• No results found

Nasza praca przynosi efekty

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Nasza praca przynosi efekty"

Copied!
44
0
0

Bezig met laden.... (Bekijk nu de volledige tekst)

Hele tekst

(1)

Październik 2017 nr 233, rok XX ISSN 1505-2184

cena 3,50 zł www.sw.gov.pl

10

28

Zrozumieć krzywdę wobec bliskich

20

Nasza praca przynosi efekty

32

Kosmiczny model

37

Poetyckie nagrody w Krasnymstawie

Obiecujemy,

że będzie warto s. 16

(2)

P

aździernik to dla studentów ważny miesiąc, oznacza początek nowego roku akademickiego. Dlaczego wspo- minam o tym na łamach „Forum Peniten- cjarnego”? Przede wszystkim dlatego, że w Służbie Więziennej mamy wielu funk- cjonariuszy i pracowników podejmują- cych trud godzenia służby i pracy z nauką w celu podniesienia bądź poszerzenia za- wodowych kwalifi kacji. Nieczęsto w aka- demickim kontekście mówimy o osobach odbywających karę pozbawienia wolno- ści. A jednak to się zdarza, stanowiąc, obok zatrudnienia, istotny element spo-

łecznej resocjalizacji. Tak jak w Lublinie, gdzie mija już piąty rok, od kiedy więź- niowie zaczęli studiować. Daje im to nie tylko wymierne korzyści w postaci lepszej pozycji na rynku pracy po opuszczeniu zakładu karnego. Wywiera też ogromny wpływ na ich osobowość, rozszerza hory- zonty, pokazuje nieznane wcześniej dzie- dziny, pozwala poznać ludzi, którzy stają się dla nich autorytetami. Realizacja ta- kiego zamysłu nie jest dla więzienników łatwa, co pokazujemy w naszym cyklu

„Klucz do wolności”, ale z pewnością warto się tego podjąć.

Małgorzata Nowotny redaktor naczelny

fot. Marta Domin

W 30. rocznicę utworzenia jednostki Aresztowi Śledczemu w Hajnówce został nadany sztandar. Podczas ceremonii 29 września Dyrektor Generalny Służby Więziennej gen. Jacek Kitliński podkreślił, że sztandar to honor i wzbudzają- cy dumę splendor, odzwierciedlenie wierności ideałom, zaszczytnej i ofi arnej służby, znak tożsamości i wspólnoty.

Szczególnie odczuli to młodzi funkcjonariusze składając na sztandar uroczyste ślubowanie.

(3)

spis treści

2

s. 24 Chwytać wiedzę i żyć wśród ludzi s. 8 Nocna zmiana

s. 14 W Iławie powstaje nowa hala

10

Październik 2017 r.

TEMAT MIESIĄCA

ROZWIJAMY WSPÓŁPRACĘ Z POCZTĄ POLSKĄ 8 Nocna zmiana

10 Łączy nas misja służenia społeczeństwu WYDARZENIA

4 Odprawa kierownictwa Służby Więziennej 5 Kolejne miejsca pracy

5 Promocja podofi cerska w Kulach 6 Pomagamy z każdym krokiem 6 Służba Więzienna sprząta świat 6 Funkcjonariusze GISW ratownikami

ROZMOWA MIESIĄCA 12 Liczy się biznes i miejsca pracy

Z KRAJU

14 W Iławie powstaje nowa hala 15 Zależy nam na dobrej komunikacji 22 Strzelin uczy, działa, resocjalizuje

30 Rejestr sprawców przestępstw na tle seksualnym 34 Włodawa dba o środowisko

36 Integracja Ty i Ja

37 Poetyckie nagrody w Kransymstawie JEDEN DZIEŃ W…

16 Obiecujemy, że będzie warto JEDNOSTKA NA MIARĘ 20 Nasza praca przynosi efekty

KLUCZ DO WOLNOŚCI

24 Chwytać wiedzę i żyć wśród ludzi JAK PRACOWAĆ Z WIĘŹNIEM…

28 Żeby zrozumiał, że wyrządził krzywdę MOIM ZDANIEM

30 Oddziały wyjściowe PASJE

32 Kosmiczny model NA SPORTOWO

38 Piłkarscy mistrzowie SW 38 Rowerem po zwycięstwo 39 Turniej Modrzew Cup 39 Supermecz 2017

39 Siatkarze wygrali na Białorusi HISTORIA

40 Zapomniane więzienie NASZE SPRAWY 42 75. Rajd Górski SW 42 Turystyka łączy pokolenia 43 Turniej w Hrubieszowie

fot. Jacek Makowski

OKŁADKA: Zakład Karny w Lublińcu, fot. Piotr Kochański

fot. Aneta Łupińskafot. archiwum Aresztu Śledczego w Lublinie

(4)

WYDARZENIA

W

Ośrodku Szkolenia Służby Wię- ziennej w Popowie 25-26 wrze- śnia odbyła się odprawa służbowa kierownictwa Służby Więziennej, w której uczestniczyli m.in. Dyrektor Generalny Służby Więziennej gen. Ja- cek Kitliński, dyrektor Biura Dozoru Elektronicznego gen. Paweł Nasiłow- ski, zastępcy Dyrektora Generalnego płk Artur Dziadosz i płk Grzegorz Fe- dorowicz, dyrektorzy okręgowi, dyrek- torzy biur i kierownicy zespołów Cen- tralnego Zarządu Służby Więziennej, przewodniczący Niezależnego Samo- rządnego Związku Zawodowego Funk- cjonariuszy i Pracowników Więzien- nictwa Czesław Tuła, przedstawiciele Instytucji Gospodarki Budżetowej oraz Przywięziennych Zakładów Pracy.

Omawiając realizację programu

„Praca dla więźniów” gen. Jacek Ki- tliński zaznaczył, że obecnie pracuje ponad 52 proc. osadzonych, a w cią- gu ostatnich 18 miesięcy zatrudnienie więźniów wzrosło o 11 tysięcy osób.

Ocenił również stan realizacji progra- mu POWER, podkreślając, że jednym z podstawowych obowiązków Służby Więziennej jest praworządne i huma- nitarne wykonanie kary pozbawienia wolności. Dyrektor Generalny pod- sumował także współpracę ze stroną związkową, która układa się pomyśl- nie. Płk Grzegorz Fedorowicz streścił aktualne zagadnienia penitencjarno- ochronne i zaznaczył, że głównym zadaniem służby jest zapewnienie bezpieczeństwa społeczeństwu oraz ładu i porządku w zakładach karnych i aresztach śledczych. Przedstawił też

najważniejsze aspekty działalności biur CZSW. Realizację zadań związa- nych z wykonaniem budżetu SW, ze szczególnym uwzględnieniem celów zawartych w ustawie modernizacyjnej omówił płk Artur Dziadosz. Zaprezen- tował również plan budżetu więzien- nictwa na 2018 r. Następnie gen. Pa- weł Nasiłowski w oparciu o statystyki

Odprawa kierownictwa Służby Więziennej

i analizy nakreślił sytu- ację w zakresie odbywa- nia kary w Systemie Do- zoru Elektronicznego.

Dyrektorzy, kierownicy biur i zespołów CZSW poinformowali o sytuacji w swoich komórkach or- ganizacyjnych. Dyrekto- rzy okręgowi przedsta- wili materiały dotyczące

najważniejszych aspektów działalności podległych im jednostek penitencjar- nych. Czesław Tuła mówił o tematach podejmowanych na ostatnim zjeździe Zarządu Głównego NSZZFiPW oraz podziękował za dobrze układającą się współpracę pomiędzy stroną służbową a partnerem społecznym.

Podsumowując odprawę gen. Jacek Kitliński akcentował, jak ważnym za- daniem Służby Więziennej jest reali- zacja programu „Praca dla więźniów”

oraz nakreślił najważniejsze cele do realizacji na kolejny okres.

Narada z sędziami penitencjarnymi Po zakończeniu odprawy służbowej odbyła się narada kierownictwa Służby Więziennej z sędziami penitencjarnymi, której przewodniczyli Mirosław Przy- bylski, Dyrektor Departamentu Wyko- nania Orzeczeń i Probacji w Minister- stwie Sprawiedliwości oraz gen. Jacek Kitliński, Dyrektor Generalny Służby Więziennej. W spotkaniu uczestniczyli przedstawiciele Ministerstwa Sprawie- dliwości, przewodniczący wydziałów i sekcji penitencjarnych sądów okręgo- wych oraz funkcjonariusze SW.

Omówiono problematykę wykonania kary pozbawienia wolności w świetle orzecznictwa sądów penitencjarnych i wykonawczych, nadzoru penitencjar- nego i praktycznego wymiaru udziela- nia warunkowego przedterminowego zwolnienia i przerwy w odbywaniu kary oraz wybrane zagadnienia wyko- nywania kary pozbawienia wolności

w Systemie Dozoru Elektronicznego.

Przedstawiono też analizę orzecznic- twa sądów cywilnych w zakresie naru- szeń praw osadzonych w jednostkach penitencjarnych i odpowiedzialności Skarbu Państwa na podstawie wybra- nych orzeczeń Europejskiego Trybu- nału Praw Człowieka. Zgłoszono także uwagi dotyczące zmian legislacyjnych związanych z nowelizacją art. 209 Kk (przestępstwo niealimentacji).

Gen. Paweł Nasiłowski, dyrektor Biura Dozoru Elektronicznego naświe- tlił problemy ustrojowe, praktyczne oraz aspekty techniczne związane z wykonywaniem kar, środków kar- nych i zabezpieczających w SDE. Płk Roman Wiśniewski, dyrektor Biura Informacji i Statystyki CZSW mówił o trudnościach podczas realizacji czyn- ności administracyjnych związanych z wykonywaniem kary pozbawienia wolności, a Michał Zoń, dyrektor Biura Prawnego wyjaśniał wybrane zagad- nienia prawne związane z realizacją zadań Służby Więziennej. Ppłk Zbi- gniew Gospodarowicz, dyrektor Biura Ochrony i Spraw Obronnych poinfor- mował o zdarzeniach nadzwyczajnych w jednostkach organizacyjnych, istot- nych z punku widzenia wizerunku Służby Więziennej. Dr Witold Mazu- rek, naczelnik Wydziału ds. Służby Więziennej w Departamencie Wyko- nania Orzeczeń i Probacji i płk Roman Kloc, dyrektor Biura Spraw Wewnętrz- nych CZSW omówili rezultaty kontroli przeprowadzonych w jednostkach pe- nitencjarnych.

Organizowane przez Ministerstwo Sprawiedliwości coroczne narady z udziałem kierownictwa Służby Wię- ziennej i przewodniczących wydziałów i sekcji penitencjarnych sądów okrę- gowych służą wypracowaniu opty- malnych metod współpracy oraz pra- worządnego postępowania z osobami pozbawionymi wolności.

red.

zdjęcia Dariusz Bielecki

(5)

WYDARZENIA

22

września w Ośrodku Szkolenia Służby Więziennej w Kulach od- była się uroczysta promocja podofi cer- ska 55 funkcjonariuszy Służby Wię- ziennej. Prymusem został kpr. Szymon Kuman z Zakładu Karnego w Dębicy.

Drugą lokatę uzyskał kpr. Krzysztof Kuliniec z Zakładu Karnego w Kłodz- ku, a trzecią kpr. Jarosław Wilczyński z Zakładu Karnego w Dębicy.

Promocja podofi cerska w Kulach

Promowanych i gości powitał ko- mendant ośrodka mjr Dariusz Mało- lepszy. Dyrektora Generalnego Służby Więziennej w trakcie ceremonii repre- zentował kpt. Fryderyk Olichwiero- wicz, st. specjalista w Biurze Ochrony i Spraw Obronnych CZSW. W promocji uczestniczyli także płk Tomasz Ra- czyk, dyrektor okręgowy we Wrocła- wiu, płk Włodzimierz Więckowski,

dyrektor okręgowy w Krakowie, płk Andrzej Baliński, dyrektor okręgo- wy w Katowicach, płk Jacek Lenart, dyrektor okręgowy SW w Łodzi, mjr Magdalena Bereszczyńska z inspekto- ratu opolskiego, ppłk Krzysztof Mrów- czyński kierujący Aresztem Śledczym w Piotrkowie Trybunalskim, mjr Ma- riusz Mazurek, szef Aresztu Śledczego w Częstochowie, mjr Tomasz Witkow- ski, zastępca komendanta ośrodka, Czesław Tuła, przewodniczący NSZZ- FiPW. Obecni też byli przedstawiciele służb mundurowych, lokalnych władz samorządowych oraz duchowieństwa.

W uroczystości uświetnionej przez Or- kiestrę Wojewódzkiej Komendy Policji w Katowicach wzięli również udział rodziny i bliscy promowanych. Ko- mendant OSSW w Kulach pogratulo- wał funkcjonariuszom i dziękował za zaangażowanie m.in. w Akcję Honoro- wego Krwiodawstwa oraz Mundurowy Dzień Dziecka.

Paulina Ryś-Gonera zdjęcie Robert Stryjaś

Kolejne miejsca pracy

W

obecności płk. Tomasza Raczy- ka, dyrektora okręgowego Służ- by Więziennej we Wrocławiu dyrektor Zakładu Karnego w Strzelinie ppłk Robert Stasz podpisał porozumienie z Markiem Romaszkiewiczem, dyrek- torem Zachodniej Instytucji Gospodar- ki Budżetowej „Piast” o uruchomieniu hali produkcyjnej na terenie jednostki i odpłatnym zatrudnieniu 63 osadzo- nych. Już od początku października

pracuje 50 skazanych, głównie odby- wających karę pozbawienia wolności w zakładzie karnym typu zamknięte- go. Pierwsza hala o powierzchni 507 m kw czeka na doposażenie w nowocze- sne maszyny. Na potrzeby „Piasta”

pomieszczenia zostały dostosowane w sposób ułatwiający dozór więźniów.

Zatrudnienie osób pozbawionych wolności będzie się odbywać w ra- mach programu „Praca dla więźniów”

na zasadach określonych w Kodek- sie karnym wykonawczym, w pełnym wymiarze czasu pracy. Wcześniej zo- staną oni przeszkoleni z zasad BHP.

W najbliższym czasie w Strzelinie pla- nowana jest budowa drugiej hali pro- dukcyjnej, gdzie zatrudnienie znajdą kolejni skazani. W tej sprawie został już podpisany list intencyjny.

tekst i zdjęcie Aneta Łupińska

Liczy się biznes i miejsca pracy – s. 12

(6)

WYDARZENIA

wybiegały 26 720 okrążeń. W efekcie Fundacja PKO Banku Polskiego prze- każe ponad 600 tys. zł na posiłki dla dzieci w regionach, w których odbyły się sztafety. Szczytny i szlachetny cel, wspaniała bezinteresowna idea, a za- razem niecodzienna możliwość połą- czenia przyjemnego z pożytecznym, to tylko kilka skojarzeń, które jako pierw-

Pomagamy z każdym krokiem

Funkcjonariusze GISW ratownikami

R

atownicy medyczni z Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Bydgoszczy przeprowadzili kursy kwalifi kowanej pierwszej pomocy dla naszych funk- cjonariuszy Grupy Interwencyjnej Służby Więziennej z Zakładu Karnego w Bydgoszczy-Fordonie.

Wcześniej bydgoski GISW (liczący 16 funkcjonariu- szy pozostających w dyspozycji dyrektora okręgowe- go) przeszkolił ratowników medycznych w zakresie samoobrony oraz profesjonalnego obezwładnienia i unieruchamiania agresywnych pacjentów. Było to konieczne, gdyż nasiliły się niebezpieczne zachowania z ich strony. Wymieniając doświadczenia, zdobywając nowe kwalifi kacje pracownicy i funkcjonariusze róż- nych branż przyczyniają się do wzrostu wzajemnego poczucie bezpieczeństwa.

Agnieszka Wollmann zdjęcie Rafał Gąsiorowski

G

rupa funkcjonariuszy z Zakładu Karnego w Koszalinie wzięła udział w ogólnopolskiej sztafecie charytatyw- nej „Pomagamy z każdym krokiem”, 47 razy przebiegając w ciągu godziny 400-metrowe okrążenie. Przełożyło się to na obiady dla 47 potrzebują- cych dzieci. W sumie jednego dnia w 12 miastach 733 ekipy 5-osobowe

sze przychodzą na myśl w kontekście tego wydarzenia. Różnorodna działal- ność dobroczynna staje się wizytów- ką funkcjonariuszy Zakładu Karnego w Koszalinie, co cieszy tym bardziej, że mogliśmy zapoczątkować jej kolejny rozdział także wbieganiu.

Sebastian Rygiel zdjęcia Gabriela Rygiel

Od

15 do 17 wrześ- nia aktywnie włą- czyliśmy się w kolejną ak- cję sprzątania świata. Jej celem jest szeroko pojęte promowanie dbałości o śro- dowisko naturalne, kształ- cenie postaw proekologi- cznych w zakresie segre- gacji odpadów i recyclingu.

W tegorocznej edycji, która odbyła się pod hasłem „Nie ma śmieci, są surowce”

uczestniczyło wiele jednostek penitencjarnych, m.in. wszyst- kie podległe Okręgowemu Inspektoratowi Służby Więziennej w Lublinie. Skazani porządkowali okoliczne tereny zielone, cmentarze, sadzili drzewa, uczestniczyli w spotkaniach edu- kacyjnych. W radiowęźle Zakładu Karnego w Białej Podlaskiej emitowany był fi lm „Od odpadów do nowych produktów”, osadzeni z zamojskiego zakładu przygotowali gazetki ścienne przedstawiające tę tematykę.

Na co dzień w jednostkach penitencjarnych w całym kraju więźniowie uczą się jak dbać o środowisko naturalne segre- gując śmieci, zbierając plastikowe nakrętki, odbywając zajęcia poruszające zagadnienia związane z ochroną przyrody. Tego rodzaju aktywność wpisuje się w szeroko rozumiane oddziały- wania wychowawcze ukierunkowane na zmianę negatywnych postaw i nawyków.

Aneta Łupińska zdjęcie archiwum

Włodawa dba o środowisko – s. 34

Służba Więzienna

sprząta świat

(7)

REKLAMA

(8)

temat miesiąca: rozwijamy współpracę z Pocztą Polską

Nocna zmiana

Niebawem minie rok od rozpoczęcia współpracy z Pocztą Polską S.A., największym, jak dotąd, pracodawcą osób pozbawionych wolności.

Zaczęło się od programu pilotażowego, w którego ramach 36 skazanych

z Zakładu Karnego w Strzelinie było zatrudnionych we wrocławskim

węźle ekspedycyjno-rozdzielniczym. Dziś jednostka wysyła tam do pracy

66 więźniów, czym bije na głowę pozostałe zakłady karne. W całym kra-

ju dla pocztowców pracuje 468 osadzonych. I liczba ta stale rośnie.

(9)

temat miesiąca: rozwijamy współpracę z Pocztą Polską

do przydzielonych stref: paczek, która obejmuje przesyłki gabarytowe i stan- darodwe, formatowania, czyli skano- wania, recepcji, czyli rozładunku, eks- pedycji, tj. załadunku.

– Nie ma trzech – Mariusza, Krzysz- tofa i Kaziemierza – informuje Henryk Sajewicz, kierownik zmiany. – Krzy- siek wyszedł na warunkowe – tłuma- czy wychowawca Kasprzyszak. Podob- nie jest z pozostałymi. – Nieważne, co się z nimi stało, istotne jest to, że nie ma ich na liście – dodaje lekko poiryto- wany pocztowiec. Każdy brak osobowy może skutkować opóźnieniem w prze- kazaniu towaru do wysyłki. Krzysiek, który dziasiaj wyszedł na warunkowe przedterminowe zwolnienie, pracował

tu dziewięć miesięcy, czyli od samego początku. Sumiennie wykonywał po- wierzone mu zadania, ma dobrą opi- nię wśród załogi, może stąd to nieza- dowolenie pana Henryka. Teraz będą mogli zatrudnić Krzyśka już jako wol- nego człowieka.

Są skazani, z którymi poczta nie chce się rozstawać po zakończonych wyrokach. Raz w miesiącu wystoso- wują do jednostki listę nazwisk z po- chwałami. Wraz ze zbliżającym się terminem opuszczenia więziennych murów, wielu osadzonych otrzymuje propozycję pracy. Jedni wiążą z pocztą najbliższą zawodową przyszłość, inni nie. Powody są różne. Aleksandrowi została złożona taka oferta, ale się

O

godz. 18.45 unoszący się szla- ban przy wjeździe na teren Cen- trum Logistyki Oddziału Regio- nalnego Poczty Polskiej we Wrocławiu wpuszcza autokar z pracownikami. Za dziesięć minut 24 osadzonych z Zakła- du Karnego w Strzelinie rozpocznie 12-godzinną zmianę w jednej z hal przy sortowaniu przesyłek. Wychodząc z pojazdu udają się do szatni, gdzie z imiennie przypisanych szafek wyj- mują uniformy w służbowych poczto- wych barwach, granatowe ogrodniczki i żółte t-shirty. Po przebraniu i wyjściu z niewielkiego budynku, w którym obok przebieralni znajduje się po- mieszczenie dla ochrony obiektu, jest jeszcze czas na szybkiego papierosa.

Za pięć siódma ruszają w stronę hali.

Pewny krok zdradza, że w tej grupie nie ma nowicjuszy, każdy zna drogę.

Sprężam się, żeby za nimi nadążyć.

Formatowanie, recepcja, ekspedycja

Wewnątrz ogromna hala przypo- mina labirynt, łatwo można się zgu- bić. Dobrze, że są ze mną strzelińscy wychowawcy mł. chor. Konrad Kel- lner i mł. chor. Marcin Kasprzyszak, bo więźniowie tak się spieszą do roz- poczęcia pracy, że szybko tracę ich z oczu. W pokoju kierownika działu operacji w służbie nocnej i dziennej, nadzorującego pracę skazanych, trze- ba podpisać listę obecności i pokwi- tować odbiór talonu na posiłek re- generacyjny, do spożycia w tutejszej kantynie. Teraz mężczyźni przechodzą

Zatrudnienie skazanych na poczcie

W węzłach ekspedycyjno-rodzielczych (WER) Poczty Polskiej S.A. w ca- łym kraju zatrudnionych jest 468 osób pozbawionych wolności. W Bydgo- skim oddziale pracuje 50 podopiecznych z Zakładu Karnego w Koronowie i 14 z Aresztu Śledczego w Olsztynie. W Pruszczu Gdańskim przesyłki sor- tuje 35 skazanych z Zakładu Karnego w Gdańsku-Przeróbce, a w Szczecinie 14 z Aresztu Śledczego w Szczecinie. WER Zabrze angażuje 36 osadzonych z zabrzańskiego zakładu karnego, WER Kraków – 25 z zakładu w Nowej Hu- cie, WER Rudna – 15 z Zakładu Karnego w Dębicy. Do pracy w lubelskim oddziale poczty wychodzi 23 skazanych z tamtejszego aresztu śledczego, do WER-u w Kielcach – 11 z kieleckiej jednostki. Łódzka sortownia przyjmuje 15 osadzonych z Zakładu karnego nr 1 w Łodzi i czterech z Zakładu Karnego w Sieradzu. 57 skazanych z Aresztu Śledczego w Poznaniu i pięciu z Aresztu Śledczego w Zielonej Górze pracuje w węźle Komorniki. W oddziale war- szawskim zatrudniono 18 osadzonych z Aresztu Śledczego na Służewcu, 44 z białołęckiego zakładu karnego i 16 z aresztu. We Wrocławiu pracuje 66 więźniów ze Strzelina i 20 z wrocławskiej dwójki. AŁ

źródło: Biuro Penitencjarne w Centralnym Zarządzie Służby Więziennej, dane z 15 września br.

(10)

temat miesiąca: rozwijamy współpracę z Pocztą Polską

zastanawia. Przed osadzeniem był zatrudniony w zakładzie wulkaniza- cyjnym. Pracując jako więzień spłaca zadłużenia. Ma dwóch synów w wie- ku 35 i 33 lat i trzech wnuków: 10-, 9- i 8-latka. Dziwi się, że ludzie nada- ją przesyłki ze zwierzętami, zdarzają się pudełka z papugami, gołębiami, owadami. Na szczęście nie jest na nie uczulony. Jego wychowawca też ma o nim dobre zdanie, mówi, że jest po- układany zarówno w pracy, jak i w za- kładzie karnym. Dawid chętnie wi- działby tu siebie, kiedy już wyjdzie na wolność. Od 10 kwietnia zajmuje się

ekspedycją. Jest sumienny. Twierdzi, że jeśli powtarzają się skargi na które- goś pracownika, to zostaje zwolniony.

Przed przyjściem do poczty w jednost- ce trudnił się rozwożeniem posiłków i drobnymi pracami remontowymi.

Wprawdzie nie ma zawodu, ale dzia- dek nauczył go dekarstwa. Podoba mu się w sortowni. Chciałby zostać. A że jest związany z okolicznym Smolcem, miałby niedaleko do pracy. Rozmawiał już w tej sprawie nawet z kierowni- kiem zmiany, ponoć nie będzie proble- mu z otrzymaniem angażu.

– Każda nocna zmiana wygląda tak samo. Zaczyna się o 19. Między 20 a 21 jest przerwa na posiłek. Przy większym nawale pracy, tak jak dzisiaj, jem o 22 – mówi Damian. Za pół roku wyjdzie na warunkowe zwolnienie. Za- nim trafi ł za kraty za błędy popełnione w młodości, przez sześć lat był kucha- rzem w Londynie. W jednostce siłą rzeczy trafi ł do kuchni. Zajmował się tym przez kwartał, aż wychowawczyni zaproponowała mu pracę na poczcie i tak już leci trzeci miesiąc. Przeszdł szkolenie BHP, które trwało ok. 2 ty- godni. Przebywa w celi sześcioosobo- wej. Wszyscy są zatrudnieni tu gdzie on, na szczęście na tę samą zmianę.

Początkowo było inaczej, połowa szła na noce, połowa na dzień. Gdy wracał rano było głośno, bo przecież to zakład półotwarty. Ciężko było mu wypocząć.

Niewyspany przychodził do pracy, ale

się przyzwyczaił. Teraz jest inaczej.

Od pewnego czasu osadzeni ze Strze- lina chodzą do sortowni tylko na nocne zmiany, a ci z Zakładu Karnego nr 2 we Wrocławiu – na dzienne. Damian przyznaje, że chociaż jest skazany, nie odczuwa dyskryminacji ze strony pocztowców. Z pracownikami cywil- nymi ma dobry kontakt, dogadują się.

– Prawda, Królik? – pyta retorycznie kolegę. – No jasne – pada szybka od- powiedź. – Panie S., pan ma Kraków i Kielce, więc do roboty – zwraca się do Damiana kierownik zmiany.

– Te paczki trzeba podzielić i sfor- matować do godz. 22, niektórym pra- cownikom brakuje dyscypliny. Jest też

W

ośrodku szkoleniowym Poczty Polskiej w Szklarskiej Porębie 5-6 października odbyła się odprawa Służby Więziennej z przedstawicielami

Poczty Polskiej, dotycząca zacieśnia- nia współpracy, wytyczania nowych metod i dalszych kierunków rozwoju.

Pocztowcy zyskali wiedzę o możliwo- ściach, jakie daje zatrudnianie osób pozbawionych wolności, m.in. korzy- stanie z Funduszu Aktywizacji Zawo- dowej Skazanych oraz Przywięzien- nych Zakładów Pracy, jak też z dotacji i pożyczek. Rozmawiano o ewentual- nej budowie węzłów ekspedycyjno- rozdzielczych przy jednostkach peni- tencjarnych, w których pracowaliby kolejni więźniowie.

– Poczta Polska to instytucja ogrom- nego zaufania społecznego, z wielo- letnim doświadczeniem i tradycjami.

Jej głównym zadaniem, podobnie jak Służby Więziennej, jest misja służenia społeczeństwu – mówił Jerzy Garycki, dyrektor zarządzający Pionu Operacji Logistycznych Poczty Polskiej. Gen.

Jacek Kitliński, Dyrektor Generalny

Służby Więziennej podziękował za mijający pierwszy wspólny rok i wy- raził nadzieję na kontynuację przed- sięwzięcia, z wymiernymi korzyścia- mi dla obydwu stron. – Mamy wielu kontrahentów, którzy zatrudniają oso- by pozbawione wolności. Poczta Pol- ska jest jednak dla Służby Więziennej strategicznym pracodawcą angażują- cym największą grupę więźniów. Płk Andrzej Leńczuk, dyrektor Biura Pe- nitencjarnego przypomniał, że praca to najważniejszy środek oddziaływa- nia resocjalizacyjnego i że przez taką aktywność skazany uczy się poszano- wania dla wysiłku innych ludzi, punk- tualności, rzetelności, współdziałania, funkcjonowania w zespole. Zatrudnie- nie odpłatne pozwala jednak przede wszystkim wywiązywać się osadzo- nym z ich zobowiązań fi nansowych.

Wcześniej, 25-26 września, z ini- cjatywy pocztowców odbyło się sym-

Łączy nas misja służenia społeczeństwu

(11)

temat miesiąca: rozwijamy współpracę z Pocztą Polską

wielu, którzy rzetelnie wykonują swoje obowiązki – przyznaje Henryk Saje- wicz, który razem z czwórką innych osób nadzoruje podstrefy – region, kraj, paczki. Zapewnia, że wszystko będzie zrobione, ale to musi być wykonane na czas, zgodnie z planem godzinowym.

Inaczej opóźnia się cały transport, kie- rowca będzie zmuszony sporządzić ra- port o powodach tego opóźnienia.

O 23 kolejna przerwa. Potem do siódmej rano tylko praca. W między-

czasie można wyskoczyć na pięciomi- nutowego papierosa.

Porozumienie o współpracy Zakład Karny w Strzelinie, orga- nizacyjnie podległy Okręgowemu In- spektoratowi Służby Więziennej we Wrocławiu, jako pierwsza w kraju jednostka penitencjarna podjął współ- pracę z oddziałem Poczty Polskiej. Na początku grudnia ub. roku w okresie szczytu świątecznego 36 skazanych pozjum szkoleniowe również po-

święcone problematyce zatrudniania skazanych. Spotkanie więzienników z kadrą kierowniczą wrocławskiego Centrum Logistyki Oddziału Regio- nalnego stało się okazją do debaty o problemach wykluczenia społeczne- go i szczególnej roli, jaką w procesie readaptacji więźniów odgrywa kon- trahent zewnętrzny angażujący osoby pozbawione wolności. Maciej Pocie- cha, dyrektor zarządzający Regionem Dystrybucji we Wrocławiu zapewnił, że Poczta chce wzmacniać współpracę ze Służbą Więzienną, podnosić kom- petencje pracowników nadzorujących pracę więźniów w jej dolnośląskich placówkach, w sposób umożliwiają- cych jak najlepszy przebieg readap- tacji społecznej. Nie zabrakło debat dotyczących problemów rynku pracy, aktywizacji zawodowej skazanych oraz warsztatów praktycznych z udziałem psychologów SW, odnoszących się do zachowań asertywnych. W trakcie dwudniowych obrad funkcjonariusze

z Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej we Wrocławiu, zakładów karnych w Strzelinie i nr 2 we Wrocła- wiu zaprezentowali bogate doświad- czenia służby z zakresu podejmowania wspólnych inicjatyw z podmiotami gospodarczymi regionu. Omawiano stan prawny tego zagadnienia i zmia- ny kodeksowe dotyczące zatrudniania więźniów. Panel dyskusyjny na temat nowoczesnych kierunków rozwoju systemu penitencjarnego obniżające- go koszty kary izolacyjnej oraz wyma- gań pracodawców wobec kandydatów do pracy zakończył kolejny cykl szko- leniowy, poświęcony kampanii promu- jącej zatrudnienie skazanych wśród kontrahentów zewnętrznych.

24 stycznia 2017 r. w siedzibie Cen- tralnego Zarządu Służby Więziennej w ramach programu „Praca dla Więź- niów” w obecności Wiceministra Spra- wiedliwości Patryka Jakiego Dyrektor Generalny SW gen. Jacek Kitliński pod- pisał porozumienie z Przemysławem Sypniewskim, prezesem Zarządu Pocz-

ty Polskiej. Na jego mocy pracę w pla- cówkach tej państwowej spółki w całej Polsce znalazło dotychczas 468 osa- dzonych.

Aneta Łupińska zdjęcia Tomasz Śliz Mariusz Mrozewski

wzięło udział w pilotażowym projek- cie. Pracowali we wrocławskim Cen- trum Logistyki Oddziału Regionalne- go w systemie dwuzmianowym – od godz. 7 do 19 i od godz. 19 do 7, na terenie ogrodzonym, monitorowanym, pod nadzorem pocztowców. Obecnie zatrudnionych jest tam w porze noc- nej 66 strzelińskich osadzonych, nie- bawem liczba ta zwiększy się do 80.

tekst i zdjęcia Aneta Łupińska

(12)

rozmowa miesiąca

Z Markiem Romaszkiewiczem, dyrektorem Zachodniej Instytucji Gospodarki Budżetowej „Piast”, rozmawia Aneta Łupińska.

1 kwietnia ub. roku objął pan sta- nowisko dyrektora Zachodniej Insty- tucji Gospodarki Budżetowej „Piast”.

Rocznie zapewnia pan 250 etatów dla osadzonych. Tak naprawdę w pod- miotach „Piasta” zaangażowanych jest znacznie więcej, bo na jeden etat może przypadać kilka osób.

Tak, obecnie to ponad 375 więźniów.

Są jednostki penitencjarne, w których nie ma możliwości, żeby skazany pra- cował na pełnym etacie, czasem wy- starczy część, np. siedem ósmych. Te dane są, jak pani wspomniała, uśred- nione. W styczniu, lutym, marcu, kiedy na budowie nie ma pracy, te liczby są mniejsze. Dopiero w okolicach kwiet- nia zaczyna się wzrost. To dlatego, że w prowadzonych zadaniach remon- towo-budowlanych nie korzystamy z podwykonawców, wszystko robimy we własnym zakresie. Wyjątek stanowi montaż instalacji elektrycznej, który ze względu na brak elektryka, zlecamy fi r- mie zewnętrznej. Oczywiście, odbywa się to zgodnie z ustawą o prawie zamó- wień publicznych. Dzięki temu w okre- sie wiosennym zatrudnienie znacznie się zwiększa i w takiej zwyżce trwa do ok. 15 grudnia. Na budowie jest maj- ster, jeden, dwóch pracowników z wol- ności. Reszta to więźniowie, którzy im pomagają, potrafi ą wiele zrobić. Nie są tu potrzebne szczególne umiejętności, ponieważ wznosimy małe obiekty, np.

wartownie, portiernie. Zajmujemy się głównie remontami, do poważnego bu- dowania potrzeba kosztownego sprzętu, a my zainwestowaliśmy w inne działal- ności. Kiedy przyszedłem do „Piasta”, wspólnie z załogą podjęliśmy decyzję, że skupimy się na produkcji, z którą bę- dziemy mogli wyjść na rynek zewnętrz- ny. Możliwości kwatermistrzowskie Służby Więziennej są ograniczone, a do podziału zamówień pięć instytucji i 12 przedsiębiorstw przywięziennych. Bez ekspansji zewnętrznej trudno się utrzy- mać. Przecież mamy zadania, resocjali-

zację osób pozbawionych wolności po- przez pracę, no i wyniki biznesowe.

Ten imponujący wynik biznesowy to ponad 55 mln zł obrotu w obecnym okresie. A trzeba pamiętać, że w 2010 r.

w momencie przekształcania gospo- darstw pomocniczych w instytucje go- spodarki budżetowej, każda z nich za- czynała swoją działalność na minusie.

„Piast” przez pierwszych pięć lat funkcjonowania przyniósł 5 mln zł strat. Przetrwał dzięki „poduszce” fi - nansowej, wypracowanej przez two- rzące go gospodarstwa pomocnicze.

Jaki jest sens w utrzymywaniu nie- rentownych przedsiębiorstw?

Nie ma sensu, ale to nie znaczy, że trzeba je likwidować. Należy coś w nich zmieniać. Były już zmiany osobowe, teraz czas na mentalność, inny sposób podchodzenia do działalności kierow- nictwa i załogi każdej instytucji.

U pana nie było rewolucji perso- nalnej...

Ale nie wszyscy też zachowali pracę.

Z tego, co wiem, po objęciu stano- wiska, nikogo pan nie zwolnił.

Przyszedłem do miejsca, w którym była załoga. Nie znałem tych ludzi, nie chciałem ich zwalniać dla samego zwol- nienia. W życiu kieruję się zasadą, żeby zawsze dawać szansę, co przenoszę na grunt biznesowy. To działa w obie stro- ny, wymagam szacunku, ale i pracy.

„Bez pracy nie ma kołaczy”, a że w „Piaście” się pracuje, są tego efek- ty. Jakie? Czym mogą się państwo po- chawalić?

W Wołowie mamy dwie szwalnie, gdzie szyjemy wszystkie składniki umundurowania oprócz samych mun- durów. Produkujemy tam również akcesoria sportowe, m.in. piłki, piłki lekarskie, wyposażenie sal gimnastycz- nych. Na wszystko są atesty. Oprócz tego dla fi rmy Bosch robimy wiązki elektryczne AGD, które idą na eksport do Turcji, a do Niemiec mechaniczne szczotki do zamiatania ulic. Jest też produkcja chemii gospodarczej.

Która trafi a do wszystkich jedno- stek penitencjarnych...

I do sklepów „Społem” w północnej części kraju. Przez 13 lat byłem pre- zesem zarządu w spółdzielni Społem.

Nie mam w zwyczaju palenia za sobą mostów. Pierwszy raz zostałem praco- dawcą 21 kwietnia 1983 r.

Kwiecień jest dla pana szczęśliwy.

Najwidoczniej. Od tamtej pory mi- nęły 34 lata, mam zatem dosyć spore doświadczenie managerskie i to w róż- nych dziedzinach. Z zawodu jestem budowlańcem lądowym, czyli znam się na budowie dróg, i ekonomistą. Znajo- mości zdobyte przez te wszystkie lata próbuję wykorzystywać przy sprzeda- ży. W Wołowie w lipcu tego roku uru- chomiliśmy drukarnię fl eksografi czną, gdzie robimy opakowania. Jej pomiesz- czenia mają certyfi kat jakości BRC, czy- li ISO, HACCP, GMP w jednym, przy- znany przez uprawniony do tego organ z Niemiec. Jego przedstawiciele oceni- li, że pomieszczenia zakładu spełniają wymagane standardy, a wytwarzane w nich towary mogą być eksportowa- ne na rynek Unii Europejskiej. Jest to o tyle ciekawe, że w powszechnej świadomości funkcjonuje przekonanie, że w zakładzie karnym produkcja nie może być na wysokim poziomie. Za- pewniam, że może i jest. Nie ukrywam, że drukowane u nas opakowania w 65 proc. wysyłamy do naszych zachodnich sąsiadów, ale też do Holandii. W od- dziale w Rawiczu produkujemy meble drewniane i z płyty wiórowej, metalowe drzwi do cel więziennych oraz drobną metalówkę kwatermistrzowską. Tam też jest robiona część artykułów che- micznych oraz dla fi rmy Lob zamki do drzwi i wkładki. Kłodzko specjalizuje się w metalówce kwatermistrzowskiej, a także w usługach czyszczenia żeli- wa, gdzie praca jest dosyć ciężka, za to zatrudniamy tam sporo osadzonych.

W Zakładzie Karnym nr 1 we Wrocła- wiu wytwarzamy oświetlenie ledo-

Liczy się biznes i miejsca pracy

fot. Piotr Kochański

(13)

we razem z oprawami, prowadzimy lakiernię proszkową. Zamówienia na ten asortyment przyjmujemy od każ- dej instytucji, 50 proc. produkcji trafi a do jednostek penitencjarnych w opra- wach wandaloodpornych. W Zakładzie Karnym w Jeleniej Górze otworzyliśmy niewielką halę, gdzie więźniowie paku- ją pokarm dla zwierząt, co niebawem zostanie przeniesione do Wołowa.

W tym miejscu rusza wytwórnia kawy i herbaty, a także konfekcjonowanie płatków owsianych.

To też będzie rozprowadzane na ry- nek zewnętrzny, czy do kantyn wię- ziennych „Piasta”?

Na początku do kantyn, a następnie na zewnątrz. Niebawem na targach handlowych będziemy się reklamować częstując naszą kawą i herbatą. Mam nadzieję, że konkurencyjne ceny pro- duktów pozwolą nam wejść z nimi na rynek. Przy tej produkcji zatrudnimy 25 osadzonych. Jesteśmy już w Zakładzie Karnym w Strzelinie, z którego dyrekto- rem podpisałem porozumienie, list in- tencyjny oraz umowę na pracę 50 skaza- nych. Uruchomienie drugiej hali, która powstanie, miejmy nadzieję, do końca przyszłego roku spowoduje zwiększenie zatrudnienia osób pozbawionych wolno- ści. Docelowo przewidujemy, że będzie to ok. 150 skazanych. W tym zakładzie będzie się odbywać konfekcjonowanie tytoniu, później wytwórnia papierosów.

A pralnia?

Jest w Wołowie. Planujemy przejąć te w Zarębie i Strzelinie, z tym, że jed- na z nich ze względów ekonomicznych będzie zlikwidowana, ale to decyzja dyrektora Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej we Wrocławiu. Uru- chamiając produkcję na trzy zmiany, damy pracę kolejnym więźniom.

Pana marzeniem jest prowadzenie piekarni.

Zgadza się. To jest moje hobby. Mia- łem kiedyć piekarnię, a jako 10-let- ni chłopak upiekłem swoje pierwsze w życiu ciasto. Ojciec mnie tego na- uczył. Piekę do dzisiaj. W domu.

Pana specjalność?

Zależy od sytuacji. Tak na szybko, coś, co może dłużej poleżeć, to na przy- kład rogaliki półfrancuskie z marmola- dą lub z czekoladą albo keks, który jest suchy. Z ciast wykwintnych – sernik, makowiec, seromakowiec. Moją spe- cjalnością z najwyższej półki jest tort makowy z dwoma rodzajami kremu,

wiśniami najlepiej z likieru, z posypką z posiekanych migdałów i orzechów, ale tylko naturalną, nie gotową.

Tylko pozazdrościć domownikom.

No a co z piekarnią?

Udało się znaleźć pomieszczenia, póki co, dostosowanie ich do standar- dów obowiązujących w tej branży jest zbyt kosztowne, choć uważam, że nie są to kwoty, na jakie nie byłoby nas stać w przyszłości. Uważam sprawę za otwartą. Tym bardziej, że w umo- wie gwarantuję, że cena pieczywa nie będzie wolnorynkowa, a tylko średnią ceną przetagrową z zakładów karnych.

Przydałby się też kurs na piekarza.

Zakładam, że każdy osadzony przyję- ty do pracy w ZIGB przechodzi szko- lenie przyuczające do konkretnego zawodu?

Oczywiście, wszystkich szkolimy.

Przyszłych piekarzy też byśmy uczyli.

Gdzie jest ta kopalnia pomysłów, z której pan korzysta? Rozumiem, że pieczenie to pana hobby, ale inne ro- dzaje działalności? Nie dość, że sypie pan nimi jak z rękawa, to jeszcze każ- dy kolejny jest kontynuacją poprzed- niego. Sam pan produkuje, opakowu- je i jeszcze zapewnia rynek zbytu.

Od tego jesteśmy. Minister Spra- wiedliwości powierzył mi dwa zada- nia: resocjalizację osadzonych przez zapewnienie im zatrudnienia i wynik ekonomiczny. Mam to do siebie, że przejmuję się i żyję pracą. Niektórzy twierdzą nawet, że jestem pracoholi- kiem. Pewnie mają rację. W każdym razie swoje obowiązki staram się wy- konywać jak najlepiej. Jeśli chodzi o pomysły, to powstają w różny spo- sób, często spontanicznie. Dzisiaj trze- ba wykorzystać ten czas, kiedy na ryn- ku brakuje rąk do pracy. Moi wieloletni koledzy zachowują się jak Pomysłowy Dobromir. Pamięta pani tę bajkę?

O uzdolnionym chłopcu, który miał głowę pełną praktycznych pomysłów?

Oczywiście.

Zdarza się, że tym kolegom przed- siębiorcom brakuje ludzi do pracy. Za- stanawiają się skąd ich wziąć. I nagle przychodzi myśl: Marek „ma” wię- zienia. Dzwonią do mnie i mówią, że nie mają rąk do pracy, a chcą rozwijać produkcję i że chętnie podejmą współ- pracę. Wtedy sprawdzam, czy jest to możliwe. Nie wszystkie zlecenia przyj- mujemy, niczego nie robimy na siłę.

Zadanie musi być rentowne, długo-

trwałe i dawać pracę. Kiedy pomysł nas zaciekawi, negocjujemy warun- ki, ubieramy tę współpracę w pewną ramę i próbujemy wcielić w życie.

Zostaje jeszcze przekonanie Służby Więziennej.

Powiem uczciwie, że z płk. Toma- szem Raczykiem, dyrektorem okręgo- wego inspektoratu z Wrocławia, bardzo dobrze się rozumiemy, a nawet nadaje- my na tych samych falach. Zawsze po- maga, jeśli mam problem ze znalezie- niem pomieszczeń pod kolejny biznes.

Pana 13-letnie doświadczenie w „Społem” teraz procentuje.

Bezwzględnie. Można powiedzieć, że na handlu zjadłem zęby. Mieliśmy tam głównie produkcję spożywczą, sklepy, piekarnię, dlatego nasze 23 kantyny uzyskują dobre wyniki. Wprowadziliśmy nowy sposób ich zaopatrywania, elek- troniczne składanie zamówień z okre- śleniem ustawowego terminu płatności, za którego skrócenie otrzymujemy środ- ki fi nansowe na cele marketingowe.

System elektroniczny pozwala osiągać lepsze ceny zamawianych produktów, korzystanie z promocji, rozszerzanie asortymentu. Ogłaszając przetarg na producenta a nie na produkt, jak to kie- dyś bywało, możemy być konkurencyjni dla okolicznych sklepików zewnętrz- nych. Jeśli np. wybrany producent daje upust, dotyczy to wszystkich produk- tów kupowanych u niego. Lepsza cena, większa sprzedaż i oszczędność.

I do tego zróżnicowany towar.

Zgadza się. Tak robiłem w „Spo- łem”, a teraz w „Piaście”.

Dzieli się pan tą wiedzą z kolega- mi dyrektorami pozostałych instytucji gospodarki budżetowej?

Tak, chętnie to robię. Spotykamy się, rozmawiamy, wymieniamy doświad- czeniami. Jest jeszcze jedna kwestia.

Z natury dużo podróżuję, odwiedzam miejsca, w których zatrudniam ludzi.

Znam każdą kantynę.

Pańskie oko konia tuczy.

Taka jest prawda. Trzeba sprawdzać, doglądać. Jeśli nie mogę tego zrobić osobiście, a chcę coś skontrolować, wy- syłam zastępczynię. Mamy przecież ko- ordynatorów kantyn, odpowiedzialnych za ich nadzór, ale nie tylko. Kontrola jest bardzo ważna. Przecież na rynku zewnętrznym są kierownicy regionu, a u nas koordynatorzy kantyn. To nie nowość, a zasada pracy w handlu.

rozmowa miesiąca

(14)

z kraju: program praca dla więźniów

rzy jednostek penitencjarnych okręgu olsztyńskiego, przedstawiciele Nie- zależnego Samorządowego Związku Zawodowego Funkcjonariuszy i Pra- cowników Więziennictwa oraz zaprzy- jaźnionych formacji mundurowych i instytucji miejskich. Ponadto w uro- czystości udział wzięli przedstawicie- le kontrahenta z branży meblarskiej i głównego wykonawcy inwestycji.

Aktu poświęcenia kamienia węgiel- nego dokonał biskup elbląski Jacek Jezierski.

– Od półtora roku realizujemy nasz program „Praca dla więźniów” zaini- cjowany przez Wiceministra Sprawie- dliwości Patryka Jakiego, nadzorują- cego Służbę Więzienną – mówił gen.

Jacek Kitliński. – To co dziś dzieje się w Iławie jest bardzo ważne dla proce- su resocjalizacji w całym kraju, bo nic tak nie zmienia człowieka jak praca i szacunek do niej. Pamiętajmy, że te osoby muszą i chcą wrócić do społe- czeństwa, a najbardziej efektywnym programem resocjalizacyjnym jest praca i nauka. Akurat w Iławie (w jed- nostce funkcjonuje Centrum Kształce- nia Ustawicznego – red.) te dwie sfery będą mogły pięknie współpracować.

Jeśli chodzi o zatrudnienie skaza- nych, Polska powoli staje się liderem w Europie. W skali kraju wzrosło ono o 11 tys. osób, tj. o 45 proc. Dzięki programowi „Praca dla więźniów” tyl- ko w ciągu 18 miesięcy powszechność zatrudnienia osadzonych przekroczy- ła niespotykany wcześniej wskaźnik 52,8 proc. Obecnie pracuje ponad 35,5 tys. osób pozbawionych wolności.

Wprowadzenie programu powoduje też spadek kosztów utrzymania więź-

P

odjęciu tej decyzji sprzyjała infra- struktura oraz potencjał jednostki.

13 września uroczyście podpisano akt erekcyjny inaugurujący rozpoczęcie budowy. Planowana inwestycja umoż- liwi zwiększenie liczby miejsc pracy dla osadzonych, a przedsiębiorca uzy- ska ulgę jako kontrahent zatrudniający osoby pozbawione wolności. Docelowo do zatrudnienia w powstałej hali kiero- wani będą skazani, którzy z uwagi na okoliczności popełnionego przestęp- stwa oraz wymiar kary nie mogą pra-

W Iławie powstaje nowa hala

cować poza terenem więzienia. Zaję- cie znajdzie tu blisko 100 osadzonych.

Dzięki odpłatnemu zatrudnieniu będą mogli m.in. regulować swoje zobowią- zania alimentacyjne i spłacać kwoty należne ich ofi arom. Będzie to także możliwość zdobycia nowych umiejęt- ności i kwalifi kacji zawodowych. Od- płatna praca wpłynie na zmniejszenie kosztów utrzymania w czasie pobytu w warunkach izolacji więziennej oraz wesprze oddziaływania penitencjar- ne. Planowany termin oddania hali do użytku to 30 kwietnia 2018 r.

W uroczystości, której współgo- spodarzami byli dyrektor okręgowy Służby Więziennej w Olsztynie ppłk Elżbieta Jankowska, dyrektor Bałtyc- kiej Instytucji Gospodarki Budżetowej Baltica Adam Jaworski oraz dyrektor Zakładu Karnego w Iławie mjr Jaro- sław Stawski uczestniczyli Dyrektor Generalny Służby Więziennej gen. Ja- cek Kitliński, dyrektor Biura Peniten- cjarnego Centralnego Zarządu Służby Więziennej płk Andrzej Leńczuk, peł- nomocnik wojewody warmińsko-ma- zurskiego ds. administracji zespolonej Jarosław Babalski, doradca marszałka województwa warmińsko-mazurskie- go Marian Podziewski, starosta po- wiatu iławskiego Marek Polański, wójt gminy Iława Krzysztof Harmaciński, burmistrz miasta Iława Adam Żyliń- ski, prezes Sądu Rejonowego w Iławie Wojciech Drewniak, a także dyrekto- Zakład Karny w Iławie dołączył

do grona jednostek peniten- cjarnych, w których powstaną hale produkcyjne, gdzie zatrud- nienie znajdą więźniowie.

(15)

z kraju

fot. Michał Grodner

niów. W skali kraju w 2016 r. skazani przepracowali 4 mln 659 tys. roboczo- godzin o wartości ponad 51 mln zł.

Realizacja rządowego programu nie jest fi nansowana z pieniędzy podatni- ków, a przez pracujące osoby pozba- wione wolności. Im więcej osadzonych pracuje, tym większe środki z potrąceń od ich wynagrodzeń przeznacza się na Fundusz Aktywizacji Zawodowej Ska- zanych oraz Rozwoju Przywięziennych Zakładów Pracy, z którego pochodzą środki na budowę hal produkcyjnych.

W wyniku zainicjowanych działań le- gislacyjnych ryczałt dla przedsiębior-

ców zatrudniających osoby pozbawio- ne wolności wzrósł z 20 do 35 proc.

wartości wynagrodzeń przysługują- cych skazanym. Iławska inwestycja to pierwsza hala produkcyjna budowana na terenie olsztyńskiego inspektora- tu. Kolejne planowane są w Zakładzie Karnym w Kamińsku i Areszcie Śled- czym w Olsztynie.

oprac. GL zdjęcia Krzysztof Ługiewicz

O

d 1 października br. w Centralnym Zarządzie Służby Więziennej rozpo- czął działalność samodzielny Zespół Komunikacji Medialnej i Promocji.

Uzasadnieniem dla jego powołania była potrzeba wykreowania spójnej poli- tyki komunikacyjnej i wizerunkowej w Służbie Więziennej oraz konsekwent- na jej realizacja. Zespół przejął zadania dotychczasowego Zespołu Prasowe- go, branżowe czasopismo „Forum Penitencjarne”, wydawnictwo naukowe

„Przegląd Więziennictwa Polskiego”, a także zadania Biura Dyrektora Generalnego, związane z przygotowywaniem materiałów promocyjnych i reklamowych. Część celów udało nam się już zrealizować w nielicznym etatowo Zespole Prasowym, teraz z nowymi możliwościami, przed nami kolejne wyzwania. Mamy już Księgę Identyfi kacji Wizualnej, nową stro- nę internetową, prowadzimy komunikację w mediach społecznościowych, przygotowaliśmy fi lmy i spoty o Służbie Więziennej, folder informacyjny.

Na przełomie października i listopada ruszamy z kampanią społeczną „Bez- pieczni w służbie i pracy”, w której ramach funkcjonariusze i pracownicy Służby Więziennej będą szkolić pracowników urzędów miejskich, ośrodków pomocy społecznej i kuratorów w zakresie postępowania z trudnym lub agresywnym klientem. Chcemy w ten sposób zwrócić uwagę na profesjo- nalizm więzienników.

Można zapytać, dlaczego takie działania są dla nas ważne? I po co Służ- bie Więziennej dobry wizerunek i zaufanie społeczne? Po co dobra ocena pracy funkcjonariuszy? Dlaczego zależy nam na upowszechnianiu wiedzy o formacji? Przede wszystkim dlatego, że Służba Więzienna jest służbą na rzecz obywateli. Warto więc dotrzeć do jak najszerszego kręgu odbiorców, by wszyscy rozumieli jej misję, znaczenie dla ochrony społeczeństwa i bez- pieczeństwa państwa. By docenili trudną pracę za murami więzień, a także poznali naszą historię, bogate tradycje i przestali posługiwać się niepraw- dziwymi, niesprawiedliwymi stereotypami.

Budowaniem wizerunku większości dużych fi rm zajmują się wyspecjali- zowane, profesjonalne agencje public relations. W Służbie Więziennej rolę tę odgrywać będzie Zespół Komunikacji Medialnej i Promocji, w którym oprócz rzeczników prasowych, specjalistów ds. kontaktów z mediami, dziennikarzy, znalazły się także osoby wyszkolone i doświadczone w projektowaniu stra- tegii promocyjnych.

Elżbieta Krakowska kierownik Zespołu Komunikacji Medialnej i Promocji

Zależy nam na

dobrej komunikacji

(16)

jeden dzień w...

N

ie obiecujemy, że będzie łatwo, ale obiecujemy, że będzie warto” – brzmi motto programu terapeutycz- nego realizowanego przez zespół terapeutyczny lu- blinieckiego oddziału terapeutycznego dla kobiet uzależ- nionych od środków odurzających lub psychoaktywnych.

– To miejsce poznania natury choroby, odzyskania kontaktu z własnymi uczuciami i pogodzenia się z faktem, że narko- manką pozostaje się do końca życia – wyjaśnia psycholog oddziału. – Naszym celem jest, by zdobyły wiedzę i były zmotywowane do zmian. Pół roku tutaj to czas, aby podjąć

…oddziale dla kobiet uzależnionych

…oddziale dla kobiet uzależnionych od środków odurzających lub psychotropowych od środków odurzających lub psychotropowych

Obiecujemy, Obiecujemy,

że będzie warto że będzie warto

Nawet długa abstynencja wymuszona pobytem w izolacji nie wystarczy.

Szanse na trzeźwe życie na wolności daje dopiero terapia. Uzależnione od narkotyków i dopalaczy kobiety odbywające karę pozbawienia wolności trafi ają więc na kilka miesięcy do Zakładu Karnego w Lublińcu.

decyzję, co dalej zrobię ze swoim życiem. Po opuszczeniu oddziału dużo kobiet decyduje się na kontynuację lecze- nia. Współpracujemy z pobliskim ośrodkiem na wolności.

Zachęcamy do kontynuacji terapii po odbyciu kary w miej- scu zamieszkania.

Terapeutyczna atmosfera

Lubliniecki program opiera się na transteoretycznym modelu zmiany autorstwa Prochaski, Norcrossa i DiCle- mente, odwołującym się do terapii psychoanalityczej, hu-

Grażyna Linder

(17)

jeden dzień w...

Obiecujemy,

że będzie warto

manistycznej, Gestalt, poznawczej, behewioralnej i krót- koterminowej. Jest to połączenie tego, co każdy z tych systemów ma najlepszego do zaoferowania. Drugi fi lar od- działywań stanowi koncepcja integracyjnej terapii uzależ- nienia Mellibrudy, zakładającej silne oddziaływania mecha- nizmów psychologicznych zmieniających sposób widzenia siebie i świata zewnętrznego przez osobę uzależnioną.

W obecnym miejscu i kształcie placówka istnieje od 2002 r., kiedy działająca od 1 grudnia 1987 r. „terapia” zo- stała przeniesiona do pawilonu zaadaptowanego po dawnej hali produkcyjnej. Dziś pod okiem i przy wsparciu trzech psychologów specjalistów terapii uzależnień, dwóch wy- chowawczyń „dochodzących” z sąsiedniego oddziału oraz kierownika obu oddziałów terapeutycznych – dla narko- manek i dla osób z niepsychotycznymi zaburzeniami psy- chicznymi lub upośledzonych umysłowo – leczy się 36 ska- zanych. Wśród nich są młodociane, pierwszy raz karane, recydywistki, palące i niepalące. Rozlokowane zostały zgod- nie z podgrupami klasyfi kacyjnymi w dziewięciu czterooso- bowych celach. W pawilonie jest świetlica terapeutyczna, pomieszczenie do pracy indywidualnej, gdzie istnieje moż- liwość korzystania z komunikatora skype oraz orbitrek do zajęć ruchowych. Poza tym oddziałowa biblioteczka z lite- raturą psychologiczną i beletrystyką. Są też trzy pokoje psy- chologów, mała kuchenka i łaźnia. Na ścianach korytarza i gabinetów wiszą plakaty o tematyce antyuzależnieniowej autorstwa utalentowanej plastycznie pacjentki. Hasła wy- myśliły skazane: „Poza moim myśleniem nic nie jest w sta- nie mnie zranić”, „Narkotyki rozmywają obraz rodziny”,

„Prawda jedyną drogą do trzeźwości”.

Program wykorzystuje elementy społeczności terapeu- tycznej możliwe do zrealizowania w warunkach zakładu karnego. Kobiety uczestniczą w codziennym życiu oddzia- łu. Sprzątają korytarz, segregują śmieci, roznoszą posiłki, czuwają nad podręczną biblioteczką, pralką, stanem sani- tarnym kuchenki i łaźni. Raz w tygodniu robią generalne sprzątanie. Wyszukują budujące motywację do pracy nad sobą sentencje zamieszczane w oddziałowej ściennej ga- zetce. Dziś cytat tygodnia brzmi: „Tysiąc razy lepiej zapalić świeczkę niż wiecznie narzekać na ciemność”. Są tu oczywi- ście zachowane procedury ochronne, takie jak kontrola cel czy przeszukanie, ale panuje sprzyjająca zmianom na lepsze terapeutyczna atmosfera. – Nawet kwiaty lepiej rosną mi w gabinecie niż w domu – żartuje jedna z pań psycholog, wskazując na stojące na parapecie drzewko bonsai.

Poranne rozmowy

Leczą się tutaj głównie młode osoby uzależnione od róż- nych narkotyków i bardziej dostępnych cenowo dopalaczy.

Ich wcześniejsza egzystencja kręciła się wokół „towaru”, na który wszelkimi sposobami trzeba było znaleźć pienią- dze. Dostały więc wyroki za handel narkotykami, kradzie- że, rozboje, a nawet zabójstwa.

– Te kobiety mają upośledzoną zdolność do kontaktów społecznych i defi cyty umiejętności interpersonalnych – mówi kierowniczka oddziału. – Często były molestowane, doświadczały przemocy. Najczęściej straciły relacje z dzieć- mi, ponieważ prowadziły nieustabilizowany tryb życia. Za- żywały, bo nie radziły sobie z emocjami. Teraz uczą się, jak je przeżywać bez chemicznego zagłuszania. Muszą zrozumieć, że aby odzyskać bliskich, nie wystarczy tylko nie brać narko- tyków, trzeba również nauczyć się żyć na wolności na trzeź- wo. Program jest realizowany w trzech etapach. Skazane zaczynają od tzw. grupy zadaniowej, potem przechodzą do

problemowej, a kończą w zaawansowanej. W trakcie 6-mie- sięcznego pobytu pacjentki zyskują dużą dawkę wiedzy na temat wpływu narkotyków na ich kondycję psychofi zyczną, problemy osobiste, życie rodzinne, duchowe, kontakty z in- nymi ludźmi. Dowiadują się, jak radzić sobie z trudnymi sytuacjami, napięciem emocjonalnym i nawrotami nałogu.

Kiedy tu trafi ają, poziom ich motywacji do leczenia zazwy- czaj nie jest wysoki. – Połowa jest zmotywowana, dostrzega swój problem, a połowa nie ma takiego przekonania – mówi psycholog z 10-letnim stażem w oddziale. W początkowej fazie właśnie nad tym trzeba pracować.

Dziś dzień wykładów. Przedtem jednak obchód jednej z wychowawczyń (druga pojawi się po południu), której przydzielono osadzone przebywające w celach po lewej stronie korytarza. Skazane przyjeżdżają się tutaj leczyć, więc inne sprawy schodzą na dalszy plan, ale nie wszystkie.

Pytają funkcjonariuszkę o termin warunkowego przedtermi- nowego zwolnienia, zgłaszają prośby o paczkę higieniczną i żywnościową, o wydanie sprzętu RTV z magazynu depozy- towego. Potem nadchodzi czas na spacery i rozmowy indy- widualne z psychologami. W jednym z gabinetów kobieta, która poprosiła o rozmowę poza tygodniowym harmonogra- mem spotkań. Ma problem, bo trójka dzieci nie chce utrzy- mywać z nią kontaktu, a ona bardzo za nimi tęskni, mają od 7 do 15 lat. Czeka ją jeszcze 10 lat za murami. Dostała wyrok, bo będąc pod wpływem alkoholu zabiła konkubenta.

W jej przypadku wódka stanowiła zamiennik narkotyku, jest uzależniona krzyżówo, co tutaj nierzadko się spotyka. Dzieci mają do niej żal o to, co zrobiła i nie chcą jej widzieć, a ona nie może się z tym pogodzić. – Nikt nie przyprowadzi ich za rękę, jeśli nie będą miały na to ochoty, ale pacjentka może coś zrobić, by poczuć się lepiej. Powinna szukać rozwiązań, bo tutaj nie daje się gotowych recept. – Wyszła ode mnie z pewnym planem – podsumowuje pani psycholog.

Druga osadzona zgłasza się zgodnie z grafi kiem, by za- prezentować i omówić pisemną pracę przygotowaną w ra- mach grupy zadaniowej na temat zmian, jakie dokonały się w niej w trakcie pobytu w oddziale. Przedstawia swojej

(18)

jeden dzień w...

psycholog (każdy terapeuta ma 12 pacjentów) jak je widzi i ocenia. Trafi ła tu za „dilowanie”, sama też jest uzależniona.

Ballada o słoniu

Dwie skazane właśnie wracają do oddziału z kantyny i z magazynu depozytowego. Mijają rozmawiającą przez telefon. Można z niego korzystać codziennie, więc osadzo- ne okupują aparat przez cały dzień, dzwoniąc do matek, dzieci, mężów, konkubentów, koleżanek. Oddziałowa ma z tym sporo pracy. Przed godz. 10 kilkanaście kobiet idzie do świetlicy na wykład dotyczący mechanizmów uzależnie- nia. Co symptomatyczne, przesuwają swoje krzesła blisko prowadzącej zajęcia. Najwyraźniej czują się w tej sytuacji bezpiecznie i swobodnie, choć temat funkcjonowania ro- dziny z problemem uzależnienia do łatwych nie należy. Na ekranie pojawia się pierwsza plansza prezentacji.

Prowadząca psycholog zaczyna od pobudzającego do refl eksji wstępu. Przytacza przypowiastkę o słoniu, który – choć istnieje – to jednak nikt o nim nie mówi. To egzem- plifi kacja uzależnienia jednego z członków rodziny, które stanowi temat tabu dla niego samego i jego bliskich. – Ro- dzina jest układem wzajemnie oddziałujących na siebie elementów – wyjaśnia prowadząca. – Wszyscy są od siebie zależni w zaspokajaniu swoich potrzeb uczuciowych, spo-

łecznych i duchowych. Kiedy jedna osoba zaczyna zażywać środki odurzające lub pić, cała rodzina koncentruje swoją uwagę i energię na uzależnionym. W centrum życia narko- mana i jego bliskich jest środek odurzający. Polega to głów- nie na „udawaniu, że słonia w salonie nie ma”. Odbudowa zniszczonych relacji jest jednym z najważniejszych ele- mentów powrotu do zdrowia. Sama abstynencja nie usuwa problemu. Osoba uzależniona nauczyła się usprawiedliwiać swoje zachowania i zrzucać odpowiedzialność za osobiste trudności i problemy na innych, uświadomienie skali wy- rządzonych krzywd jest więc procesem trudnym. Kobiety słuchają uważnie, pytane o swoje odczucia potwierdzają słowa pani psycholog. Prowadząca zajęcia wyjaśnia czym jest rodzina, współuzależnienie, mówi o rolach, jakie w tej sytuacji przyjmują dzieci, by sobie jakoś radzić. Porównuje cechy rodziny zdrowej i tej z problemem uzależnienia. Na koniec osadzone dostają zadanie „domowe” do przemyśle- nia i napisania. Mają zastanowić się, kogo swym nałogiem skrzywdziły, na czym polegały ich winy i jak je naprawić.

Mogą się za to zabrać już dziś po kolacji.

W tym czasie w gabinecie psychologa trwają zaplano- wane na dziś rozmowy indywidualne. Dotyczą pracy o mo-

tywacji do leczenia i analizy nawrotu ze skazaną, która po kolejnym wyroku jest tu drugi raz. W niewielkim pomiesz- czeniu obok świetlicy pacjentki pochylają się nad dużym stołem. Na zamówienie zewnętrznego kontrahenta cztery kobiety składają niewielkie kartoniki. Pracują za stawkę godzinową, ale się nie ociągają. Jedna spłaca dzięki temu alimenty, a druga zadłużenie w wysokości 1700 zł. – Zo- stał mi jeszcze tysiąc i fi nansowo wyjdę na prostą – cieszy się. Koleżanki zaczynają śpiewać jej „sto lat”, bo dziś ob- chodzi 21. urodziny. Nie będzie już młodocianą, dlatego po południu zmieni celę.

Straciła rodzinę i dzieci

Kolejny wykład jest przeznaczony dla wąskiego grona no- wicjuszek, jakie dopiero przyjechały na terapię. Na wstępie otrzymują podstawowe informacje o rozpoczynającym się dzisiaj cyklu prelekcji o motywacji do rozstania z nałogiem.

Zaplanowano pięć spotkań z wykładem, dyskusją i pisaniem prac, które będą omawiane na początku następnych zajęć i podczas rozmów indywidualnych. Pierwsze pytanie, czym dla słuchaczek jest nałóg? – To coś bez czego nie można się obyć, odczuwa się dyskomfort, gdy go nie ma – padają od- powiedzi. – Otaczamy się tymi, którzy biorą, zdajemy sobie sprawę, że to przyspieszy naszą śmierć, ale podchodzi się do tego z myślą, że i tak kiedyś umrę – mówi jedna z ko- biet, młoda matka, po czym z przekonaniem twierdzi: czło- wiek mądry nie przesadza z narkotykami i patrzy co i od kogo bierze. – Myślisz, że osoba, która ci sprzedaje myśli o tobie, że dilerom zależy na naszym zdrowiu? – pyta sie- dząca obok. – On chce zarobić i niekoniecznie musi być świadomy, co sprzedaje – włącza się trzecia. – Normalny diler jak chce mieć klientów, to tak robi, żeby mieć dobry towar – odgryza się ta pierwsza. – A co to jest normalny diler? – śmieje się jej sąsiadka. – Co się zmieniło w twoim życiu w związku z narkotykami? – pyta psycholog. – Dużo, i to na gorsze, jestem tu gdzie jestem przez narkotyki.

– Można więc bezkarnie je brać? – kontynuuje prowadząca.

– Dużo straciłam, straciłam swoją rodzinę, dzieci – pada odpowiedź. – Nie panowałam nad tym co robię, kradłam.

Jakbym słuchała mamy, to by było inaczej, ale człowiek jest tylko człowiekiem – usprawiedliwia się na koniec.

– Dopiero na terapii zaczynacie dostrzegać, że narkotyk to w waszym życiu problem i trzeba wiele zmienić, bo to ułu- da, że narkotyki pomagają – kończy pani psycholog. Potem omawia główne objawy uzależnienia: głód narkotykowy, upośledzenie czynności kontroli, symptomy abstynencyj- ne, pogorszenie funkcjonowania społecznego, fi zycznego i emocjonalnego. – Uzależnienie jest chorobą, która uszka- dza cztery podstawowe sfery życia: fi zyczną, psychiczną, społeczną i duchową – podkreśla prowadząca. – Uzależnio- ny często nie potrafi pojąć co się z nim dzieje. Nie rozumie mechanizmów swojej choroby, zaprzecza istnieniu szkód, jakie wyrządzają narkotyki. Dla lepszego zrozumienia isto- ty problemu skazane oglądają krótki fi lm animowany obra- zujący koleje ludzkiego życia z nałogiem. W pracy „domo- wej” mają napisać, jakie emocje i refl eksje w nich wzbudził i podać objawy uzależnienia, których same doświadczyły.

Zdjęłam maskę

Po wykładzie kilka chętnych korzysta z treningu relaksa- cyjnego. Leżą na wygodnych matach, słuchają śpiewu pta- ków z kojącą muzyką w tle. Obok świetlicy, w niewielkiej pralni krzątają się dwie młode kobiety. Pralka się zepsuła, więc dziś wyjątkowo pranie ręczne. Kończą tuż przed obia-

(19)

dem. Kiedy jedzenie „wjeżdża” do pawilonu, po korytarzu rozchodzi się zachęcający zapach. Pacjentki chwalą posiłki.

Choć kobiety przebywają w oddziale niedługo, na te- rapię zabierają swoje osobiste drobiazgi, głównie zdjęcia bliskich, święte obrazki, kartki pocztowe. Tutejszym zwy- czajem zawieszają je na korkowych tablicach. W celach na stolikach książki, gry planszowe, kolorowanki, kredki i teczki z pracami przygotowanymi w ramach terapii. Jed- na ze skazanych ozdabia koperty, które chce wysłać dzie- ciom. Ma ich trójkę. Są w rodzinie zastępczej. Dostała wy- rok 12 lat, „siedzi” piąty rok. – Muszę odbyć terapię, aby wyjść na przepustkę – mówi pochylając się nad rysunkiem.

Uważa, że przez kilka lat przymusowej abstynencji proble- mu już nie ma, choć przyznaje, że jest narkomanką. Jej historia wydaje się typowa. Z powodu biorącego chłopaka sama sięgnęła po heroinę, bo nie mogła mu pomóc. Potem, gdy była już w ciąży, zamieniła ją na leki zmieniające na- strój i nasenne. Jej pewność siebie co do tego, że zanim tu trafi ła już sobie z uzależnieniem poradziła, wymaga inter- wencji terapeuty. Do końca pobytu ma jeszcze trochę cza- su i być może zrozumie, że jest w błędzie. Pacjentka z celi obok myśli zupełnie inaczej. Wie, że musi się starać, by na wolności móc normalnie żyć. Skończyła już drugi etap te- rapii. Pokazuje swoje pracę. Są tam m.in. zdania: „Przede wszystkim zaczęłam być szczera w stosunku do samej siebie. Nie udaję, że problemy nie istnieją i stawiam im czoła. Przyjmuje krytykę, zdjęłam maskę, za którą zawsze się chowałam. Jestem gotowa na zmiany. Na ile potrafi ę, pogodziłam się z moją sytuacją i znam jej przyczyny, co pozwala mi czuć się komfortowo i dobrze”.

Dwie kobiety z celi z naprzeciwka jadą na konsultacje do okulisty do oddalonego od 50 km Bytomia, inna z objawa- mi przeziębienia pójdzie do internisty na miejscu. Rozmo- wy telefoniczne wciąż trwają.

Przed godz. 14 dla większości pacjentek (grupa pro- blemowa i zaawansowana) wykład i fi lm przedstawiający różnorodność ludzkich emocji. Pokazanych jest kilka pod- stawowych, takich jak złość, radość, strach, smutek. Bo- haterka umie sobie z nimi radzić. Po projekcji prowadząca rozdaje kartki z wydrukowanymi pytaniami. Wśród nich m.in. takie: Która scena była najbardziej poruszająca? Ja- kie emocje towarzyszyły podczas oglądania fi lmu i po nim?

Czy pacjentki dostrzegają powiązanie pomiędzy doświad- czaniem emocji a sięganiem po narkotyk? Indywidualna praca nad sobą to ważny element terapii, bo skłania do osobistego wglądu w swoje dotychczasowe życie i wymaga zaangażowania emocjonalnego. – Zdarzało się, że przy pi-

saniu kobiety płakały, kiedy zagłębiały się w swoje odczu- cia i wspomnienia – mówi psycholog.

Na popołudniową wizytację cel przychodzi wychowaw- czyni zajmująca się skazanymi z cel po prawej stronie kory- tarza. Jedna z osadzonych pyta o paczkę, którą obiecała jej siostra. – Zgubiła potwierdzenie, ale na pewno zamówiła e-paczkę – zapewnia. Funkcjonariuszka od razu telefonicz- nie sprawdza w administracji. Niestety, nic nie nadeszło.

Druga osadzona też w sprawie przesyłki, tym razem hi- gienicznej. Chce się upewnić, czy może ją otrzymać. Do- staje odpowiedź twierdzącą. W następnej celi nietypowy problem. Pacjentka oczekuje wizyty rodziny zza granicy.

Musi jednak wystąpić do pani dyrektor z prośbą o zgodę na widzenie jednocześnie z czterema osobami dorosłymi (w regulaminie przewidziane są tylko dwie). Czas goni, bo pojawią się w Lublińcu za dwa dni.

***

Przed godz. 15 można jeszcze zgłosić się na rozmowę, ale dziś żadna z kobiet nie ma takiej potrzeby. W jednym z gabinetów pani psycholog może więc kontynuować pisa- nie opinii dla pacjentki kończącej pobyt w oddziale. Przed- stawia w niej przebieg terapii, jej efekty i dalsze zalecenia.

Wychowawczyni napisze też swoją ocenę pod kątem funk- cjonowania osadzonej w oddziale. Początkowo wcale jej nie zależało, potem było dużo lepiej, pisała prace i była aktyw- na. Ale ostatnio niewiele chciało jej się robić. Jest „obrażo- na”, ponieważ sąd ustanowił dla czwórki jej dzieci rodzinę zastępczą. Będzie je wychowywać babcia, a jej zdaniem nie da sobie z tym rady. Codzienne rozmowy motywujące nie pomagały. – Czy to porażka personelu? – pytam – Dostała całą wiedzę, jaką mogła otrzymać – odpowiada pani psy- cholog. – To jej wybór, ale już wie, że może wiele osiągnąć, bo w trakcie terapii przekonała się, że ma takie psychiczne zasoby i może żyć inaczej. Co zrobi na wolności, trudno dziś przewidzieć.

Teraz czas na pracę własną w celach. Jest więc pisa- nie listów, zajęcia manualne – rysowanie, puzzle, origami.

Przede wszystkim jednak skazane zajmują się pracami zle- conymi w trakcie zajęć i spotkań indywidualnych. Na jutro trzeba być przygotowaną.

zdjęcia Piotr Kochański Więziennictwo prowadzi oddziaływania terapeutycz-

ne wobec skazanych kobiet uzależnionych od środków odurzających albo substancji psychotropowych w od- dziale w Zakładzie Karnym w Lublińcu dysponującym 36 miejscami. Standardowo pobyt trwa 6 miesięcy, ale w indywidualnych przypadkach może zostać skrócony lub wydłużony, nie więcej jednak niż o 20 proc. czasu trwania podstawowego programu terapii. W 2016 r.

leczonych było 106 osadzonych kobiet. Przeważały uzależnione od opiatów, stymulantów oraz od wielu środków jednocześnie (politoksykomanki). Większość stanowiły osoby między 19. a 39. rokiem życia. Uza- leżnione są też kierowane do systemu terapeutycz- nego poza oddziałem i obejmowane oddziaływaniami w formie krótkiej interwencji.

Referenties

GERELATEERDE DOCUMENTEN

Zastępca kierownika, dziś pierwszy dzień w pracy po dwutygodniowej nieobecności, już po odprawie i rozmowie z szefem działu dostaje sygnał, że coś złego dzieje się z

W Centrali Monitorowania Biura Dozoru Elektroniczne- go Centralnego Zarządu Służby Więziennej w Warsza- wie 10 lipca odbyło się posiedzenie wyjazdowe sejmowej Komisji Sprawiedliwości

W Oddziale Zewnętrznym w Przywarach dla recydywistów penitencjarnych zakwalifikowanych do odbywania kary w warunkach zakładu karnego typu półotwartego jest 450 miejsc. Dyrektorem

Góry zawsze były taką szkołą dla tych, któ- rzy w życiu nie błądzą i mam nadzieję, że mogą być też lekcją wychowania dla ludzi, którym nie udało się ustrzec błędów.. Bo

Archival studies are being published in the Cape and Natal Philatelic Journal by John Dickson, but until a major work on the stamps and postal history of Natal is written, this

In zijn verhaal stond de rode aap als metafoor voor mensen die de ruimte krijgen hun passie voor hun talent verder te ontwikkelen.. Die rode apen zijn de voorlopers van

[r]

Onze memorie doet alle moeite om te wijzen op het groote belang, dat het kapitaal erbij heeft, dat de poenale sanctie gehandhaafd blijve. Ten aan- zien van de rechtskwesüe