodniczący Grzegorz Breitenbach Artur Cyruk Kajetan Dubiel Zbigniew Głodowski Jacek Moczulski Lidia Olejnik Edward Wasilewski

Warunki prenumeraty: Miesięcznik kolportowany jest w systemie prenumeraty, którą przyjmuje redakcja. Cena prenumeraty rocznej 30 zł, płatne na konto: Centralny Zarząd Służby Więziennej 76 1010 1010 0401 5222 3100 0000 NBP o/o W-wa z adnotacją: „Forum Penitencjarne”. Reklama w „Forum Penitencjarnym”: Cała strona – 1500 zł.

+ 22% VAT; 1/2 strony – 1000 zł. + 22% VAT; 1/4 strony – 700 zł. + 22% VAT. Na stronach czarno-białych – 50% ceny. Ogłoszenia drobne – bezpłatne. Należność płatna prze- lewem na konto: Drukarnia Offsetowa ATU 66 1240 1095 1111 0000 0324 8115 PKO S.A. X o/W-wa, ul. Omulewska 27. Łamanie i druk: Drukarnia Offsetowa ATU, ul. Dzia- łyńczyków 21 i 21a, 04-495 Warszawa, tel./fax (22) 673-46-48, biuro@drukarniaatu.pl. Redakcja zastrzega sobie prawo do dokonywania skrótów, adiustacji i zmiany tytułów na- desłanych materiałów. Nakład: 3000 egz. Numer zamknięto 25 października 2010 r. Materiałów niezamówionych redakcja nie zwraca.

FORUM PENITENCJARNE Listopad 2010 r.

OKŁADKA: W szpitalu więziennym, fot. Piotr Kochański

Z KRAJU

3 Odznaki św. Mikołaja

Uroczystość w prawosławnej katedrze 3 Dzień nauczyciela

Odznaczenia dla pedagogów szkół przywięziennych

4 Historia żywa

Rekonstrukcja w ZK w Zamościu 5 20-lecie posługi

Podsumowanie dwóch dekad pracy kapelanów więziennych

5 Kapelan jest dla wszystkich Rozmowa z naczelnym kapelanem więziennictwa ks. Pawłem Wojtasem 6 Wyrok: niewinny

Funkcjonariusz postawiony w stan oskarżenia za samobójstwo więźnia 8 Obóz naukowy w więzieniu

Studenci UW przeprowadzali ba- dania w ZK w Białej Podlaskiej 21 Co NATO Zakopane

NATO-owski certyfikat dla ODK w Zakopanem

24 Jubileusz prof. Hołysta

60 lat działalności naukowo-ba- dawczej rektora WSM

24 Sztandar dla Szczecina

Nadanie sztandaru Okręgowemu Inspektoratowi Służby Więziennej 28 GISW na „maryśkę”

Niezwykłe znalezisko podczas ćwiczeń REFORMA SW

7 Reforma służy ludziom

Relacja z konferencji w Turawie OCHRONA

9 Izolacja to za mało

Jak wygląda praca z „eNkami”?

PREWENCJA

10 Uporczywe nękanie Kilka słów o stalkingu 10 Mobbing w służbie

Zjawisko szykanowania istnieje też w więziennictwie

ROZMOWY

12 Nie warto odpowiadać krzykiem Z dr Dorotą Merecz, kierownikiem Zakładu Psychologii Pracy w Insty- tucie Medycyny Pracy im. prof. J.

Nofera w Łodzi

14 Coraz mniej lekarzy funkcjonariuszy Z Lechem Malmurowiczem, dyrek- torem zakładu opieki zdrowotnej AŚ w Warszawie Mokotowie

SŁUŻBA ZDROWIA

15 Więzienna służba zdrowia w liczbach Statystyka więziennej służby zdrowia

16 Ratujemy ludzkie życie

Więzienna służba zdrowia wczoraj i dziś (fotografie)

18 Senior u więziennego lekarza Jak wygląda leczenie starszych osadzonych?

18 Ile za połyk?

Koszty leczenia samouszkodzeń 20 Byłam w szpitalu

Kulisy funkcjonowania bytomskiego szpitala

21 Pożegnaliśmy lekarzy

Sylwetki zmarłych lekarzy więzien- nych

MEDYCYNA PRACY 22 Służba medycyny pracy

Profilaktyka zdrowotna w SW 23 Choroby związane ze służbą

Zagrożenia zdrowotne ŚWIAT

24 Odsiadka po turecku

Jak zmieniają się warunki odbywa- nia kary w Turcji

HISTORIA

26 Przyjaciel Służby

Wspomnienie Ryszarda Kaczorow- skiego, ostatniego prezydenta RP na uchodźstwie

27 Trzech odważnych

Historia więzienników rzeszow- skiego zamku zaangażowanych w działalność niepodległościową 32 Na skraju Puszczy Zielonej

Dzieje AŚ w Ostrołęce łączą się z budową nowego OZ w Przytułach Starych

PORTRET

29 Kolekcjoner medali

O mistrzu Europy w ju-jitsu, wy- chowawcy w ZK w Barczewie NSZZFiPW

30 To już 20 lat

Obchody jubileuszu związku SPORT

31 O nóż komandosa

291 mundurowych wzięło udział w XIV Biegu Przełajowym w Lu- blińcu

31 Apel na łowy

I Mistrzostwa Polski Służby Wię- ziennej w Strzelectwie Myśliw- skim „Sulejów 2010”

Ludzkie życie jest wartością naj- wyższą. Zdrowie to podstawa. Wła- ściwie to truizmy. Jednak w wy- miarze więzienia uzyskują zupeł- nie inne znaczenie. Jakie?

Odpowiem pytaniem. Co zrobić, kiedy do więzienia trafia prze- stępca, którego organizm nie funk- cjonuje bez alkoholu? To nie są rzadkie przypadki. Po dwóch do- bach od przyjęcia jest właściwie na granicy życia i śmierci. Trafia na Oddział Intensywnej Opieki Medycznej (OIOM) zwany „ojo- mem”. Koszt jednej doby na tym od- dziale to minimum 2 tys. zł. Koszt olbrzymi. A często OIOM to dopie- ro początek leczenia.

Drugi przykład – „połyk”, czyli połkniecie ciała obcego. Katalog ciał obcych jest w zasadzie nie- ograniczony. Okazuje się, że po- łknąć można wszystko. Łyżkę, nóż, widelec, klucze, sprężyny od łóżka, nożyki do golenia, zapalniczki ga- zowe i, niestety, też płyn do udroż- niania rur tzw. kret. I znowu kosz- ty leczenia są potężne.

Chapeau bas przed tymi, którzy poświęcając całą swoją wiedzę ro- bią wszystko, aby takiego pacjen- ta uratować. Ale oczami wyobraź- ni widzę biurko stojące obok stołu chirurgicznego, a za biurkiem księ- gowego z wielkim kalkulatorem, tym większym, im wyższe są kosz- ty leczenia (taki rysunek niby sa- tyryczny a la Sawka czy Mleczko).

Bo więzienia mogą kojarzyć się różnie: z kratami, murami, dużymi i ciężkimi drzwiami, psami itp. Ale komu kojarzą się z białym fartu- chem lekarskim?

A to też jest więzienie. Ci ludzie ra- tują Życie. A koszty? Liczą je inni.

(3)

FORUM PENITENCJARNE nr 11 (150), listopad 2010

3

W

śród odznaczonych są wicemini- strowie sprawiedliwości, osoby współpracujące ze Służbą Więzienną oraz funkcjonariusze SW.

– Taki mamy świat, w którym toczy się odwieczna walka dobra ze złem.

Cieszę się, że możemy wspólnie, wię- ziennicy i kapelani tę ludzką naturę ujarzmić – mówił do zgromadzonych

funkcjonariuszy i innych odznacza- nych abp Sawa, Prawosławny Metropo- lita Warszawy i całej Polski, zwierzch- nik Polskiego Autokefalicznego Kościo- ła Prawosławnego.

Wśród uhonorowanych w tym roku znaleźli się m.in. wiceministrowie spra- wiedliwości Stanisław Chmielewski i Piotr Kluz oraz Krzysztof Parchimo-

wicz, prawnik, p. o. zastępcy dyrekto- ra Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji w Prokura- turze Generalnej. Odznaki otrzymali również prawosławni kapelani więzien- ni oraz funkcjonariusze SW z Central- nego Zarządu Służby Więziennej i jed- nostek penitencjarnych z pięciu okrę- gowych inspektoratów SW.

Odznaka św. Mikołaja Cudotwórcy, opiekuna więziennictwa przyznawana jest od 2006 r. z inicjatywy prawosław- nych duchownych, którzy pełnią posłu- gę kapłańską w zakładach karnych i aresztach śledczych.

Aneta Łupińska zdjęcie Piotr Kochański

B

ardzo mi zależało na tym, żeby się z państwem spotkać, by móc okazać wagę państwa święta – mówił do zgro- madzonych płk Jacek Włodarski, dyrek- tor generalny SW. – Chcę abyście wie- dzieli, że chwalimy się gdzie się da, że edukację mamy na wysokim poziomie.

Dyrektor Włodarski w asyście swoich zastępców – płk. Krzysztofa Kellera oraz ppłk. Jacka Kwiecińskiego wręczył siedmiu dyrektorom Centrów Kształce- nia Ustawicznego przy jednostkach

penitencjarnych nagrody ministra spra- wiedliwości „Za wybitne osiągnięcia dy- daktyczno-wychowawcze”, siedem osób otrzymało odznakę „Za zasługi w pracy penitencjarnej”. Aleksander Ryba, dyrektor CKU przy Zakładzie Kar- nym w Nysie odebrał Medal Komisji Edukacji Narodowej, najwyższe odzna- czenie, jakim może zostać uhonorowa- ny nauczyciel (przyznany w ubiegłym roku, ale ze względów zdrowotnych nie mógł odebrać go wcześniej).

– Praca w szkole przywięziennej jest specyficzna, trzeba mieć do tego szcze- gólne predyspozycje. Nasi uczniowie są dorośli i nie każdego nauczyciela zaak- ceptują. Każdy z nas chce być najlepszy w bezinteresownej pracy na rzecz uczniów, bo tylko dzięki niej tworzy się ludzką wartość – mówiła w imieniu od- znaczonych Krystyna Pietrus, dyrektor CKU przy Zakładzie Karnym we Wło- cławku.

Ppłk Luiza Sałapa, dyrektor Biura Pe- nitencjarnego w CZSW wskazywała na wagę tradycyjnej relacji nauczyciel – uczeń, poddając w wątpliwość nowo- czesne metody nauczania. – Nie do koń- ca jestem przekonana do e-learningu, nie wszystko można zrobić za pomocą internetu. Nauczyciel przekazuje nie tylko wiedzę, ale też inne wartości. Dy- rektor Sałapa dziękowała zebranym za trud włożony w pracę nad tak nie- łatwymi uczniami, jakimi są więźnio- wie. Z kolei Jan Kamiński z zespołu wi- zytatorów w Biurze Penitencjarnym CZSW podkreślał, że sukces szkoły to również zasługa zakładu karnego, przy którym funkcjonuje placówka.

– Dobra współpraca pomiędzy kierow- nikiem jednostki penitencjarnej a dy- rektorem szkoły wpływa na osiągnię- cia edukacyjne.

W końcu 2009 r. przy zakładach kar- nych działało 20 struktur organizacyj- nych, łącznie 53 szkoły oferujące na- uczanie na różnych poziomach. Zatrud- nionych było 323 nauczycieli, w tym 70 na pełnych etatach.

Aneta Łupińska

Odznaki św. Mikołaja

Dzień nauczyciela

W prawosławnej katedrze św. Marii Magdaleny na warszawskiej Pradze odbyła się uroczystość nadania odznaczeń św. Mikołaja Cudotwórcy, opiekuna więziennictwa.

Kierownictwo Służby Więziennej spotkało się w CZSW z przedstawicielami szkół przywięziennych. Świętowaniu Dnia Komisji Edukacji Narodowej towarzyszyło wręczenie odznaczeń resortowych zasłużonym nauczycielom.

fot. Piotr Kochański

(4)

Z KRAJU

P

rzed zamojską jednostką penitencjarną doszło do odbicia więźniów politycznych. Rekonstrukcję historycznej akcji z 8 maja 1946 r. zorganizowano w ramach obchodów Dnia Polskiego Państwa Podziemnego oraz dwudziestej rocznicy powstania Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Okręgu Zamość. Realia odtworzonych wydarzenia oparto na publikacjach IPN-u, m.in. dr. Rafała Wnuka oraz Krzysz- tofa Czubary. Uroczystości rozpoczęto mszą w zamojskiej ka- tedrze, a zakończono odsłonięciem tablicy pamiątkowej ufun- dowanej przez funkcjonariuszy Zakładu Karnego w Zamo- ściu i Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej Okręg Za- mość.

Mirosław Radliński zdjęcia Jarosław Małecki

Historia żywa

Rekonstrukcja historyczna w Zakładzie Karnym w Zamościu.

(5)

Z KRAJU

5

FORUM PENITENCJARNE nr 11 (150), listopad 2010

N

a czterodniowej konferencji – rekolek- cjach spotkało się 168 kapelanów i za- proszeni goście z kraju i zagranicy. Obec- ny na spotkaniu prezydent międzynaro- dowej organizacji kapelanów więzien- nych (ICCPPC) dr Christian Kuhn pod- kreślił wielką rolę posługi duszpasterskiej wobec osób pozbawionych wolności oraz przedstawił działalność organizacji.

Ks. kard. Józef Glemp podczas kilku spo- tkań wskazywał na ewangelizacyjny i społeczny wymiar obecności kapelanów w więzieniu. Przedstawiono referaty o reformie więziennictwa, zagadnieniach duszpasterstwa więziennego, wolonta- riacie, działalności organizacji społecz- nych. Mówiono o zagrożeniu sektami i pracy z młodocianymi przestępcami. Był także czas na wymianę doświadczeń z pracy duszpasterskiej.

Drugi dzień spotkania ukoronował wy- kład ks. abp. Henryka Hosera, teologa i le- karza. Goście honorowi podkreślali rolę służby duszpasterskiej w systemie reso- cjalizacji więziennej oraz doniosłą wagę współpracy różnych resortów, urzędów i organizacji społecznych w tej sprawie.

Ksiądz Paweł Wojtas, naczelny kapelan więziennictwa podziękował swojemu po- przednikowi księdzu Janowi Sikorskiemu, pionierowi i twórcy duszpasterstwa wię- ziennego. Ksiądz Sikorski w odpowiedzi podkreślił olbrzymią rolę ks. prymasa Jó-

zefa Glempa w tworzeniu warunków do pracy dla powstającej służby i wielkie jego zrozumienie dla jej specyfiki. Słowa uznania za owocną współpracę przypadły dyrektorom Centralnego Zarządu SW, dy- rektorom okręgowym i jednostek peniten- cjarnych. Dziękując kapelanom za ich pra- cę płk Jacek Włodarski, dyrektor general- ny SW przypomniał, że są oni świadkami i uczestnikami zmian w więziennictwie.

Na uroczystości obecni też byli wicemini- ster sprawiedliwości Piotr Kluz, przedsta- wiciele Straży Granicznej, Policji, NSZZ- FiPW i organizacji społecznych.

– W SW aktualnie jest 84,6 etatów dla kapelanów, z czego 68,9 dla księży ka- tolickich, 11,6 dla prawosławnych i trzy dla protestanckich.

– Zatrudnionych jest 185 kapelanów, w tym 27 na pełnym etacie.

– W duszpasterstwie katolickim uczestniczą księża diecezjalni, zakonni i siostry zakonne.

– Największą liczbą etatów dysponu- ją okręgi: warszawski, olsztyński i lu- belski, najmniejszą: rzeszowski, łódzki oraz opolski.

– W 2009 r. na jeden etat kapelana przypadało około 1018 więźniów.

tekst i zdjęcie Grzegorz Korwin-Szymanowski

Uregulowana prawnie posługa duszpasterska kościoła katolickiego w jednostkach penitencjarnych liczy już 20 lat. Zwieńczeniem

i podsumowaniem tego okresu była konferencja formacyjna w Popowie.

20-lecie posługi

Kapelan

jest dla wszystkich

Z ks. Pawłem Wojtasem, naczelnym kapelanem więziennictwa, rozmawia Grzegorz Korwin-Szymanowski

Księże kapelanie, co oznacza dla księdza 20 lat pracy duszpasterskiej w więzieniach?

To 20 lat pracy sakramentalnej. Pomoc człowiekowi w powrocie do życia religij- nego, ale też praca ściśle penitencjarna.

Wyróżniłbym trzy etapy: Na początku chcemy pomóc pojednać się z samym so- bą, zaakceptować fakt swojej winy, po- pełnienia przestępstwa, zła wyrządzone- go drugiemu człowiekowi. Więzień mu- si zrozumieć, że to on zawinił. Drugi etap to pomoc w pojednaniu się ze społeczeń- stwem. Na trzecim, najtrudniejszym pró- bujemy doprowadzić do pojednania z ofiarą przestępstwa, a gdy ona nie ży- je, z jej rodziną.

Jak się zmieniła posługa wobec po- zbawionych wolności od tych pierw- szych lat?

Podam przykład: kiedy 20 lat temu wchodziliśmy do zakładów karnych, do- stęp do praktyk religijnych dla skazanych, a zwłaszcza dla tymczasowo aresztowa- nych, był mocno ograniczony. Przez la- ta procedury uległy zmianom i teraz każ- dy więzień ma prawo do korzystania z praktyk religijnych. To wielka zmiana jakościowa. Gdy zaczynaliśmy swą posłu- gę, byliśmy obcy w tym środowisku.

Stopniowo wszystko się zmieniało, tak- że dlatego, że wpisaliśmy w naszą posłu- gę również opiekę duchową w stosunku do pracowników więziennictwa. Mając świadomość antagonizmu funkcjonariu- sze – osadzeni pracujemy, aby te nega- tywne relacje niwelować. Dziś wszyscy wiedzą, że kapelan więzienny to duszpa- sterz więźniów i więzienników. Warto tu podkreślić dużą rolę księdza Jana Sikor- skiego, pierwszego kapelana po 1989 r.

On pierwszy przedzierał się przez tą trud- ną rzeczywistość.

Jakie wyzwania stoją obecnie przed posługą duszpasterską w wię- zieniach?

Jednym z najbardziej istotnych jest ko- nieczność szerokiej i sprawnej komuni- kacji ze społeczeństwem. Skutkiem na- szej pracy jest znajomość problematyki penitencjarnej a poprzez indywidualny kontakt z osadzonymi – także ich pro- blemów. Chcemy ludziom o tym mówić, przestrzegać przed wyborami, których skutkiem może być łamanie prawa i wynikające z tego przykre konsekwen- cje. Może się to odbywać np. poprzez kontakt z uczniami i nauczycielami w szkołach czy podczas pracy w para- fiach. Jednym z kanałów informacyjnych są też doroczne konferencje dla osób za- interesowanych pracą ze środowiskami patologicznymi. Coraz większym proble- mem jest przestępczość nieletnich, chcemy w naszej pracy zwrócić na to szczególną uwagę.

(6)

Ż

eby pracować muszę mieć wyrok uniewinniający – powiedział Da- riusz B., funkcjonariusz SW z Aresz- tu Śledczego w Białymstoku, oskarżo- ny o nieumyślne spowodowanie śmier- ci świadka koronnego, który powiesił się w nocy z 20 na 21 kwietnia 2008 r. na jego służbie (pisaliśmy o tym w re- portażu „Odliczam dni i godziny”, „Fo- rum Penitencjarne” nr 4/10).

Kiedy to mówił, do ogłoszenia wyro- ku pozostawało zaledwie siedem dni.

Za nim natomiast było wiele rozpraw – minęło dwanaście miesięcy pełnych niepewności, wielu nieprzespanych no- cy i leków uspakajających. Prokurator za- rzucił Dariuszowi B. nieumyślne spowo- dowanie śmierci więźnia, niedopełnie- nie obowiązków służbowych i poświad- czenie nieprawdy. Podczas procesu sę- dzia na wniosek prokuratora przesłucha- ła ok. 50 świadków. Z ich zeznań wyni- kało, że funkcjonariusz ewidentnie wy- konywał polecenia przełożonych. Pełnił służbę nocną na posterunku nr 22 we- dług zaleceń instrukcji powstałej dla te- go posterunku i nie ma tu mowy o nie- umyślnym spowodowaniu śmierci więź- nia. Od początku procesu przekona- na była o tym mecenas Marzenna Bia- łobrzewska, jego obrońca. – Sprawa jest klarowna i jasna – twierdziła.

– Ta sprawa w ogóle nie powinna to- czyć się przed sądem – oceniał Roman Paszko, wówczas zastępca dyrektora okręgowego SW w Białymstoku. – We- wnętrzne postępowanie wyjaśniające przeprowadzone w areszcie nie wykry- ło nieprawidłowości w pełnieniu służ- by przez Dariusza B.

Mowy końcowe

Podczas rozprawy mowy końcowe wygłosili prokurator, adwokat i oskar- żony. Wszyscy liczyli, że tego dnia sę- dzia ogłosi wyrok, jednak został on od- roczony z powodu skomplikowanego charakteru sprawy. Mowa końcowa prokuratora trwała ponad dwie godzi- ny. Ze szczegółami przedstawił akt oskarżenia, udowadniając, że oddziało- wy nie dopełnił obowiązków służbo- wych, czyli nie kontrolował zachowa- nia więźnia w nocy, ponieważ go nie widział. Kontrolował jedynie celę, dla- tego przyczynił się do nieumyślnego spowodowania śmierci więźnia, który powiesił się tej nocy w kąciku sanitar- nym na pasku od torby podróżnej.

Na sali rozpraw rozbrzmiewały po- mruki funkcjonariuszy, kiedy prokura- tor oskarżał oddziałowego o niedopełnie- nie obowiązków służbowych i zażądał kary jednego roku pozbawienie wolno- ści w zawieszeniu. Groziło mu pięć lat.

Mecenas Białobrzewska podkreśliła, że Dariusz B. jest kozłem ofiarnym, naj- niżej stojącym w hierarchii strażnikiem więziennym, na którego chce się zrzu- cić winę za samobójstwo świadka ko- ronnego. W jej ocenie to zespół do spraw ochrony świadka koronnego zawiódł w tej sprawie.

– Nie czuję się winny, liczę na spra- wiedliwość wymiaru sprawiedliwości – oskarżony na krótko zabrał głos. Wy- chodząc z sali rozpraw stwierdził:

– Myślałem, że prokurator będzie chciał dla mnie „odsiadkę”.

– Czuje pan ulgę? – Jaką ulgę! Prze- cież ja i tak stracę pracę! Żeby praco- wać, muszę mieć wyrok uniewinniają- cy. Liczę na sprawiedliwość sądu.

Nie mógł zmienić wydarzeń

– Jakie ma pan przeczucie i jak się pan czuję dzisiaj, na trzy godziny przed ogłoszeniem wyroku? – Chodzę z kąta w kąt – odpowiada oskarżony funkcjonariusz. Od rana odebrał mnó- stwo telefonów, ludzie dopytywali, co słychać, jak się czuje, deklarowali, że przyjdą do sądu. Żona Małgorzata też pojechała z mężem.

Wyrok w imieniu Rzeczpospolitej:

„Sąd Rejonowy w Białymstoku po roz- poznaniu sprawy Dariusza B. (…) po pierwsze: uniewinnia Dariusza B. ze wszystkich zarzutów, po drugie: kosz- tami postępowania obciąża skarb pań- stwa” – ogłosiła sędzia. Po tych słowach salę wypełniły oklaski.

Sędzia przedstawiła ustne uzasadnie- nie wyroku. Kluczową sprawą jest tu sposób pełnienia służby oddziałowego, zwłaszcza w porze nocnej. Jego obo- wiązki określała instrukcja, która nie- jednoznacznie wskazywała na sposób kontroli osadzonych. Decydujące zna- czenia miały zeznania świadka Toma- sza Basałaja, autora instrukcji oraz do-

wódców zmiany, ich zastępców i od- działowych bezpośrednio pracujących w areszcie.

Po przesłuchaniu świadków sąd usta- lił interpretację zapisów instrukcji, jak również praktykę przyjętą w zakresie kontroli na posterunku 22, na którym Dariusz B. pełnił służbę. Sąd uznał, że zeznania świadków, wyjaśnienia same- go oskarżonego, dokumenty oraz ana- liza monitoringu z miejsca tragedii wskazują, że oskarżony kontrolował osadzonego w odpowiedni sposób i tym samym należy wykluczyć zarzut niedo- pełnienia obowiązków. W związku z tym sąd uznał również za bezzasad- ny zarzut dotyczący nieumyślnego spo- wodowania śmierci.

„Oddziałowy nie może przy wykony- waniu swoich obowiązków trzymać się tylko sztywno przepisów” – uzasadnia- ła sędzia. „Musi się też opierać na do- świadczeniu zawodowym, znajomości reguł rządzących oddziałem oraz zna- jomości zwyczajów poszczególnych osadzonych, musi znać specyfikę pra- cy na danym odcinku i w ogóle w da- nej jednostce. Dopiero suma tych czyn- ników pozwala na prawidłowe wykony- wanie obowiązków służbowych.

W przeciwnym wypadku jego pracę ce- chowałaby zbędna w danych warun- kach, a nawet szkodliwa nadgorliwość – skutkowałaby koniecznością podej- mowania wielu niepotrzebnych ak- tywności wielu osób przy jednoczesnym ryzyku naruszenia praw osadzonych”.

Sąd nie podzielił również opinii pro- kuratora, że Dariusz B. poświadczył nieprawdę w dokumencie przebiegu służby. Oddziałowy całą noc pełnił służ- bę na dyżurce i wpisywał w książkę jej przebiegu: „bez uwag”, co było zgod- ne z prawdą, gdyż Dariusz B. zakładał, że osadzony śpi. Na zakończenie sędzia stwierdziła: – Dariusz B. nie mógł za- pobiec wydarzeniu, nie miał możliwo- ści podjęcia działania, który zmieniło- by bieg zdarzeń.

Aktywna obrona

– Wyrok uniewinniający ze wszyst- kich zarzutów, nawet z kosztów opłat;

nie zjawił się prokurator, a ludzie nie mieścili się w ławkach – rzucał cha- otycznie Dariusz w słuchawkę telefo- nu. – Spadł panu kamień z serca?

– Jeszcze do mnie to nie dochodzi.

Dariusza wspierali związkowcy. Solida- ryzowali się z nim koledzy z pracy, funk- cjonariusze działu ochrony, a przede wszystkim oddziałowi z całej Polski. Przez te wszystkie miesiące przychodzili do są- du. Oskarżony funkcjonariusz do każdej rozprawy starannie się przygotowywał.

Nocami przeglądał internet w poszukiwa- niu porad prawnych i wskazówek, jak skutecznie się bronić. – Jestem niewin- ny – powtarzał. Do sądu przyjeżdżał swo- im autem, zawsze z kimś: z żoną, dzien- nikarzem, przedstawicielem Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka czy związków zawodowych. Od początku aktywnie się bronił. Był w Warszawie, rozmawiał z sze- fem więziennictwa, zainteresował swo- ją sprawą Marię Ejchart z Kliniki Niewin- ności HFPC, która ofiarowała mu pomoc.

Wyrok jest nieprawomocny. Prokurator złożył wniosek o pisemne uzasadnienie, w ciągu 14 dni może złożyć apelację.

tekst i zdjęcie Agata Pilarska-Jakubczak

Z KRAJU

fot. archiwum

Dariusz B. prawdopodobnie jest pierwszym funkcjonariuszem SW postawionym w stan oskarżenia za samobójstwo więźnia. Po trwającym rok procesie Sąd Rejonowy w Białymstoku całkowicie go uniewinnił.

Wyrok: niewinny

(7)

FORUM PENITENCJARNE nr 11 (150), listopad 2010

7

T

e słowa padły podczas konferencji w ODKSW w Turawie, na której funk- cjonariusze zaangażowani w pierw- szy etap wdrażania oddziałów peniten- cjarnych dzielili się swoimi doświadcze- niami z kilkumiesięcznej pracy zgodnie z nowymi procedurami, obowiązującymi w 75 oddziałach.

Od końca maja br. w 36 jednostkach testowane są nowe rozwiązania organi- zacyjne. To czas wystarczający, by oce- nić ich funkcjonalność przed kolejnym etapem. Od początku listopada reforma obejmie 89 kolejnych jednostek, gdzie zo- stanie utworzonych 169 oddziałów peni- tencjarnych.

– Wspólnym wysiłkiem uczestniczymy teraz w wydarzeniu bezprecedensowym – w systemowej zmianie w organizacji jednostek penitencjarnych – podkreślał płk Krzysztof Keller, zastępca dyrektora generalnego SW. – Nauczmy się tym no- wym narzędziem posługiwać coraz lepiej.

W ocenie Czesława Tuły, wiceprze- wodniczącego ZG NSZZFiPW, z punktu widzenia szeregowego funkcjonariusza reforma służy ludziom, choć wymaga zmiany mentalności i utrwalonych przez lata nawyków.

Identyfikacja z nowym

– Funkcjonariusze musieli zapomnieć o działach i dotychczasowych procedu- rach, a zmiana przyzwyczajeń jest trud- niejsza niż przyswojenie nowych umie- jętności – podkreślała ppłk Ilona Pie- trasz, dyrektor okręgowy SW w Opolu.

W Zakładzie Karnym w Rzeszowie, gdzie od 2008 r. funkcjonował ekspery- mentalnie oddział penitencjarny wzoro- wany na doświadczeniach białostockich, proces odchodzenia od stereotypów był łatwiejszy. – Opłaciło się, że w momen- cie przystąpienia do pierwszego etapu im- plementacji nowej struktury mieliśmy już pewne doświadczenia – powiedział mjr Andrzej Leńczuk, kierujący oddziałem pe- nitencjarnym w randze wicedyrektora jednostki. – Ten proces przechodzenia na pracę w nowym systemie u nas roz- począł się wcześniej.

Jednostki, które takiego „rozbiegu” nie miały, też dobrze poradziły sobie z oswo-

jeniem reformy. Jak podkreślał mjr Ire- neusz Wolman, szef jednostki w Siera- dzu, jego podwładni zauważają, że po- prawił się komfort pracy w bezpośred- nim kontakcie z osadzonymi. – To był do- bry pomysł, bo wzmocnił bezpieczeń- stwo jednostki, skróciła się droga decy- zyjna, a problemy pojawiające się w od- działach są rozwiązywane sprawnie i szybko – ocenił.

Szefowie jednostek koszalińskich ak- centowali przydatność kwatermistrzów w oddziałach penitencjarnych. Kilku- miesięczna praktyka w Zakładzie Kar- nym w Wierzchowie udowodniła, że funkcja starszego oddziałowego spraw- dza się w jednostce znakomicie.

Kierownictwo Zakładu Karnego w Ny- sie położonego w okręgu opolskim, gdzie w latach 80. zakiełkowała idea tzw. oddziałów wewnętrznych pokusi- ło się o przeprowadzenie badań wzoro- wanych na przeprowadzonych kilka lat temu w inspektoracie białostockim. An- kietowani ocenili rezultaty nowych roz- wiązań, jakie uzyskano po ponad dwóch miesiącach działania w jednostce dwóch oddziałów penitencjarnych. Jak relacjo- nował mjr Mirosław Ligęza, zastępca szefa jednostki, w ocenie większości re- spondentów poprawiła się szybkość za- łatwiania spraw osadzonych, bezpie- czeństwo jednostki, wzrosła liczba osób pracujących w bezpośrednim kontakcie z osadzonymi, funkcjonariusze ochrony i wychowawcy zostali odciążeni od swo- ich pozaochronnych i pozawychowaw- czych zadań. Zwiększyła się częstotli- wość kontaktów funkcjonariuszy spoza dawnego działu ochrony i penitencjar- nego z osadzonymi. 60 proc. funkcjo- nariuszy jednostki (zarówno zaangażo- wani w pracę w oddziale, jak i wyko- nujący zadania na jego rzecz oraz po- zostali w administracji) zidentyfikowa- ło się już z nową strukturą. Personel od- działów ocenił obecną organizację pra- cy jako lepszą niż dotychczasowa, obo- wiązująca od kilkudziesięciu lat.

Nie potwierdziły się obawy dotyczące utraty stanowisk i zwiększenia zakresu obowiązków funkcjonariuszy i pracow- ników. Oczekiwano jednak, że oddziały

będą mniejsze, a obsada większa. Kadra oddziałów uznała, że zmiany usprawnia- ją pracę, ale brakuje pomieszczeń dla funkcjonariuszy obsługujących oddziały penitencjarne. Podkreślano potrzebę stałego szkolenia i doskonalenia perso- nelu. W uwagach jako negatyw zgłoszo- no brak kierownika penitencjarnego w jednostce pracującego na dotychcza- sowych zasadach.

– Obserwujemy, że szczególnie moc- no wątpliwości tego rodzaju akcentują ci, którzy jeszcze nie pracują w nowym sys- temie – mówił dyrektor Keller. – Weźmie- my pod uwagę takie sygnały, ale już te- raz wyraźnie widać, że w jednostkach, gdzie zmiany się już dokonały, dostrze- ga się możliwość innej organizacji pracy penitencjarnej i doskonalenia zawodowe- go kadry wychowawczej.

Wątpliwości praktyków

Widoczne to było na przykładzie do- świadczeń Zakładu Karnego w Rzeszo- wie. W strukturze jednostki od maja br.

nie ma już działu penitencjarnego, a w ocenie tamtejszych praktyków, ja- kość pracy wychowawczej to jeden z najważniejszych pozytywów, jakie przyniosły zmiany organizacyjne. Wśród osiągnięć mjr Andrzej Leńczuk, szef jed- nego z oddziałów wymienił ujednolice- nie polityki penitencjarnej w zakresie pracy wychowawczej realizowanej przy jednoosobowym kierownictwie.

Wszystkimi oddziałami kierują w Rze- szowie zastępcy szefa jednostki. Przewi- duje się, że na 244 oddziały penitencjar- ne, które w drugim etapie rozpoczną pra- cę w nowym systemie organizacyjnym, ponad 60 będą szefować nie wicedyrek- torzy, jak to było planowane, ale przeło- żeni w randze kierowników oddziałów.

Taka praktyka już istnieje w części jed- nostek zakwalifikowanych do pierwsze- go etapu wdrożenia oddziałów peniten- cjarnych. Rozwiązanie to, jak podkreślał płk Krzysztof Olkowicz, dyrektor okręgo- wy SW w Koszalinie, rodzi wątpliwości i problemy związane z umocowaniem prawnym i kompetencjami szefów od- działów nie tylko w randze kierowników, ale i wicedyrektorów. Chodzi o to, by ich decyzje nie mogły by być kwestionowa- ne przez sądy, jak to np. zdarzyło się w Szczecinie. Tamtejszy sąd apelacyjny uznał, że zażalenie zastępcy dyrektora jednostki będącego szefem oddziału pe- nitencjarnego na odmowę udzielenia ska- zanemu warunkowego zwolnienia jest bezzasadne w stopniu oczywistym.

– Usytuowanie kierującego oddziałem jest istotne zarówno z punktu widzenia funkcjonariuszy pracujących w oddzia- le, jak również osoby, która tę funkcję pełni oraz z punktu widzenia niektórych sędziów penitencjarnych – mówił dy- rektor Keller.

Do dylematów natury prawnej odniósł się wiceminister Stanisław Chmielew- ski zapowiadając podjęcie działań ma- jących na celu doprowadzenie do odpo- wiedniego rozwiązania legislacyjnego bądź wypracowania dobrej praktyki.

tekst i zdjęcie Grażyna Wągiel-Linder

Oddziały penitencjarne dobrze działają, a funkcjonariusze są bardziej aktywni – mówił Stanisław Chmielewski, sekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości. – To potwierdza, że w Służbie tkwią ukryte rezerwy.

Dziś nie czas na ciepłe posady, nie na tym nam wszystkim zależy.

Reforma służy ludziom

(8)

Z KRAJU

W

ramach działalności Kryminolo- gicznego Koła Naukowego Insty- tutu Profilaktyki Społecznej i Re- socjalizacji Uniwersytetu Warszaw- skiego na przełomie września i paź- dziernika zorganizowaliśmy obóz na- ukowy w Zakładzie Karnym w Białej Podlaskiej. Jego celem było zbadanie tej jednostki w zakresie prowadzonych tam oddziaływań resocjalizacyjnych. Wybra- liśmy tę, jednostkę, ponieważ od wie- lu lat współpracuje z IPSiR UW. Współ- praca ta rozpoczęła się ponad 10 lat te- mu za sprawą dr hab. prof. Zbigniewa Lasocika, organizującego dla studentów kryminologii coroczne wyjazdy studyj- ne do ZK w Białej Podlaskiej. Dzięki nim studenci mogą zobaczyć, jak funkcjo- nuje więzienie oraz jak wygląda wyko- nywanie kary pozbawienia wolności w Polsce. Studenci biorący udział w tych wyjazdach niejednokrotnie mó- wili o tym, że więzienie w Białej Pod- laskiej jest wzorem prawidłowego re- alizowania oddziaływań resocjalizacyj- nych wobec skazanych.

Wsparcie funkcjonariuszy

Znając opinię innych studentów IPSiR UW o tej placówce, postanowiliśmy za pomocą badań zweryfikować ich po- glądy. Nasze badania polegały na prze- prowadzaniu wywiadów ze skazanymi, z funkcjonariuszami SW oraz z lokalną społecznością, w tym z pracodawcami za- trudniającymi więźniów. Interesujące nas informacje zbieraliśmy także poprzez ob- serwacje uczestniczące.

Przez cały czas widać było wsparcie funkcjonariuszy. Pomagało to szczegól- nie osobom mniej doświadczonym w obcowaniu z więzienną rzeczywisto-

ścią. U boku dyrektora jednostki oraz funkcjonariuszy pionu penitencjarnego z kierownikiem na czele mogliśmy swo- bodnie przeprowadzać nasze badania.

Nie było mowy o żadnym skrępowaniu czy nieśmiałości. Wszelkie obawy zo- stały rozwiane, gdy zatrzasnęła się za nami pierwsza z krat, a zaraz za nią przywitali nas strażnicy więzienni.

Po przedstawieniu planu badań i omó- wieniu szczegółów pobytu w jednost- ce, rozpoczęliśmy naszą pracę.

Codziennie przez pięć dni przychodzi- liśmy do zakładu karnego. Każdy z nas niezliczoną ilość razy przechodził z bu- dynku do budynku, z oddziału na od- dział, z pomieszczenia do pomieszcze- nia. Zmuszało to funkcjonariuszy do nie- ustannego otwierania i zamykania krat oraz częstego organizowania spotkań czy to z więźniami, czy z pracownika- mi więzienia, z którymi mogliśmy prze- prowadzać wywiady. Bez przerwy py- taliśmy, notowaliśmy i obserwowaliśmy wszystko, co nas interesowało. Wieczo- rami zaś we własnym gronie, jak i w czasie spotkań z niektórymi funk- cjonariuszami, dzieliliśmy się uwagami na temat funkcjonowania jednostki.

Aby bliżej poznać więźniów, pierwsze- go dnia zorganizowaliśmy projekcję fil- mu, po którym odbyła się dyskusja.

Większość z osadzonych podczas wywia- dów, jak i mniej oficjalnych rozmów, wskazywała na wyjątkowy klimat panu- jący w tym zakładzie karnym. Wielu z nich to recydywiści penitencjarni, któ- rzy niejednokrotnie przebywali w innych więzieniach. Według przeważającej licz- by skazanych, zakład karny w Białej Pod- laskiej zdecydowanie wyróżnia się na tle innych tego typu instytucji.

Entuzjastyczni pracodawcy i sceptyczni mieszkańcy

Chętni do rozmowy byli również pra- codawcy zatrudniający skazanych. Czę- sto bardzo pozytywnie wypowiadali się o zaangażowaniu więźniów w wykony- waną pracę, podkreślając, że bywają oni lepszymi pracownikami niż tzw. wolno- ściowi. I choć nie używali wprost sło- wa resocjalizacja, to jednak mówili o za- uważalnej przemianie dokonującej się w skazanych, którym zakład karny za- ufał i pozwolił na pracę poza murami.

Najbardziej sceptyczną grupą, z któ- rą rozmawialiśmy, byli mieszkańcy Białej Podlaskiej. Wprawdzie dość chęt- nie udzielali odpowiedzi na nasze py- tania, ale dało się wyczuć, jak waż- na jest dla nich kompensacyjna i spra- wiedliwościowa funkcja kary. Podkre- ślali konieczność odpokutowania winy przez skazanych, równocześnie akcep- tując pracę więźniów na rzecz społecz- ności lokalnej. Co ważne, chwalili też inicjatywy zakładu karnego mające na celu włączenie skazanych w życie kulturalne miasta.

Dni spędzone na przeprowadzaniu badań były nie tylko okresem wytężo- nej pracy, ale przede wszystkim okazją do bezpośredniego poznawania czy wręcz chwilowego włączenia się w ży- cie tak specyficznej instytucji, jaką jest zakład karny. Ten w Białej Podlaskiej zaskoczył nas dużą otwartością oraz niezwykle profesjonalnym, praktycz- nym i optymistycznym podejściem do naprawczej roli kary pozbawienia wolności.

Więzienia współpracujące

Ważne jest również to, że wielu ska- zanych z badanej jednostki pracuje w więzieniu bądź poza jego murami (np. z niepełnosprawnymi). Więźniowie biorą też udział w różnego rodzaju wy- darzeniach kulturalnych. O wzorowym realizowaniu założeń prawa karnego wykonawczego w zakresie szeroko ro- zumianego uspołeczniania osadzonych świadczyć również może liczba podmio- tów zewnętrznych, z którymi współpra- cuje bialskie więzienie – jest ich aż 27.

Istotna jest także dobra atmosfera pa- nująca pomiędzy pracownikami tego zakładu karnego. Wszyscy, których o to pytaliśmy, zwracali uwagę na ko- nieczność współpracy między po- szczególnymi pionami. Z naszych ob- serwacji wynika, że rzeczywiście ona istnieje.

Wyjazd do Zakładu Karnego w Białej Podlaskiej pozwolił nam nie tylko na uzyskanie wielu danych na temat funkcjonowania tej placówki, ale także na zdobycie niezapomnianego doświad- czenia. Owocem pobytu w bialskim wię- zieniu będzie przede wszystkim raport z badań. Mimo wstępnego etapu opra- cowywania ich wyników, śmiało może- my już stwierdzić, że zakład karny w Białej Podlaskiej to instytucja god- na naśladowania. Naiwnością byłoby są- dzić, że funkcjonowanie jej jest ideal- ne, niemniej potrzeba w Polsce jak naj- więcej jednostek takich jak ta w Białej Podlaskiej. Bez większego ryzyka moż- na stwierdzić, że jest to wzorowa jed- nostka penitencjarna w Polsce, którą warto naśladować.

tekst i zdjęcie Monika Markowska, Piotr Braun

Obóz naukowy w więzieniu

Wywiady z funkcjonariuszami, skazanymi, mieszkańcami i pracodawcami zatrudniającymi osadzonych. Do tego pięć dni obserwacji uczestniczących.

Tak wyglądał studencki obóz naukowy w ZK w Białej Podlaskiej.

(9)

9 OCHRONA

O

d 13 sierpnia br. obowiązuje in- strukcja dyrektora generalnego SW nr 15 w sprawie zasad, orga- nizacji i warunków prowadzenia od- działywań penitencjarnych wobec ska- zanych, tymczasowo aresztowanych i ukaranych stwarzających poważne za- grożenie społeczne albo poważne za- grożenie dla bezpieczeństwa zakładu karnego lub aresztu śledczego osadzo- nych w warunkach zapewniających wzmożoną ochronę społeczeństwa i bezpieczeństwa zakładu karnego.

Nawiązuje ona do rozwiązań w zakre- sie postępowania ze skazanymi stwa- rzającymi poważne zagrożenie społecz- ne albo dla bezpieczeństwa zakładu, ja- kie wypracowano z uwzględnieniem su- gestii rzecznika praw obywatelskich i Europejskiego Komitetu ds. Zapobie- gania Torturom i Nieludzkiemu lub Po- niżającemu Traktowaniu lub Karaniu (CPT). Uregulowania odpowiadają kon- wencjom i orzecznictwu sądowemu m.in. Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.

Trochę statystyki

Oddziały dla „eNek” funkcjonują w Wołowie, Włocławku, Sztumie, Ra- domiu, Poznaniu, Gdańsku, Goleniowie, Raciborzu, Tarnowie, Katowicach, Rze- szowie, Białymstoku, Piotrkowie Trybu- nalskim i Barczewie. Największy z nich, o pojemności 45 miejsc, działa na war- szawskim Mokotowie, a najmniejszy, li- czący 17 miejsc jest w Areszcie Śled- czym w Szczecinie.

Powstawały one sukcesywnie od po- czątku 1998 r. (pierwszy był oddział w Wołowie) aż do końca 2004 r. Ich łączna pojemność wynosi teraz 405 miejsc. Nie wszystkie są zajęte, bo więźniów zaliczonych do „eNek” jest – według danych z 1 września br.

– 327, w tym 75 tymczasowo areszto- wanych. W tej liczbie znajdują się też dwie kobiety. 75 osób trafiło do oddzia- łów po napaści na funkcjonariuszy, 20 – w związku z uczestnictwem w zbio- rowych wystąpieniach, 21 – po wzię- ciu zakładnika, 34 – po próbie uciecz- ki, 27 dopuściło się gwałtu lub znęca- nia nad innym więźniem. Pozostali zna- leźli się tam ze względu na charakter dokonanego przestępstwa, w tym m.in.

z uwagi na działanie ze szczególnym okrucieństwem lub powiązania z prze- stępczością zorganizowaną.

Oddziały mają dobrą bazę lokalową, wyposażenie, przeszkolony personel za- pewniający ponadstandardową opiekę psychologiczną, nastawioną przede wszystkim na oddziaływania indywidu- alne.

Status „niebezpiecznego” wiąże się z ograniczeniem jego kontaktów spo- łecznych. By niwelować dolegliwe psy-

chologicznie skutki wzmożonej izolacji, osadzeni mają możliwość codziennych spotkań z duchownym, psychologiem, wychowawcą, oddziałowym, wolonta- riuszami np. z Bractwa Więziennego.

Czas pobytu w oddziale lub w wyzna- czonej celi musi być adekwatny do stopnia zagrożenia aktualnie stwa- rzanego przez więźnia. Weryfikacja każ- dego osadzonego odbywa się co trzy miesiące.

Wysokie wymogi

Z więźniami „niebezpiecznymi” pra- cuje personel o odpowiednich predys- pozycjach, kwalifikacjach i kompeten- cjach, który potrafi sobie radzić w sy- tuacjach zagrożenia. Nie mogą to być nowicjusze, funkcjonariusze muszą le- gitymować się minimum 3-letnim sta- żem w pracy penitencjarnej i kierunko- wym wykształceniem pedagogicznym, psychologicznym lub resocjalizacyj- nym. Szczególnie wysokie wymogi do- tyczą też funkcjonariuszy ochrony – niezbędne jest doświadczenie, przy- gotowanie do pracy z tą kategorią osa- dzonych. Postuluje się, by ten sam per- sonel zajmował się osadzonym od mo- mentu przyjęcia do opuszczenia oddzia- łu. Konieczna jest ścisła, nieprzerwa- na współpraca między funkcjonariusza- mi pełniącymi służbę w oddziale.

Szczególnie istotny jest szybki i nieza- kłócony przepływ informacji, który po- zwoli na rozpoznawanie zagrożeń bez- pieczeństwa jednostki oraz utrzymanie higieny psychicznej osadzonych.

Kadra ma obowiązek stałego syste- matycznego doskonalenia podczas kur- sów, szkoleń, warsztatów i treningów.

Ich efektem ma być aktualizacja wie- dzy na temat przestępczości zorganizo- wanej, zapobiegania korupcji, rozpo- znawania zagrożeń ze strony osadzo- nych, technik odreagowania napięcia emocjonalnego, oddziaływań profilak- tycznych i redukcji zagrożeń, samo- obrony, metod mediacji i negocjacji, ra- dzenia sobie w sytuacjach pracy z oso- bami agresywnymi, biernymi lub tzw.

wycofanymi. Funkcjonariusze powinni znać metody i sposoby dbania o higie- nę psychiczna.

Czas poza celą

Względy bezpieczeństwa nie zwalnia- ją z obowiązku niwelowania negatyw- nych skutków pobytu osadzonych w warunkach wzmożonej izolacji.

W ofercie oddziaływań penitencjarnych nie może zabraknąć nauczania, szkole- nia kursowego, dostępnych dla tej ka- tegorii form zatrudnienia w obrębie od- działu, a także programów przeciwdzia- łających agresji, przemocy i prokrymi- nalnym postawom oraz kształtujących umiejętności społeczne i poznawcze.

Jeśli jest to możliwe, osadzonych trans- portuje się do oddziałów w jednostkach, gdzie funkcjonują szkoły przywięzien- ne lub organizuje się indywidualny tok nauczania. Szczególnie silny nacisk wi- nien być położony na pracę penitencjar- ną z młodocianymi, w tym m.in. zapew- nienie zwiększonej różnorodności ofer- ty oddziaływań oraz pierwszeństwo udziału w zajęciach.

Szczególnie intensywnie powinny być realizowane zajęcia kulturalno- -oświatowe i sportowe. By maksymal- nie ograniczyć pobyt w celach i anga- żować osadzonych do aktywności, ko- nieczne jest odpowiednie zaplecze w postaci dobrze wyposażonych po- mieszczeń dostępnych dla osadzonych codziennie, zgodnie ze sporządzonym harmonogramem zajęć. Instrukcja szczegółowo wymienia, jakie powinno być wyposażenie świetlic i obiektów sportowych. Do niezbędnych zalicza te- lewizory, prasę, książki, materiały do zajęć plastycznych, stacjonarne ro- wery treningowe, materace, a także – w miarę możliwości – drabinki gim- nastyczne, piłki rehabilitacyjne, stoły do tenisa stołowego. Do celów eduka- cyjnych konieczny jest sprzęt kompu- terowy. Przynajmniej jeden plac space- rowy, jeśli to możliwe, należy wyposa- żyć w sprzęt do koszykówki, tenisa sto- łowego i innych dyscyplin sportowych oraz zapewnić możliwość dłuższego ko- rzystania z tych urządzeń na świeżym powietrzu.

* * *

Programy readaptacyjne

W 2009 r. oddziaływaniami re- adaptacyjnymi objęto 197 osadzo- nych niebezpiecznych. Były to m.in.

programy przeciwdziałania prokry- minalnym postawom, agresji i prze- mocy oraz kształtujące umiejętności społeczne i poznawcze. W Zakładzie Karnym w Barczewie autorskim programem łagodzenia psychofi- zycznych skutków długotrwałej izo- lacji objęto 44 „niebezpiecznych”.

Od 2004 r. prowadzone są specjal- ne oddziaływania penitencjarno- -psychologiczne w Areszcie Śledczym w Białymstoku. Psychoedukację z za- kresu radzenia sobie z sytuacjami trudnymi realizowano w Zakładzie Karnym w Pińczowie. Edukacją proz- drowotną i profilaktyką samoagresji zajmował się psycholog i wychowaw- ca w Zakładzie Karnym we Włocław- ku. W ofercie skierowanej do osadzo- nych w oddziałach i wyznaczonych celach dla tzw. niebezpiecznych zna- lazła się też nauka języków obcych oraz możliwość udziału w konkur- sach w jednostkach i ogólnopolskich.

Nie realizowano jedynie programów związanych z profilaktyką uzależnień oraz aktywizacją zawodową w ra- mach klubów pracy.

Grażyna Wągiel-Linder zdjęcie Piotr Kochański

FORUM PENITENCJARNE nr 11 (150), listopad 2010

W oddziałach i celach dla tzw. niebezpiecznych obowiązuje wzmożona izolacja osadzonych. To strefy, gdzie konieczna jest intensyfikacja pracy wychowawczej i oddziaływań korekcyjnych, by zapobiec negatywnym skutkom szczególnego rygoru ochronnego wobec osadzonych.

Izolacja to za mało

(10)

S

ą dwa podejścia do mobbingu w służbach mundurowych. Zwolen- nicy pierwszego zaprzeczają jego istnieniu, bo wyklucza go bezwzględne podporządkowanie się funkcjonariuszy rozkazom i dyscyplinie służbowej. A au- tokratyczny styl zarządzania wzmacnia- ny hierarchią stopni służbowych, jest jedną z metod wywierania wpływu na podwładnych. Drugie, przeciwne sta- nowisko opiera się na przeświadczeniu, że bezwzględne podporządkowanie się rozkazom i autokratyczny styl zarządza- nia są źródłem stresu dla funkcjonariu- sza i sprzyjają powstawaniu zachowań o charakterze mobbingowym. Sprzyja im też tzw. kolesiostwo w służbie, czyli two- rzenie nieformalnych grupek pracowni- ków, którzy czasami są spokrewnieni.

Powiązani więzami krwi lub kolesiostwa i zjednoczeni wspólnym celem izolują się od reszty. W takim środowisku panuje nierówny podział obowiązków i przywi- lejów, dlatego nepotyzm jest czynnikiem powstawania mobbingu.

Przyjęto, że w więziennictwie istnie- je zjawisko mobbbingu. Od 13 sierp- nia br. obowiązuje nowa ustawa o Służbie Węziennej, która wprowadzi- ła zapis o „obowiązku przeciwdziała- nia mobbingowi”. Projekt instrukcji (wkrótce będzie podpisany) dyrektora generalnego SW w tej sprawie mówi już wyraźnie, co to znaczy mobbing.

Określa zasady postępowania podczas wystąpienia mobbingu oraz udziela konkretnych wskazówek, jak mu zapo- biegać. Obowiązek zapobiegania mob- bingowi ciąży na kierowniku jednost- ki organizacyjnej.

Szykanowanie w miejscu pracy

Pojęcie mobbingu zostało wprowa- dzone do kodeksu pracy dopiero w ustawie z 14 listopada 2003 r. Wcze- śniej w polskim prawie brakowało przepisów regulujących problem szyka- nowania w miejscu pracy. Kodeks za- liczył do obowiązków pracodawcy prze- ciwdziałanie mobbingowi (art. 94, par. 1).

Art. 94, par. 2 Kodeksu Pracy: „Mob- bing oznacza działania lub zachowania dotyczące pracownika lub skierowane przeciwko pracownikowi, polegające na uporczywym i długotrwałym nęka- niu lub zastraszaniu, wywołujące u nie- go zaniżoną ocenę przydatności zawo- dowej, powodujące lub mające na ce- lu poniżenie lub ośmieszenie pracow- nika, izolowanie go lub wyeliminowa- nie z zespołu współpracowników.”

Nie istnieje jedna definicja mobbin- gu. Ogólnie jest to szykanowanie, drę- czenie, gnębienie i dyskryminowanie pracownika w miejscu pracy. Zjawisko to obejmuje szereg wrogich, niszczą- cych, nieetycznych, słownych, wizual- nych lub fizycznych zachowań, które można uznać za mobbing, ale tylko

wówczas gdy dręczenie trwa przez dłuższy czas, co najmniej sześć miesię- cy, i systematycznie się powtarza, np.

raz w tygodniu. Są to m. in.: utrudnie- nie możliwości wypowiadania się, cią- głe przerywanie wypowiedzi, krytyko- wanie wykonywanej pracy, grożenie, poniżające gesty, brak wypowiedzi wprost wobec ofiary, izolowanie jej (np.

umieszczenie w osobnym pokoju), ignorowanie, lekceważenie, obmawia- nie, rozsiewanie plotek, ośmieszanie, parodiowanie sposobu chodzenia czy mówienia, atakowanie poglądów poli- tycznych, składanie propozycji seksu- alnych, przydzielanie zadań zbyt trud- nych, poniżej kompetencji, bezsensow- nych, szkodliwych dla zdrowia, nieprzy- dzielanie żadnych zdań, znęcanie się fi- zycznie.

Grupa podwyższonego ryzyka

Według zagranicznych badań pracowni- cy więziennictwa stanowią grupę podwyż- szonego ryzyka zagrożenia mobbingiem w pracy. Wskaźniki narażenia na agresję w SW są wyższe średnio o 16-20 proc.

w porównaniu z populacją gene- ralną i o 4-10 proc. wyższe w stosunku do ogółu zatrudnionych.

Badania

S

talking w jęz. angielskim oznacza

„skradanie się”, „podchody”. Pod koniec lat 80. zaczęto tak nazywać obsesyjne po- dążanie fanów za gwiazdami show-bizne- su. Dzisiaj przez stalking rozumie się zło- śliwe i powtarzające się nagabywanie, na- przykrzanie, które wywołać może poczu- cie zagrożenia. Jest nim obsesyjne śledze- nie, obserwowanie albo kontaktowanie się z inną osobą wbrew jej woli, co wzbudza w niej lęk, obawę o bezpieczeństwo.

Ofiarami uporczywego nękania staje się coraz więcej osób – wykazało bada- nie dotyczące skali stalkingu w Polsce, przeprowadzone przez Instytut Wymia- ru Sprawiedliwości. Przebadano 10 tysię- cy osób, co dziesiąta uznała, że jest ofia- rą stalkingu. Za wprowadzeniem karal- ności czynów uporczywego nękania opo- wiedziało się prawie 90 proc. badanych.

– Na tej podstawie można przyjąć, że ofia- rami uporczywego nękania było lub jest trzy miliony dorosłych Polaków – mówi minister Krzysztof Kwiatkowski. Ze wzglę- du na skalę zjawiska Ministerstwo Spra- wiedliwości przygotowało propozycję zmian w kodeksie karnym.

Tym, którzy będą uporczywie nękać drugą osobę i wzbudzać w niej (uzasad- nione) poczucie zagrożenia lub istotnie na- ruszać jej prywatność, grozić będzie kara pozbawienia wolności do trzech lat. Tej sa- mej karze podlegać będzie ten, kto „wy- korzystuje wizerunek innej osoby lub in- ne jej dane osobowe w celu wyrządzenia jej szkody majątkowej lub osobistej”. Pro- jekt zakłada, że sprawcy stalkingu może grozić kara pozbawienia wolności nawet do 10 lat, jeżeli jego ofiara z tego powo- du targnie się na własne życie. Minister Kwiatkowski liczy na to, że nowe regula- cje wkrótce wejdą w życie.

APJ

Kolega z pracy traktuje cię jak powietrze. Przełożony ośmiesza cię lub drwi. Ktoś rozpowszechnia w miejscu pracy plotki na twój temat. Czy zdarza się to raz w tygodniu, raz w miesiącu, raz na pół roku czy nigdy?

Jeśli często i trwa dłużej niż rok – to znak, że możesz być mobbowany.

Mobbing w Służbie

Rada Ministrów przyjęła zmiany w kodeksie karnym. Jeżeli zatwierdzi je Sejm, do więzienia będzie można trafić za stalking, czyli uporczywe nękanie.

Uporczywe

nękanie

(11)

FORUM PENITENCJARNE nr 11 (150), listopad 2010

PREWENCJA

11

na ten temat są nieliczne, głównie ze względu na hermetyczność instytucji. Te przeprowadzone w Szwecji wykazały, że ponad 22 proc. pracowników więziennic- twa spotkało się z atakami słownymi lub wrogimi zachowaniami ze strony kolegów albo przełożonych. Z badań fińskich wyni- ka, że 20 proc. pracowników doświadczy- ło mobbingu.

W Polsce pierwsze badania nad mob- bingiem wśród personelu SW przeprowa- dziły w 2007 r. Dorota Merecz i Joanna Cębrzyńska z Zakładu Psychologii Pracy Instytutu Medycyny Pracy w Łodzi.

W badaniu wzięło udział 222 funkcjona- riuszy z zakładów karnych i aresztów śledczych. 28,8 proc. z nich doświadczy- ło mobbingu: 30 osób ze strony przeło- żonych, 24 od kolegów z pracy, a 10 za- równo od przełożonych, jak i współpra- cowników. Wśród współpracowników najczęściej dochodziło do obgadywania (35 proc. osób), złośliwych uwag i dow- cipów (20 proc.), plotkowania (19 proc.) oraz podważania zdania pracownika w sprawach, na których się zna (15 proc.).

Ze strony przełożonych badani doświad- czali najczęściej: krytyki bez otrzymania wskazówek jak poprawić błędy (23 proc.), przydzielania zadań służbowych w spo- sób uniemożliwiający ich terminowe lub poprawne wykonanie (23 proc.), kwestio- nowanie podejmowanych decyzji, po- mniejszanie znaczenia opinii w ważnych sprawach (14 proc.).

Częściej ze strony współpracowników

Kolejne badania przeprowadziła w tym roku Anna Cendrowska, stu- dentka Pedagogium Wyższej Szkoły Pe- dagogiki Resocjalizacyjnej w Warsza- wie, na pracownikach i funkcjonariu- szach Centralnego Zarządu SW i Aresz- tu Śledczego na warszawskim Moko- towie. Na 57 osób, które poprawnie wypełniły ankiety, aż 24 doświadczy- ło mobbingu. Częściej ze strony współ- pracowników niż przełożonych. Zacho- wania te występowały z częstotliwością przynajmniej raz w tygodniu lub raz w miesiącu i trwały co najmniej przez sześć miesięcy. Najczęściej było to ob- gadywanie (przynajmniej raz w miesią- cu – 29 proc., przynajmniej raz w ty- godniu – 54 proc.) oraz przydzielanie zadań, których nie można zrealizować na czas lub wykonać dobrze (29 proc.).

Przełożeni częściej mobbowali męż- czyzn (8 proc.) niż kobiety (4 proc.). Po- zostałe osoby udzieliły odpowiedzi świadczących, że doświadczają zacho- wań o charakterze mobbingowym, ale występują one niezbyt często, dlatego nie można ich zakwalifikować jako zja- wisko mobbingu.

– Badania, którymi dysponujemy, po- kazują, że w Służbie istnieje mobbing – mówi Zofia Cendrowska z Zespołu Służby Medycyny Pracy i Bezpieczeń- stwa i Higieny Pracy. – Może nie rozu- miany w pełnej jego definicji, to zna- czy, częściej występuje krócej niż pół roku. Tym zjawiskiem trzeba się ko- niecznie zająć, mówi o tym zapis o przeciwdziałaniu mobbingowi w no- wej ustawie o SW. Po to m.in. powstał projekt instrukcji dyrektora generalne- go, który, mam nadzieję, wkrótce – po niezbędnych konsultacjach – wej- dzie w życie. Będzie on miał wymiar przede wszystkim edukacyjny.

Jesteśmy mało koleżeńscy

Jurek zawsze jest bardzo stanowczy, pracuje z kilkoma osobami w zespole i choć nie pełni żadnej znaczącej funk- cji, często potrafi przeforsować swój punkt widzenia na sprawy służbowe. Ko- ledzy i koleżanki z pracy, delikatnie mó- wiąc, nie przepadają za nim, mimo tego, że on stara się być miły. Jak ognia uni- kają kontaktu, wszelkich osobistych, ale także służbowych związków. On z pew- nością to czuje. Ostatnio wbiegł do dy- żurki pełnej gwaru i śmiechu. Rozbawio- ne towarzystwo umilkło nagle, jak na komendę. Zapadła cisza, kiedy sta- nął w drzwiach. Zadał rzeczowe pytanie, ktoś zdawkowo odpowiedział, reszta mil- czała. W dyżurce zrobiło się jakby zbyt ciasno. On to czuł. Wyszedł. Innym ra- zem miał pełnić dyżur, reszta zespołu poszła złożyć życzenia imieninowe dy- rektorowi głównemu. Padło nie niego, kierownik kazał mu zostać. To nie było pierwszy raz.

Dyrektor przyszedł w wizytą do dyżur- ki. Jurek zaczął udzielać informacji o ostat- nim raporcie, który sporządził w ostatni weekend. Kierownik mu przerywał, zaczął krytykować drobne niejasności w rapor- cie, a zasługi przypisywał sobie.

Tak „drobne” z pozoru zachowania, z którymi każdy może się zetknąć na co dzień, jeżeli zdarzają się często i powta- rzają tygodniami, miesiącami, czy nawet latami wywołują kumulację złych emo- cji. Człowiek pomijany, wykluczany ze środowiska czy grupy współpracowników czuje się niedowartościowany i staje się mniej wydajnym pracownikiem. Najchęt- niej uciekłby, gdzie pieprz rośnie, ale Służba daje mu poczucie stabilizacji i względnego bezpieczeństwa, więc trzy- ma się jej jak tonący brzytwy. W tak trud- nych sytuacjach warto rozmawiać i szu- kać dobrego rozwiązania.

Osiem rad

dla mobbowanego:

1. Znajdź chociaż jedną osobę (naj- lepiej z autorytetem) w miejscu pra- cy, która będzie po twojej stronie.

2. Jeśli zauważysz pierwsze ozna- ki szykanowania, reaguj od razu, wyznacz granice dla zachowań, które cię ranią.

3. Proś o pomoc innych, rozmawiaj na ten temat z jak największą licz- bą osób (z rodziną, wyższymi prze- łożonymi, kolegami, związkami za- wodowymi).

4. Nie spotykaj się z mobberem sam na sam, bierz kogoś ze sobą, w osta- teczności nagrywaj rozmowy.

5. Zapisuj szykany, miejsce, czas i okoliczności im towarzyszące.

6. Ucz się, jak asertywnie odpowia- dać na słowne zaczepki.

7. Szukaj możliwości mediacji.

8. Nie czuj się odpowiedzialny ani winny za zachowania sprawcy przemocy.

Agata Pilarska-Jakubczak Oprac. na podstawie prac dyplomowych dotyczących zjawiska mobbingu wśród funk- cjonariuszy SW: Artura Siatkowskiego z Ze- społu Służby Medycyny Pracy i Bezpieczeń- stwa i Higieny Pracy CZSW oraz Anny Cen- drowskiej z Pedagogium Wyższej Szkoła Pe- dagogiki Resocjalizacyjnej w Warszawie.

fot. Piotr Kochański

(12)

ROZMOWA

Czy w Służbie Więziennej występu- je mobbing?

Silna hierarchia i pionowa organizacja Służby Więziennej sprzyja mobbingowi wśród funkcjonariuszy. Zakłady karne czy areszty śledcze są zdecydowanie bardziej zamkniętymi i samoizolującymi się orga- nizacjami niż inne służby mundurowe.

Wiadomości o nieetycznych zachowaniach czy mobbingu mają mniejszą szansę na przedostanie się do opinii publicznej.

Więzienia są często na uboczu, peryferiach miast lub małych miejscowości. W jednym więzieniu pracuje brat, swat, sąsiad i każdy z nich ma do załatwienia swój in- teres związany z utrzymaniem się w fir- mie, awansem. Naturalnie tworzą się pewne koterie, grupy interesów. Trudno jest im zmienić pracę, bo więzienie czę- sto jest głównym albo jedynym pracodaw- cą w regionie.

Ważne jest, aby przetrwać w tym za- wodzie i szczęśliwie dotrwać do eme- rytury.

Więziennictwo na wszystko ma swo- je procedury – stąd również większe za- grożenie mobbingiem. Wszelkie proble- my rozstrzygane są w postępowaniu dyscyplinarnym często przez przełożo- nego, który sam jest stroną w konflik- cie. Stąd osoby mobbowane czują się bezradne i nie za bardzo wiedzą jak się przed tym bronić.

Do jakich zachowań mobbingowych dochodzi najczęściej w więzieniach?

W służbach mundurowych, a w szcze- gólności w więziennictwie, dyrektorzy za- kładów karnych, aresztów śledczych czy komendanci ośrodków szkoleniowych za dużo wydają rozkazów, zamiast dysku- tować i ustalać optymalne rozwiązanie w danej sprawie. Wydawanie rozkazów jest łatwym narzędziem zarządzania ludź- mi, nie ma potrzeby uzasadniania swoich decyzji i z definicji osoba, do której roz- kaz jest adresowany, nie ma możliwości zareagować w inny sposób, jak tylko go wykonać. Łatwość stosowania rozkazu ja- ko strategii zarządzania kusi, ale niesie też poważne niebezpieczeństwa, jest źró- dłem frustracji, poczucia niesprawiedliwo- ści czy upokorzenia, które jakoś trzeba roz- ładować. A to przekłada się na morale i efektywność podwładnych. Mobbingiem jest również nadmierna krytyka, która nie służy poprawieniu funkcjonowania czło- wieka, lecz jego upokorzeniu. Zwroty ty- pu: „znowu schrzaniłeś robotę”, „sam po- winieneś wiedzieć jak to zrobić” bez ko- mentarza, co jest zrobione źle, nie dają szans na naprawienie błędu, na dostoso- wanie zachowania do oczekiwań drugiej strony. Często przydzielane są zadania, z których funkcjonariusz nie jest w stanie

wywiązać się terminowo czy poprawnie.

Ktoś np. ma wykonać kilka poleceń w róż- nych pawilonach, co jest niemożliwe do zrealizowania w tym samym czasie. Po- tem jest rozliczany, przełożony ma do nie- go pretensje: „jesteś w jednym pawilonie, a powinieneś być w drugim”. W tym mo- mencie, co by ten człowiek nie zrobił, i tak będzie źle. Czasami złożoność sytuacji wy- nika z podległości służbowej wobec dwóch przełożonych. Zlecenie od każdego z nich jest najważniejsze, i każde na wczoraj.

Funkcjonariusz sam rozstrzyga jak je wy- kona, i które z nich najpierw. Mobbing jest wtedy konsekwencją czy odpryskiem kon- fliktu interpersonalnego między ludźmi na wyższym szczeblu, a pracownicy są na- rzędziami eskalowania tego konfliktu, in- strumentami, na których ten konflikt się wygrywa, udowadnia, kto jest ważniejszy.

Jakie inne zachowania są charakte- rystyczne dla tej grupy zawodowej?

Typowe dla wszystkich Polaków:

plotkowanie, obgadywanie, komento- wanie siebie wzajemnie. Istnieje zasa- da: im niższy poziom wykształcenia, tym częściej ludzie zachowują się jak przekupki na rynku, uderzają w godność i wizerunek osoby za pomocą plotki. Na- tomiast ludzie lepiej wykształceni, je- żeli stosują nieetyczne zachowania w postaci mobbingu, częściej uderzają w kompetencje zawodowe innych ludzi, czyli kwestionują umiejętności potrzeb- ne do wykonywania danej pracy.

Przełożony, który mobbuje, często nadmiernie kontroluje podwładnego.

Ma do tego prawo, ale jeśli patrzy na ręce jedynie Kowalskiemu (który do tej pory pracował bez zarzutu), a Ma- liniak czy Nowakowski funkcjonują bez jakiegokolwiek nadzoru i kontroli ruty- nowej, to wtedy zadajemy sobie pytanie:

czemu to ma służyć? Nawet więc narzę- dzia typowo menadżerskie, takie jak kon- trola czy ocenianie mogą być wykorzy- stywane w złej wierze, m.in. po to, że- by znaleźć na kogoś haka.

Czuć się nadmiernie kontrolowanym, a być faktycznie kontrolowanym, to są dwie różne sytuacje. Kiedy tak na- prawdę zaczyna się mobbing?

Jeśli szef nęka wszystkich, plotkuje o wszystkich, nadmiernie wszystkich krytykuje, to czy on stosuje mobbing?

Raczej nie. To jest patologiczne zarządza- nie czy nieumiejętność zarządzania. Bo wszyscy obrywają dokładnie tak samo.

Natomiast, jeśli jedną czy dwie osoby z zespołu traktuje się zdecydowanie ina- czej niż resztę, i to nie dlatego, że są do- wody na ich niewłaściwe funkcjonowa- nie zawodowe, wtedy można podejrze-

wać mobbing. Jest on zatem tym, co każ- demu normalnemu człowiekowi, funk- cjonującemu w danym społeczeństwie, by przeszkadzało i niosło za sobą skutek w postaci dyskomfortu psychicznego, po- czucia wykluczenia lub faktycznego wy- kluczenia z grupy zawodowej. Czyli mó- wimy tu o zachowaniach, które przekra- czają normę społeczną i w opinii więk- szości są uznane za nieetyczne, wobec konkretnej osoby.

A jeśli rzeczywiście ktoś coś zawalił i należy mu się reprymenda?

Wobec takiej osoby szef może zastoso- wać wzmożony nadzór przez pewien czas, ale zawsze jest to określone w czasie, czy- li ma tak zwane warunki brzegowe, np.

umawiamy się, że przez dwa, trzy tygo- dnie patrzę ci na ręce, i ty jesteś tego świadomy. Ta umowa potem wygasa.

A na przykład Kowalski nie dostał zgody przełożonego na dodatkową pracę czy na kurs dokształcający. Czy jest mobbowany?

W takich sytuację radzę zadać pytanie:

czy takie zachowanie służy dobru orga- nizacji, czy niesie jakąś korzyść dla fir- my. Jeśli nie służy niczemu, to możemy mieć do czynienia z mobbingiem, o ile są też inne działania na to wskazujące.

Chcę podkreślić, że jednorazowa sytuacja nawet bardzo nieprzyjemna nie jest mobbingiem. Podobnie, czemu np. słu- ży umieszczenie pracownika w pomiesz- czeniu bez komputera, telefonu, kiedy je-

Z dr Dorotą Merecz, kierownikiem Zakładu Psychologii Pracy w Instytucie Medycyny Pracy im prof. J. Nofera w Łodzi, rozmawia Agata Pilarska-Jakubczak

Nie warto odpowiadać k r z y k i e m

fot. Agata Pilarska-Jakubczak

Referenties

GERELATEERDE DOCUMENTEN

Oprócz szkoleń koniecz- ne jest, żeby sprawowali oni stanowiska kierownicze krót- ko, przez kilka lat, i tylko dzięki wygranemu przez nich kon- kursowi.. – Wprowadzenie

W tym roku laureatem pierwszej nagrody w konkursie „Historia Żywa – Mo- ja Mała Ojczyzna – Moja Rodzina – Ja”, organizowanym przez koszaliński areszt, został

„Bon Ton”, gdzie emitowane są audycje do- tyczące istotnych spraw więziennictwa w po- wiązaniu z funkcjonowaniem chełmskiego wię- zienia. Artykuły i audycje zmieniały nasze

Jeżeli więc skazany właściwie udoku- mentuje kontakt z rodziną, potwierdzi, że będzie tam mieszkał po zwolnieniu, nie to- czy się wobec niego postępowanie karne i jest to

Medycyna rozwija się dynamicz- nie, pacjenci są tego świadomi i zgodnie z przepisami należy im się możliwość dostę- pu do takich badań, do jakich ma dostęp ogół

W ramach realizowania przez Zakład Karny w Łupkowie wspólnego przedsię- wzięcia polskiej i izraelskiej Służby Wię- ziennej „Tikkun-Naprawa”, więźniowie z tego zakładu oraz

Wentylowane poprzez dyskretne otwory półbuty bez wątpienia podnosiły komfort pełnienia służby, szczególnie na oddziałach mieszkal- nych, gdzie – jak w jednym z

Urlopu wypoczynkowego udziela się w dni, które są dla funkcjonariusza dniami służby, zgodnie z obowiązują- cym go rozkładem czasu służby, w wy- miarze godzinowym