• No results found

ę   ł eczna readaptacjaprzez prac Strzelce Opolskie:spo 4

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "ę   ł eczna readaptacjaprzez prac Strzelce Opolskie:spo 4"

Copied!
44
0
0

Bezig met laden.... (Bekijk nu de volledige tekst)

Hele tekst

(1)

Kwiecień 2017 nr 227, rok XX ISSN 1505-2184

cena 3,50 zł www.sw.gov.pl

4

22

Sportowy Sukces Roku 2016

32

Polski porządek, grecka swoboda

28

Konieczna jest motywacja

12

Modlitwa po obu stronach muru

Strzelce Opolskie:

społeczna readaptacja

przez pracę   s. 19

(2)

P

rzyszła wiosna a z nią… wiosenne po- rządki. Robimy je co roku w domu, dla- czego więc nie mielibyśmy tego zrobić w miejscu służby i pracy? I nie chodzi tu tylko o sprzątanie po zimie czy pozbywa- nie się niepotrzebnych rzeczy. Otwierając szeroko okna zastanówmy się, co mogliby- śmy zmienić, ulepszyć, poprawić, tak aby warunki, w jakich wykonujemy codzienne obowiązki, sprzyjały jak najlepszej efek- tywności. Kwestie te regulują przepisy BHP, co roku dokonuje się przeglądu miejsc pracy pod kątem oceny zawodowego

ryzyka. Ale warto również zadbać o to samemu, zastanowić się nad otoczeniem swojego stanowiska, sprawdzić czy nie jest ono powodem gorszego samopoczucia, od- czuwanych dolegliwości. Jak piszemy w te- macie miesiąca, o środowisko pracy powin- ni dbać i przełożeni, i podwładni. Każdy może zgłosić usprawniające propozycje.

Na Wielkanoc czytelnikom, korespon- dentom i współpracownikom „Forum Peni- tencjarnego” życzymy dużo zdrowia i sa- tysfakcji ze służby pełnionej w jak najlep- szych warunkach.

Małgorzata Nowotny redaktor naczelny

fot. Duszpasterstwo Więzienne Ojców Trynitarzy w Krakowie

Po jednej stronie osoby z wolności, po drugiej osadzeni. Wzorem poprzedniego, także w tym roku tuż przed Wielkanocą modlący się ludzie podążają drogą krzyżową po obu stronach więziennego muru Aresztu Śledczego w Krakowie-Podgórzu.

Więcej o tej szczególnej uroczystości i o innych inicjatywach kapelana więziennego – s. 12

(3)

spis treści

4

Kwiecień 2017 r.

TEMAT MIESIĄCA

FUNKCJONALNOŚĆ STANOWISKA PRACY 8 Ergonomia zaczyna się w głowie 9 Wspólnie dbajmy o nasze miejsca pracy 11 Standard dla każdego

11 Nie tylko ergonomia WYDARZENIA

4 Szpital w Potulicach po remoncie 4 Świąteczny koszyk na Kresy

5 Wiceminister Patryk Jaki w Stargardzie 6 Przygotowanie do udanego powrotu 6 „Tęczowe serce” dla ZK w Wierzchowie

ROZMOWA MIESIĄCA

12 Modlitwa po obu stronach muru Z KRAJU

14 Kiermasz wielkanocny

19 Uczą się od kolegów z wolności 22 Sportowy Sukces Roku 2016 30 Początek czegoś nowego 30 Nowoczesna aktywizacja

31 Twórczość więzienna w Bobolicach 34 Różne oblicza resocjalizacji 36 Prawo do nadziei

37 Cenne źródło inspiracji ZE ŚWIATA

32 Polski porządek, grecka swoboda 33 Grecki system penitencjarny

JEDEN DZIEŃ W…

15 Skrupulatni

KLUCZ DO WOLNOŚCI 24 Kochaj, nie odrzucaj

JAK PRACOWAĆ Z WIĘŹNIEM…

28 Konieczna jest motywacja NA SPORTOWO

38 Turniej halówki

38 Bieg o mistrzostwo Polski SW 39 Popłynęli w Kulach

HISTORIA

40 Represjonowani kapelani 41 W hołdzie Sprawiedliwym

NASZE SPRAWY

42 Pamiętajmy o ćwiczeniach

s. 8 Ergonomia zaczyna się w głowie

fot. Piotr Kochański

OKŁADKA: Zakład Karny nr 1 w Strzelcach Opolskich, fot. Piotr Kochański

fot. Piotr Kochański

s. 19 Uczą się od kolegów z wolności s. 15 Skrupulatni

fot. Piotr Kochański

(4)

WYDARZENIA

6 kwietnia oddano do użytku wyre- montowany szpital w Zakładzie Karnym w Potulicach. W uroczystości otwarcia i zwiedzania nowego obiektu uczestni- czyli płk Jerzy Kopeć, zastępca Dyrekto- ra Generalnego Służby Więziennej, ppłk Jacek Gościak, dyrektor okręgowy SW w Bydgoszczy, dyrektorzy jednostek pod- stawowych okręgu bydgoskiego, przed- stawiciele władz lokalnych, wymiaru sprawiedliwości i służby zdrowia.

Szpital funkcjonuje od 1964 r.

W czerwcu 2015 r. rozpoczęła się re- alizacja planu inwestycyjnego skła- dającego się z dwóch bloków – prze- budowy i rozbudowy Zakładu Opieki Zdrowotnej. Inwestycja została za- kończona w grudniu ub. roku. W od- restaurowanej placówce leczeniu będą poddawani skazani z całego kraju.

W jej skład wchodzą trzy oddziały szpi- talne: hepatologiczny z 22 miejscami, gruźlicy i chorób płuc z 52 łóżkami oraz izba chorych dla 22 osadzonych.

Szpital został wyposażony w niezbęd- ny sprzęt, spełnia również standardy pozwalające na wykonywanie kary pozbawienia wolności wobec skaza- nych wymagających opieki medycznej.

Głównym wykonawcą inwestycji była Bałtycka Instytucja Gospodarki Bu- dżetowej „Baltica” Gdańska Oddział w Bydgoszczy. Obok wyspecjalizowa- nych fi rm swój udział w budowie mie- li także skazani, nabywając przy tym praktycznych umiejętności i zawodo- wego przygotowania.

Michał Słowiński zdjęcia Jarosław Nurkiewicz

Szpital w Potulicach po remoncie

Święta Wielkiej Nocy to czas otuchy i nadziei, czas odradzania się wiary w siłę Chrystusa i w siłę człowieka.

Wszystkim funkcjonariuszom, pracownikom i ich rodzinom życzę, aby Święta Wielkanocne przyniosły radość,

pokój, wzajemną życzliwość, stały się źródłem wzmacniania ducha i miłości.

Przewodniczący Zarządu Głównego NSZZFiPW Czesław Tuła

Świąteczny koszyk na Kresy

Funkcjonariusze Służby Więziennej na Śląsku już po raz trzeci włączyli się w charytatywną akcję „Świąteczny koszyk dla Polaków na Kresach” stowarzyszenia „Wspól- nota Polska”. Do koordynatora akcji Alicji Brzan-Kloś trafi ło kilkaset kilogramów produktów żywnościowych.

Dary trafi ą na wielkanocne stoły Polaków mieszkających w obwodzie lwowskim, chmielnickim i w Żytomierzu.

Tegoroczna pomoc jest też skierowana do najmłodszych Polaków, uczniów polskich szkół sobotnich. Dla nich funkcjonariusze przygotowali wyprawki szkolne, książ- ki i albumy. Klub Honorowych Krwiodawców działający w Zakładzie Karnym w Jastrzębiu-Zdroju przekazał pacz- ki ze słodyczami i upominkami. Każdego roku do akcji przyłącza się coraz więcej osób, teraz zaangażowało się 14 jednostek penitencjarnych.

tekst i zdjęcie Justyna Siedlecka

(5)

WYDARZENIA

– Dzięki wdrożeniu programu „Pra- ca dla więźniów” zatrudnienie ska- zanych zwiększyło się o 30 proc., do 31 tysięcy osób. Tym samym gonimy europejską czołówkę – takimi słowami Wiceminister Sprawiedliwości Patryk Jaki rozpoczął konferencję prasową zorganizowaną na Rynku Staromiej- skim w Stargardzie, gdzie przebywał z wizytą. Potwierdził też, że w najbliż- szym czasie na terenie Zakładu Karne- go w Stargardzie powstanie hala pro- dukcyjna o powierzchni 1000 m kw., gdzie pracę znajdzie 50 skazanych.

Jak podkreślił uczestniczący w kon- ferencji dyrektor okręgowy Służby

Wiceminister Patryk Jaki w Stargardzie

Więziennej w Szczecinie ppłk Ryszard Chruściel, do zatrudnienia w nowej hali kierowani będą więźniowie, któ- rzy z uwagi na okoliczności popełnio- nego przestępstwa oraz wymiar kary nie mogą podjąć pracy poza murami zakładu karnego. Kontrahentem ze- wnętrznym jest fi rma Kuca sp. z o.o., należąca do czołowych producentów osprzętu sieci trakcyjnej w Polsce.

Program „Praca dla więźniów” przy- nosi wymierne korzyści obu stronom – pracodawcy i zatrudnionym skaza- nym. Kontrahent może się ubiegać o częściowy zwrot kosztów z Funduszu Aktywizacji Zawodowej Skazanych oraz

Rozwoju Przywięziennych Zakładów Pracy, a także o dotacje z tego funduszu na rozwój lub tworzenie nowych miejsc pracy. Skazany uzyskując zatrudnienie odpłatne może przede wszystkim ure- gulować swoje zobowiązania wobec ofi ar przestępstw, Skarbu Państwa, np.

w związku z alimentacją, jak również wspomóc fi nansowo najbliższych oraz zdobyć nowe umiejętności i kwalifi ka- cje zawodowe. Wszystko to wpłynie na zmniejszenie kosztów utrzymania osa- dzonych.

Na zakończenie pobytu w Starogar- dzie Patryk Jaki złożył kwiaty pod obe- liskiem upamiętniającym ofi ary kata- strofy smoleńskiej.

tekst i zdjęcia Sebastian Matuszczak

Życzę Państwu radosnych, pełnych ciepła Życzę Państwu radosnych, pełnych ciepła

świąt Wielkiej Nocy, świąt Wielkiej Nocy,

spokojnych, serdecznych chwil spokojnych, serdecznych chwil wśród najbliższych, przy wspólnym stole wśród najbliższych, przy wspólnym stole

w atmosferze odpoczynku, zrozumienia, miłości i życzliwości.

w atmosferze odpoczynku, zrozumienia, miłości i życzliwości.

Niech te wiosenne dni przyniosą wszystkim Niech te wiosenne dni przyniosą wszystkim

duchowe umocnienie, dające satysfakcję duchowe umocnienie, dające satysfakcję z naszych wspólnych dokonań, radość i nadzieję.

z naszych wspólnych dokonań, radość i nadzieję.

Dyrektor Generalny Służby Więziennej Dyrektor Generalny Służby Więziennej

gen. Jacek Kitliński

gen. Jacek Kitliński

(6)

WYDARZENIA

Płk Włodzimierz Więckowski, dy- rektor okręgowy Służby Więziennej w Krakowie i Aleksandra Lenartowicz, prezes Stowarzyszenia ARID (Asso- ciation of the Regional Initiatives De- velopment) 22 marca podpisali po- rozumienie o współpracy w zakresie przygotowywania osadzonych do wyj- ścia na wolność. Wspólne działania do-

Pomoc Służby Więziennej świadczo- na na rzecz stowarzyszeń, placówek i instytucji zajmujących się działal- nością charytatywną staje się normą.

Właśnie za takie wsparcie wyróżniony został Zakład Karny w Wierzchowie.

Przygotowanie do udanego powrotu

„Tęczowe serce” dla ZK w Wierzchowie

tyczyć będą realizowanego w ramach Erasmus+ międzynarodowego pro- gramu edukacji więźniów, wykorzy- stującego wprowadzoną w latach 60.

ub. wieku w Finlandii metodę dialogu ABCD (Asset Based Community De- velopment). Zgodnie z jej ideą, dialog może stać się istotnym narzędziem w edukacji dorosłych. Jednym z założeń

jest zaangażowanie kadry penitencjarnej, skazanych oraz organizacji zewnętrz- nych we wspólne działania na rzecz readaptacji i po- wrotu do społeczeństwa osób pozbawionych wol- ności. Współpraca obejmie m.in. zagraniczne szkolenia penitencjarzystów, udział w internetowej platformie wymiany doświadczeń oraz opracowanie materiałów edukacyjnych.

Rozpoczęcie realizacji projektu planowane jest na drugą połowę 2017 r. Kra-

z Życia” w Gudowie. Prowadzi ono Ośrodek Rehabilitacyjno-Edukacyjno- Wychowawczy, który wspiera rozwój chorych dzieci. Podczas uroczystości jednostkę w Wierzchowie nagrodzono statuetką „Tęczowe serce” w katego- rii „Przyjaciel Stowarzyszenia”. Kilku- letnia współpraca Służby Więziennej z ośrodkiem dotyczy przede wszystkim wymiany doświadczeń w zakresie pra- cy z osobami dysfunkcyjnymi, polega na szkoleniach kadry penitencjarnej

kowska Służba Więzienna w ubiegłych latach współpracowała ze Stowarzy- szeniem ARID w zakresie wymiany in- formacji, spotkań z przedstawicielami więziennictwa i różnych organizacji m.in. z Rumunii, Cypru, Malty, Gre- cji, Węgier. Stowarzyszenie powstało w 2009 r., jego głównym celem jest wspieranie rozwoju regionów, w tym przede wszystkim kształtowanie po- staw otwartych na wiedzę i innowacje oraz upowszechnianie nowoczesnych technologii informacyjnych. Organi- zacja ma również na celu ułatwianie przepływu informacji o najnowszych osiągnięciach nauki i techniki mają- cych zastosowanie w kształceniu usta- wicznym dorosłych.

Anna Czajczyk zdjęcie Szymon Kalisz

w tym zakresie. W zamian zakład kar- ny kieruje do pracy w placówce osa- dzonych, wykonujących drobne prace konserwatorsko-porządkowe. Do po- mocy stowarzyszeniu aktywnie włączył się też Zarząd Terenowy Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Funkcjonariuszy i Pracowników Wię- ziennictwa, wspierając materialnie podopiecznych placówki.

Violetta Patrzyńska zdjęcia Maciej Słomka

21 marca br. w Centrum Kultury im.

Eugeniusza Poniatowskiego w Draw- sku Pomorskim odbyła się jubileuszo- wa gala „Tęczowych Serc” z okazji 5 lat działalności Stowarzyszenia Pomocy Dzieciom Niepełnosprawnym „Radość

(7)

REKLAMA

(8)

temat miesiąca: funkcjonalność stanowiska pracy

Każdemu z nas czasem zdarza się gorzej poczuć. Warto wówczas się zastanowić nad źródłem słabszej kondycji. Może się bowiem okazać, że jest to konsekwencja nieprzestrzegania zasad ergono- mii na stanowisku pracy. Zgodnie z maksymą „lepiej zapobiegać niż leczyć” trzeba wziąć sprawy w swoje ręce i wspólnie z praco- dawcą lub bezpośrednim przełożonym ustalić, co można uspraw- nić w miejscu, w którym wykonujemy zawodowe obowiązki.

Ergonomia Ergonomia zaczyna się zaczyna się

w głowie

w głowie

(9)

temat miesiąca: funkcjonalność stanowiska pracy

P

ojęcie „ergonomia” wywodzące się z języka greckiego (ergon – „pra- ca”, nomos – „prawa naturalne”) to nauka o warunkach pracy. U jej pod- staw leży relacja człowiek – urządzenie – otoczenie. Dzieli się na ergonomię koncepcyjną, czyli wprowadzanie jej re- guł w fazie opracowania koncepcji i pro- jektowania miejsc pracy oraz korekcyj- ną, oznaczającą poprawę warunków pracy na drodze modernizacji stanowisk już funkcjonujących.

Podstawy prawne

Ergonomia wchodzi w zakres bez- pieczeństwa i higieny pracy. Każdy funkcjonariusz i pracownik Służby Więziennej przed przystąpieniem do pracy obowiązkowo przechodzi szko- lenie z zakresu BHP. W art. 117 par.

1 ustawy o SW jest mowa o tym, że przełożeni są obowiązani zapewnić funkcjonariuszom bezpieczne i higie- niczne warunki służby, w par. 2, że funkcjonariusz jest zobligowany do przestrzegania przepisów i zasad bez- pieczeństwa i higieny pracy oraz prze- pisów przeciwpożarowych. Zarówno w odniesieniu do pracowników cywil- nych, jak i do funkcjonariuszy mają za- stosowanie przepisy Działu X Kodeksu pracy. Art. 2373 par. 1 stanowi, że pra- codawcy nie wolno dopuścić do pracy osoby, nieposiadającej wymaganych kwalifi kacji lub potrzebnych umiejęt- ności do jej wykonywania, a także do- statecznej znajomości przepisów i za- sad BHP.

Uczestnikami szkoleń są wszyscy rozpoczynający pracę lub służbę w da- nym zakładzie (jednostce organiza- cyjnej), niezależnie od formy zatrud- nienia. Paragraf drugi zobowiązuje pracodawcę do przeszkolenia pracow- nika w tym zakresie oraz prowadzenia okresowych szkoleń, paragraf trzeci zaś doprecyzowuje, że odbywają się one w czasie wykonywania obowiąz- ków zawodowych i na koszt pracodaw- cy, który odpowiada za przygotowanie stanowisk zgodnie z zasadami BHP i ergonomii oraz za cykliczne dokony- wanie ich przeglądu.

60 proc. wszystkich zatrudnionych w Służbie Więziennej stanowią funk- cjonariusze działu ochrony, 40 proc.

to kadra pozostałych działów, w tym penitencjarnego, kwatermistrzostwa, ewidencji, służby zdrowia, organiza- cyjno-prawnego. Praca na każdym sta- nowisku niesie ze sobą ryzyko wystą- pienia choroby zawodowej. Procedurę ustalania okoliczności i przyczyn oraz wykaz chorób powstałych w związku

Wspólnie dbajmy

o nasze miejsca pracy

Z Romanem Łukaszewskim, głów- nym specjalistą ds. bezpieczeństwa i higieny pracy w Centralnym Zarzą- dzie Służby Więziennej, rozmawia Aneta Łupińska.

Co to jest ergonomia stanowiska pracy?

W największym skrócie jest to na- uka o środowisku, w którym wykonu- jemy pracę. Składa się na nią wiele rzeczy, m.in. oświetlenie, wentylacja, przestrzeń, dobranie właściwego wy- posażenia do indywidualnych potrzeb pracownika. Jest to interdyscyplinar- na dziedzina zajmująca się dostoso- waniem stanowiska do użytkownika, warunków otoczenia i odwrotnie, tak żeby można było bezpiecznie, swobodnie wykonywać obowiązki zawodowe. Wszystko musi ze sobą współgrać. Praca będzie wtedy przy- jemniejsza i efektywniejsza.

Dlaczego przestrzeganie zasad er- gonomii jest takie ważne?

Z wielu powodów. Bezpośrednio przekłada się na jakość wykonywa- nych zadań i wydajność pracy. Za- chowanie podstawowych warunków ergonomii wpływa na spadek liczby wypadków, schorzeń i chorób zawo- dowych. Pracodawca oszczędza na niekorzystaniu przez podwładnego ze zwolnień lekarskich, z jego obecności w pracy i wykonywaniu obowiązków

w należyty sposób. Przecież tę pracę i tak ktoś musi wykonać.

W Zespole Służby Medycy Pracy i Bezpieczeństwa i Higieny Pracy w CZSW przygotowywane jest pi- smo zalecające dokonanie przeglą- du stanowisk połączone z instruk- cją przestrzegania zasad ergonomii wzbogaconą o materiał dydaktyczny i ankietę. Czy z naszą świadomością w tej kwestii jest aż tak źle?

To są rutynowe i cykliczne dzia- łania. Co roku dokonujemy prze- glądu miejsc pracy. To nie jest żad- na nowość. Ale teraz robimy to na szerszą skalę. Mamy obowiązek dokonywania aktualizacji oceny ry- zyka zawodowego na zajmowanym stanowisku. Opracowane przez nas materiały dydaktyczne mają umożli- wić funkcjonariuszom i pracownikom przeprowadzenie samooceny w tym

ze szczególnymi właściwościami lub warunkami służby określono w aktach wykonawczych do ustawy o Służbie Więziennej. W odniesieniu do funk- cjonariuszy pełnienie służby w takich warunkach może być przyczyną czę- ściowej lub całkowitej niezdolności do służby. W 2015 r. spośród ogólnej licz- by orzeczeń wydanych przez komisję lekarską MSWiA najwięcej dotyczy- ło schorzeń układu krążenia, układu kostno-stawowego oraz zdrowia psy- chicznego.

Choć wszystkie stanowiska w każdej branży powinny być komfortowe, bez- pieczne, to najczęściej słyszy się o er- gonomii pracy biurowej. Obowiązki są tu pełnione głównie w pozycji siedzą- cej uciążliwej dla człowieka, mającej negatywny wpływ na zdrowie. Podczas

wysiłku statycznego mięśnie kurczą się i pozostają w stanie długotrwałego napięcia, co zmniejsza dopływ krwi, ich gorsze odżywianie i utlenienie. Za- legające w organizmie toksyczne pro- dukty przemiany materii, powodują szybsze zmęczenie. Czynnikami powo- dującymi dyskomfort jest obciążenie mięśniowo-szkieletowe przejawiające się bólami szyi, ramion, pleców, dło- ni. Wzmacniane stresem mogą powo- dować znużenie i popełnianie błędów.

Niewłaściwe oświetlenie jest przyczy- ną zmęczenia wzroku, zaburzenia kon- centracji, a jeśli do tego dojdzie hałas, nasza uwaga będzie rozproszona, po- jawią się bóle głowy, nerwowość. Lek- ceważenie ergonomii w wykonywaniu zadań biurowych może doprowadzić do wielu chorób.

(10)

temat miesiąca: funkcjonalność stanowiska pracy

Czynniki wpływające na komfort pracy przy komputerze Miejsce wykonywania obowiązków zawodowych powinno być zaprojek- towane w sposób zapewniający przestrzeń, pozwalający na umieszczenie wszystkich przedmiotów obsługiwanych ręcznie w zasięgu kończyn górnych.

Najlepiej, gdy stanowisko wyposażone w monitor ekranowy usytuowane jest w sposób zapewniający swobodny dostęp do niego. Podstawowe znaczenie dla ergonomii w pracy biurowej odgrywa dobór odpowiedniego sprzętu i jego ustawienie:

Krzesło z regulowaną wysokością siedziska i oparcia, ustawione na wyso- kości 40-50 cm od podłogi.

Podnóżek ustawiony pod kątem 15 stopni przydaje się, gdy wysokość krze- sła sprawia, że pracownik nie może płasko ustawić nóg na podłodze.

Szerokość biurka umożliwiająca rozmieszczenie elementów wyposażenia tak, aby zapobiegać nienaturalnym pozycjom ciała.

Monitor ustawiony w odległości 40-70 cm od oczu, kąt obserwacji 20-50 stopni. Ważne, aby na monitor nie padało światło słoneczne.

Klawiatura położona w sposób niewymuszający od użytkownika wykony- wania skrętów tułowia.

dzie wrócić na stanowisko. Po dwóch godzinach nieustannego patrzenia w ekrany jest rotacja, funkcjonariusz przechodzi np. na pole spacerowe.

Należy też pamiętać o uciążliwości pracy zmianowej. – W ergonomii naj- ważniejsze jest zachowanie równo- wagi. Jeżeli podstawę stanowi praca statyczna, odpoczywamy dynamicznie i odwrotnie, przy pracy dynamicznej – odpoczynek statyczny – uważa pani inspektor.

Jej zdaniem, behapowiec jest spe- cjalistą dbającym w imieniu dyrektora o przestrzeganie przepisów, ale er- gonomia zaczyna się od świadomości – W naszym zakładzie mamy kul-

turę bezpieczeństwa, można zgłosić swoje uwagi i wspólnie szukać roz- wiązania problemu – mówi por. Maria Joanna Skwierawska, inspektor ds.

BHP w Areszcie Śledczym w Gdańsku.

– Często spotykam się z kierownikami działów, z ochronnym mam niepisane porozumienie o ścisłej współpracy. Por.

Skwierawska opowiada, że funkcjona- riusze obsługujący monitory wykonują swoje obowiązki np. przez godzinę, po tym czasie następuje chwilowa zmia- na, żeby można było wstać od biurka, coś przekąsić lub wypić kawę i to bez pośpiechu, że za pięć minut trzeba bę- Kultura bezpieczeństwa

W zakładach karnych i aresz- tach śledczych dominują posterunki ochronne. – Praca w jednostkach pod- stawowych nie jest statyczna, funkcjo- nariusze są w ciągłym ruchu, muszą się za to mierzyć z wykonywaniem zadań monotypowych, np. przekręca- niem klucza w zamku ruchem nad- wyrężającym nadgarstek. Szkodliwo- ścią jest bierne palenie, np. podczas przeprowadzania przeszukania w celi dla więźniów palących – twierdzi ppłk lek. Paweł Mazurkiewicz, kierownik Zespołu Służby Medycyny Pracy i Bez- pieczeństwa i Higieny Pracy.

zakresie, odpowiedzieć na pytanie czy przy biurkach czują się komforto- wo i jaki ma to wpływ na skuteczność wykonywanych przez nich zadań służbowych. Sądzę, że to lepsze roz- wiązanie, niż gdybym osobiście prze- szedł się po pokojach, dokonał pomia- rów każdemu z osobna, dopytywał o szczegóły i znajomość wymaganych parametrów.

Wystarczy, żeby po prostu dobrze się czuć przy swoim biurku, czy waż- ne jest zachowanie odległości, ką- tów, stopni nachylenia?

Przygotowane przez nasz Zespół materiały edukacyjne mają pomóc w ocenie swojego miejsca pracy.

Ktoś może czuć się komfortowo, ale na pytania zawarte w ankiecie musi odpowiedzieć kierując się konkret- nymi danymi wynikającymi z przepi- sów. Wszelkie nieprawidłowości będą przez nas analizowane, wykonamy szczegółowe pomiary. Następnie wy-

stąpimy do przełożonych o dostosowa- nie pomieszczeń zgodnie z przyjętymi normami. Niektórzy pracownicy czy funkcjonariusze odziedziczyli miejsca pracy po swoich poprzednikach, nie wszystko im pasuje, ale nie mają świa- domości, że mogliby coś polepszyć.

Nie chodzi o to, żeby kogokolwiek uka- rać za niewłaściwe działania, ale żeby usprawniać to, co można.

Dokonywanie przeglądu stanowisk leży w gestii bezpośredniego przeło- żonego. Gdyby jednak zdarzyło się, że brakuje mu takiej inicjatywy, to zachęca pan do upominania się, je- śli zauważymy, że coś dezorganizuje nam pracę?

To pytanie zawiera wiele wątków.

Pracodawca czy bezpośredni przełożo- ny jest odpowiedzialny za organizację każdego stanowiska podległemu pra- cownikowi zgodnie z przepisami Kodek- su pracy i rozporządzeń wydanych na jego podstawie czy innymi aktami we-

wnętrznymi. Ma obowiązek kontrolo- wania i przeprowadzania instruktażu stanowiskowego w ramach szkolenia ogólnego, wstępnego BHP. Przeglądu w tym zakresie powinna również do- konywać komórka BHP, ale muszą też o to zadbać sami podwładni. Mieli- śmy w CZSW kilka przypadków zgło- szeń pracowników, w których skarżyli się na uciążliwość pewnych czynni- ków utrudniających im wykonywanie obowiązków i powodujących dyskom- fort pracy. Były to sprawy związane m.in. z niedoświetleniem pomiesz- czeń, niedociepleniem, nadmier- nym hałasem. Po naszej interwencji przyczyny tych niedogodności zostały usunięte, co przyczyniło się znacznie do poprawy komfortu psychicznego zatrudnionych. O środowisko pracy powinni dbać zarówno przełożeni, jak i podwładni. Każdy z nich ma prawo zgłosić wnioski i propozycje, uspraw- niające warunki wykonywania pracy lub służby.

(11)

temat miesiąca: funkcjonalność stanowiska pracy

Nie tylko ergonomia

Jakie mogą być konsekwencje nieprzestrzegania ergonomii stanowiska pracy?

Ppłk lek. Paweł Mazurkiewicz, kierownik Zespo- łu Służby Medycyny Pracy i Bezpieczeństwa i Hi- gieny Pracy: To nie jest tylko kwestia ergonomii, ale również stosowania się do pewnych ogólnych zasad tworzenia warunków pracy. Jeśli głównym narzę- dziem zawodowej działalności jest dla nas kompu-

ter, niedobrze jest przyjmować jedną pozycję przez osiem godzin albo zamiast na chwilę odejść od monitora, przeglądać strony internetowe, spożywać posiłki nie zmieniając ułożenia ciała. Jeżeli do tego doło- żymy niewłaściwe ustawienie monitora, niedobrane do użytkownika biurko czy fotel, brak aktywności w czasie wolnym, to po kilku mie- siącach możemy się spodziewać pierwszych dolegliwości, a po latach takich zaniedbań trwałych zmian w postaci zwyrodnień. Zanim jednak do tego dojdzie, niepokojące powinny być dla nas wszelkiego rodzaju bóle mięśniowe. Długotrwałe wpatrywanie się w ekran powoduje ból w mięśniach gałek ocznych, może pojawić się wysychanie spojówek.

Takie przypadłości mogą spotkać osobę wykonującą obowiązki zawo- dowe przy jednym komputerze, a co ma powiedzieć ten, którego praca w jednostce penitencjarnej polega na patrzeniu w kilkanaście ekranów?

Obserwuje ruch, nierzadko migające czarno-białe obrazy. Na takim sta- nowisku powinny być częstsze zmiany, sprzyjające odpoczynkowi na- rządu wzroku. Długotrwała praca przy biurku może powodować bóle mięśni karku, pleców, kończyn górnych, szczególnie nadgarstków. Za- stanówmy się dlaczego coś nas boli. Mogą to być dolegliwości wynika- jące z niewłaściwej postawy, ale mogą też mieć inne, pozazawodowe przyczyny. Najlepiej wtedy udać się do lekarza.

Warto również samemu zastanowić się nad otoczeniem swojego miej- sca pracy. Czy ma się zapewnione odpowiednie warunki: właściwą licz- bę osób w pokoju, ciszę ułatwiającą skupienie, bez dźwięku nieustannie dzwoniących telefonów, dostateczne oświetlenie. Fotel powinien być z jednej strony stabilny, a z drugiej – odchylać się na wszystkie strony, żeby kręgosłup przyjmował pozycję dynamiczną. Siedzisko fotela może być dłuższe lub krótsze, ważne, aby było dopasowane do użytkownika, w ten sposób unikniemy ucisku na podudzia. Jedni preferują regulo- wane podparcie na wysokości odcinka lędźwiowego kręgosłupa, inni – z zagłówkiem. AŁ

Standard dla każdego

Jakie jest stanowisko Biura Kwatermistrzow- sko-Inwestycyjnego w kwestii dostosowy- wania pomieszczeń biu- rowych do indywidual- nych potrzeb pracow- ników?

Płk Bogusław Witecki, dyrektor Biu- ra Kwatermistrzowsko-Inwestycyjnego w Centralnym Zarządzie Służby Więzien- nej: Każdy funkcjonariusz i pracownik or- ganizując swoje miejsce pracy powinien do tego podchodzić tak, jakby to były warunki domowe. Wówczas ma się inne podejście do potrzeby zmiany wyposażenia, zakupu nowych mebli biurowych w miejsce tych, które nie są jeszcze wyeksploatowane.

W domu się tak nie postępuje. Tego rodza- ju zakupy robi się na lata, a jeżeli sprzęt jest dobry, nie wymienia się go zbyt często.

Jestem zwolennikiem naprawiania tego, co można. Uważam, że każde pomieszczenie można też dostosować do indywidualnych potrzeb, wykorzystując przy tym standar- dowe elementy wyposażenia i meble. Wie- le osób chciałoby je wymieniać co kilka lat, bo im się opatrzyły. Sugeruję, żeby zmienili podejście, nie zamierzam wyrzucać sprzę- tu tylko dlatego, że coś się komuś znudzi- ło. Ze względów praktycznych wolałbym, aby we wszystkich pomieszczeniach biuro- wych obowiązywał jeden styl i kolorysty- ka. Taka unifi kacja pozwoliłaby na bardziej racjonalne gospodarowanie posiadanym wyposażeniem. AŁ

pracownika. – Wiedzy można się na- uczyć, lecz chęć stosowania się do jej zasad ma się w głowie, podobnie jak nawyki. W naszej jednostce wszelkie zakupy wyposażenia pomieszczeń biu- rowych i innych odbywają się po kon- sultacji z behapowcem. Dbamy o na- leżyte przeszkolenie kadry. Oprócz instruktażu obowiązkowego, zalecamy samokształcenie kontrolowane. Pole- ga to na tym, że opracowany materiał dydaktyczny przekazuję pracownikowi do samodzielnego studiowania.

Aneta Łupińska Zdjęcia Piotr Kochański Dariusz Demczuk

Ćwiczenia proponowane przez Państwową Inspekcją Pracy osobom pracującym przy komputerze – s. 42

(12)

rozmowa miesiąca

ne nabożeństwa, w tym właśnie droga krzyżowa.

Jak ta wyjątkowa droga krzyżowa wygląda?

Zeszłoroczna zgromadziła ponad 150 osób po obu stronach więziennego muru. Ze względów bezpieczeństwa bezpośrednio uczestniczyło w niej 14 skazanych, ale ci, którzy zostali w celach, mogli na żywo słuchać tego, co się dzieje. Dzięki nagłośnieniu przy- gotowanemu przez ludzi z tutejszej parafi i wszyscy modliliśmy się razem, jakby nie było muru, a przynajmniej nie był on przeszkodą. Jeden z więź- niów odczytywał rozważania przygo- towane na podstawie dzien-

nika Jacquesa Fescha, który za śmiertelne postrzelenie policjanta w napadzie na kantor walutowy został ska- zany na karę śmierci. Wy- rok wykonano w paryskim więzieniu w 1957 r. Kilka miesięcy przed egzekucją, z myślą o swojej córeczce, zaczął pisać dziennik, w któ- rym ukazała się jego du- chowa przemiana. Żarliwie wyznawał wiarę i ufność w boże miłosierdzie, a także żal z powodu tego, co zrobił.

Od kilku lat trwa jego pro- ces beatyfi kacyjny. Postać bardzo ciekawa, nawiązuję do jego życia w rozmowach z osadzonymi, często przy- taczam jego słowa: „Czte- ry lata temu byłem ateistą i dążyłem do zguby, ale Bóg zainterweniował. Pozwolił mi najpierw niezły kawał czasu zeskorupieć w moich grzechach, aż stało się to, co doprowadziło mnie aż tu. Ocalił mi życie w krwa- wej jatce, dał mi się po- znać w samotności mojej

celi”. Śmiało mogę stwierdzić, że ten kandydat na ołtarze towarzyszy nam już spory czas, ale nie tylko on. Ale wracając do pytania, wyjątkowość tej drogi krzyżowej polega m.in. na tym, że podczas nabożeństwa po stronie więziennej skazani niosą duży kru- cyfi ks, a z boku studenci z różnych duszpasterstw akademickich śpiewa- ją na trzy głosy pieśni pasyjne, w tym O drodze krzyżowej, która po raz drugi gromadzi wiernych

idących wzdłuż muru Aresztu Śledczego w Krakowie-Podgó- rzu oraz o inicjatywach krakowskiej kapelanii więziennej z o. Andrzejem Bawerem z Zakonu Przenajświętszej Trójcy i Niewolników rozmawia Elżbieta Szlęzak-Kawa.

Zorganizowana po raz pierwszy przez ojca w zeszłym roku w Podgórzu droga krzyżowa jest bardzo szczegól- na. Łączy ludzi modlących się wzdłuż więziennego muru. Po jednej stronie osadzeni, po drugiej osoby z wolności.

Nie słyszałam, żeby ktoś wcześniej wpadł na taki pomysł.

Wiele osób z Krakowa pytało mnie, w jaki sposób można wesprzeć więź- niów. Był to szczególny czas, Rok Miło-

sierdzia Bożego. Szukałem więc bożego światła, zastanawiałem się, jak można by kapelanię więzienną udostępnić lu- dziom z wolności. Ks. prof. Waldemar Chrostowski w jednym z artykułów wy- jaśniał, że „pocieszanie” więźniów jest wysiłkiem należącym do najbardziej radykalnych uczynków miłosierdzia.

Ma na celu poruszyć ich sumienia i dać nadzieję, że w życiu może być lepiej.

Te dwa słowa: „poruszyć” i „dać” od- dają według mnie sens całego proce- su przemiany. W pracy duszpasterskiej wykorzystujemy różne narzędzia i spo- soby dotarcia do człowieka. Wymień- my chociażby zajęcia teatralne, warsz- taty plastyczne, konkursy literackie, katechezę w terenie czy organizowa-

Modlitwa po obu u stronach muru

fot. Elżbieta Szlęzak-Kawa

fot. Duszpasterstwo Więzienne Ojców Trynitarzy w Krakowie

fot. Duszpasterstwo Więzienne Ojców Trynitarzy w Krakowie

(13)

rozmowa miesiąca roku chór będzie liczniejszy. Drugą

stronę muru tłumnie oblegają wierni.

Też idą za krzyżem. Głównie parafi anie z parafi i św. Józefa w Krakowie-Pod- górzu ze swoimi duszpasterzami i ro- dziny więźniów. Chociaż nie mogą się z nimi zobaczyć, przychodzą tu, żeby się wspólnie modlić. To bardzo mocne i wzruszające przeżycie.

Plakaty zapowiadające tegoroczną drogę krzyżową są już porozlepiane.

Jak będzie w tym roku?

Droga krzyżowa odbędzie się w pią- tek poprzedzający Niedzielę Palmową.

Tekst rozważań napisał jeden z osa- dzonych w kontekście kary pozbawie- nia wolności, którą odbywa. Odnosi się do więziennego etapu życia, do drogi, jaką każdy skazany musi przejść po tej stronie muru. Akcent kładzie na to, że ta kara jest słuszna. Nie wiadomo, jak wiele osób przyjdzie na nabożeń- stwo. Rok temu byliśmy zaskoczeni frekwencją. Będzie to czas dla wszyst- kich, którzy zechcą się modlić razem z więźniami, żeby pocieszyć ich swoją obecnością. W tym roku mamy szcze- gólną intencję. Modlimy się o cud wy- budzenia ze śpiączki 11-letniego Wojt- ka. 8 kwietnia 2016 r. chłopiec dostał wstrząsu anafi laktycznego, zatrzyma-

nia akcji serca i zapadł w śpiączkę. Po leczeniu szpitalnym i kilkumiesięcz- nym pobycie w warszawskiej Klinice Budzik został przewieziony do domu.

Obecnie jest w stanie minimalnej świadomości, ma niedowład cztero- kończynowy. Rodzina modli się o cud, a duszpasterstwo więzienne dołączyło do tej modlitwy już jakiś czas temu.

W okresie świąt Bożego Narodzenia rodzice przywieźli chłopca na mszę św. do kaplicy więziennej. Od tamte- go dnia modlimy się intensywniej. Jak twierdzi rodzina, to wsparcie ducho- we już jest pewnym cudem, że w tej trudnej sytuacji nie zostali sami. Woj- tek ma wielu kolegów, którzy za niego szturmują niebo. Chciałbym zwró- cić uwagę na jeszcze jeden szczegół.

Więźniowie sami zaproponowali, aby drogę krzyżową, na którą przyjdą lu- dzie z wolności, odprawić w inten- cji tego chłopca. Zdaję sobie sprawę, że wspólna modlitwa z więźniami to ogromne przedsięwzięcie, zwłaszcza pod względem bezpieczeństwa. Dzięki życzliwości administracji więziennej właśnie w tak niecodzienny sposób ta uroczystość może się w ogóle odbyć.

To kolejne przedsięwzięcie, jakie zainicjował ojciec w jednostce. Jak

ksiądz tu trafi ł?

W 2009 r. zostałem skie- rowany do pracy w Areszcie Śledczym w Krakowie-Pod- górzu, a inny z moich współ- braci do Zakładu Karnego w Krakowie-Nowej Hucie.

Początki pracy duszpaster- skiej nie były łatwe, ponie- waż więzienna rzeczywistość jest specyfi czna i zwykle nie ma się z nią wcześniej do czynienia. W moim przypad- ku było inaczej, gdyż odby- łem praktyki seminaryjne w jednej z krakowskich jed- nostek penitencjarnych. To doświadczenie pozwoliło mi stwierdzić, że pozycja ka- pelana jest wpisana w wię- zienną przestrzeń, gdyż reli- gia stanowi istotny fragment ludzkiego życia.

Pierwszą inicjatywą były zajęcia teatralne dla więź- niów, które przerodziły się w regularne spektakle?

Jako młody ksiądz po- szedłem do dyrektora kra- kowskiego Teatru Groteska i spytałem, co sądzi na temat

przeprowadzania zajęć teatralnych w więzieniu. Zapytał tylko o motywa- cję, dlaczego chcę się tym zajmować, a potem skierował do mnie jednego z aktorów, z którym w formie wolonta- riatu współpracuję do dziś. Przychodził do aresztu i przygotowywał osadzonych do występów. W pierwszej kolejności zaproponowałem te zajęcia skazanym, którzy uczestniczyli w prowadzonych przeze mnie nabożeństwach i mogli już wychodzić na przepustki. Założy- łem od razu, że robimy teatr, wycho- dzimy z nim na zewnątrz i tworzymy przedstawienia dla osób na wolności.

W listopadzie 2016 r. w ramach Nad- zwyczajnego Jubileuszu Miłosierdzia udało się zorganizować w Łagiewni- kach Jubileusz Miłosierdzia Służby Więziennej i więźniów, w trakcie któ- rego graliśmy spektakl „Za pięć godzin zobaczę Jezusa” oparty na dzienniku wspomnianego już Jacquesa Fescha.

Wystąpiliśmy w Centrum Jana Pawła II dla ponad 840-osobowej widowni. Do grudnia 2016 r. graliśmy też cyklicznie w Teatrze Bez Rzędów. Uwieńczeniem tej pracy będzie udział naszej grupy, pod koniec kwietnia, w Ogólnopolskim Konkursie Więziennej Twórczości Te- atralnej w Poznaniu.

Ile osób jest zaangażowanych w projekty teatralne?

Wiele, bo to praca wieloetapowa.

Kilka lat temu wystawialiśmy np.

spektakl „Bajki z pudła”, czyli krót- kie etiudy pokazane różnymi techni- kami lalkowymi. W pracach nad jego realizacją brało udział ponad 30 osób.

Kolejna teatralna inicjatywa, wielko- postne misterium „Oskarżenie Nie- śmiertelnego”, przygotowane zostało wspólnie z pensjonariuszami Domu Pomocy Społecznej Zakonu Przenaj- świętszej Trójcy w Krakowie. Chcia- łem połączyć te dwa duszpasterstwa:

więzienne i DPS-u. W takie przedsię- wzięcia angażują się także osoby z ze- wnątrz, które chcą nas wspomóc, np.

studenci z duszpasterstw akademic- kich i grup młodzieżowych. Tworzymy spektakle w wymiarze prospołecznym, żeby zmieniać stereotypy dotyczące osadzonych. Na premierę zaprasza- ne są rodziny skazanych występują- cych na scenie, gdyż to niecodzienne wyzwanie jest podejmowane z myślą o nich.

Czy pracę duszpasterską prowadzi ksiądz również wśród więzienników?

Jesteśmy także duszpasterzami dla funkcjonariuszy i pracowników cywil- nych Służby Więziennej. Nie można

(14)

z kraju

Kiermasz wielkanocny

J

uż po raz czwarty w kaplicy ojców Trynitarzy w Krakowie odbył się kiermasz rękodzielnictwa więzienne- go, z którego całkowity dochód będzie przeznaczony na turnus wakacyjny dla dzieci osób pozbawionych wolności.

Wspólne przedsięwzięcie ojców Try- nitarzy i administracji Aresztu Śled- czego w Krakowie-Podgórzu cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem. Pra- ce na tegoroczną aukcję charytatyw- ną przygotowali osadzeni z aresztów w Krakowie, Krakowie-Podgórzu oraz Zakładu Karnego w Krakowie-Nowej Hucie. Łącznie na licytację wystawiono kilkadziesiąt przedmiotów, m.in. ozdo-

by wielkanocne, obrazy, szkatułki, ser- wetki, maskotki.

W ub. roku dzięki zgromadzonym środkom udało się zorganizować wy- jazd dla 32 dzieci w wieku od 6 do 12 lat. Teraz kolonia odbędzie się pod hasłem „wakacje z Bogiem” we wsi Olsztyn k. Częstochowy. Jak zapewnia pomysłodawca przedsięwzięcia ojciec Andrzej Bawer, kapelan więzienny w Podgórzu, tygodniowy wyjazd bę- dzie obfi tował w liczne atrakcje spor- towe i terenowe. Na uwagę zasługuje także fakt, że scenariusz części zajęć został zaplanowany przez skazanych.

Nad bezpieczeństwem kolonistów czu- wać będą księża trynitarze, studenci i harcerze.

Ojciec Bawer przyznaje, że pomysł zorganizowania wakacji dla dzieci osadzonych pojawił się podczas jego powrotu ze Światowych Dni Młodzie- ży w Brazylii. Zainspirowany słowami papieża postanowił rozszerzyć swoje

działania, objąć wsparciem i pomo- cą także latorośle osób odbywających karę pozbawienia wolności.

tekst i zdjęcia Anna Czajczyk

było zatem nie pamiętać o nich przy obchodach Nadzwyczajnego Jubile- uszu Miłosierdzia. W uroczystościach kościelnych ta formacja mundurowa ma szczególne miejsce ze względu na jej specyfi czną misję, która dotyczy resocjalizacji i bezpieczeństwa nasze- go kraju. Kapelan więzienny ma być duszpasterzem od „a” do „z”, czyli od autorytetu do zaufania, również dla więzienników – i tego uczę się od in- nych kapelanów.

Zakon Przenajświętszej Trójcy i Niewolników (trynitarze), powstał w XII w.

Jego celem był wykup chrześcijan z muzułmańskiej niewoli. Misja ta w róż- nych formach jest kontynuowana do dziś. Jednym z przykładów jest kapela- nia więzienna. Ojców trynitarzy posyła się tam, gdzie ludzie są naznaczeni niewolą i cierpią prześladowania z powodu wyznawania wiary w Chrystusa.

Na całym świecie jest ponad 600 trynitarzy, w tym 12 Polaków. Jednym z nich jest o. Andrzej Bawer, od 8 lat kapelan więzienny w Areszcie Śled- czym w Krakowie-Podgórzu, który od kilku miesięcy piastuje też funkcję kapelana okręgu krakowskiego Służby Więziennej. Jak sam mówi, realizuje misję nie własną, ale Kościoła.

(15)

jeden dzień w...

P

omyłka przy identyfi kacji osadzonego lub obliczaniu końca kary grozi konsekwencjami prawnymi. Jeśli np. skazany albo tymczasowo aresztowany zostałby przetrzymany o jeden dzień za długo, byłoby to bezprawne pozbawienie wolności. Wnikliwie więc sprawdza się toż- samość więźniów i skrupulatnie, z aptekarską dokładno- ścią liczy dni i godziny ich pobytu za murem. Statystycy obliczają okres wykonywania kary, wprowadzają do bazy danych i załączają do dokumentacji osadzonych rozstrzy- gnięcia sądu, nie tylko wyroki, ale też postanowienia o za-

…dziale ewidencji

…dziale ewidencji

Skrupulatni Skrupulatni

Są ogniwem administracji więziennej otwierającym i zamyka- jącym pobyt osadzonych za murem. Ich pierwszoplanowym zadaniem jest dopilnowanie, by skazany lub tymczasowo aresztowany pozostawał w izolacji dokładnie tyle dni i godzin, ile mu wyznaczono w wyroku sądowym lub nakazie aresztowania.

liczeniu tymczasowego aresztowania lub skróceniu pobytu za murem. Wszyscy pracują pod presją czasu, niezależnie od rodzaju powierzonych obowiązków. Wytworzone do- kumenty jeszcze tego samego dnia muszą być sprawdzo- ne przez szefa działu i zatwierdzone pieczątką oraz pod- pisem. Każdy dzień zaczyna się od kalendarza zwolnień skazanych.

Zastępczyni kierownika działu ewidencji w Areszcie Śledczym w Warszawie-Służewcu najpierw sięga właśnie po ten kalendarz. Jutro kończą się kary dwóm osadzonym,

Grażyna Linder

(16)

jeden dzień w...

ale pod dzisiejszą datą nie widnieje żadne nazwisko. Nie ma więc planowych wyjść na wolność, lecz następne godziny pokażą, czy w ciągu dnia nie zostaną jednak uruchomione procedury zwolnieniowe. W areszcie przebywa ponad ty- siąc osadzonych, dział liczy 20 funkcjonariuszy. Każdy ma określony zakres obowiązków i zastępcę w razie choroby lub urlopu (dziś pięć osób jest nieobecnych). Ewidencja to kilka referatów, począwszy od przyjęć, statystyk, czynności procesowych, korespondencji, widzeń adwokackich aż po transporty i zwolnienia. Zajmuje siedem pokoi. Jeszcze do

niedawna wszystkie były zgrupowane w jednym miejscu, ale trzeba było wygospodarować pomieszczenia dla służby zdrowia, więc część działu pracuje w budynku administra- cyjnym, a druga w węźle przyjęć i zwolnień. Na każdy po- wstały tu dokument patrzy kilka par oczu. Koledzy, kierow- nik lub zastępca. To ma uchronić od błędu lub pomyłki.

Transporty

W węźle przyjęć i zwolnień już od siódmej sporo się dzie- je. Zgodnie z przygotowaną przez ewidencję listą skazanych, którzy jadą do czynności procesowych, dział ochrony spro- wadza wyznaczone osoby z cel. – Oddziałowi wydają osa- dzonych, my weryfi kujemy, czy mamy do czynienia z wła- ściwą osobą – wyjaśnia funkcjonariuszka ewidencji i po kolei sprawdza tożsamość każdego przekazywanego w ręce policjantów z Wydziału Konwojowego Komendy Stołecznej Policji. Chwilę wcześniej zdążyli już w pokoju transporto- wym podpisać dokumenty przekazania konwojowanych na ich stan. Na dzisiejszej liście dla działu ochrony widnieje 25 nazwisk, ale areszt ostatecznie opuszcza 23, bo dwóm osobom nakazy sądowe lub prokuratorskie zostały anulowa- ne. Wyjeżdżają. Po nich w węźle pojawia się druga grupa policyjnych konwojentów. Najpierw kierują się do pokoju transportowego, gdzie na wielkim stole piętrzą się koperty, tzw. pakiety transportowe zawierające dokumentację więź- niów, których na polecenie organów dysponujących będą eskortować do innych jednostek. Po podpisaniu dokumen- tów przekazania pięciu osadzonych dowódca konwoju musi ich odebrać, więc skazani są po kolei „sczytywani” z kart identyfi kacyjnych, zwanych „celówkami”. (Tak nazywane są dokumenty zastępujące w więzieniu dowody osobiste z da-

nymi osobowymi i zdjęciem). Na tym wyjazdy się jednak nie kończą. W pokoju transportowym pojawiają się więzienni konwojenci. Zabierają ośmiu osadzonych, którzy mają trafi ć do Potulic, Strzelec Opolskich, Wojkowic i Poznania. Jesz- cze tylko podpisy na dokumentach, pakiety i można zejść do węzła transportowego po skazanych. Tam już czeka funk- cjonariusz ochrony, eskortowani i przedstawicielka działu ewidencji.

Jak długi areszt?

Do biura przepustek zgłasza się rodzina jednego z osa- dzonych, który odbywa karę za niezapłaconą grzywnę, chce uiścić należność. Do działu ewidencji trafi a jej oświadcze- nie. By dział fi nansowy mógł określić wysokość sumy, ko- nieczne są informacje dotyczące czasu pozbawienia wol- ności przekazane przez ewidencję. – Jeśli rodzina będzie mogła wpłacić w kasie należną kwotę (tylko w gotówce), to w ciągu kilku godzin mężczyzna wyjdzie na wolność – wy- jaśnia zastępczyni kierownika działu ewidencji.

Jej podwładna właśnie wróciła z porannej narady u dy- rektora aresztu, podczas której rozmawiano m.in. o dzi- siejszych transportach więźniów. Przyjechać ma kilkuna- stu skazanych i jeden tymczasowo aresztowany. Zanim więc funkcjonariuszka poszła na naradę, sprawdziła zarzut oskarżonego. Ma to znaczenie przy rozmieszczaniu aresz- towanych, którymi się zajmuje. Inne działy wiedzą już kto przyjeżdża, czy wśród nowych są grupy wspólnicze, kto pali, a kto musi być osadzony w celi dla niepalących. – Za chwilę będę przemieszczała tymczasowo aresztowanych, by zwol- nić celę dla nowych skazanych – mówi funkcjonariuszka.

– Z wychowawcą ustaliliśmy już, kto gdzie idzie. Inaczej rozlokuję aresztowanych. Na biurku czeka już wczorajsza popołudniowa poczta. Przyszło 10 postanowień o przedłu- żeniu aresztu. Ewidencjonistka wprowadzi je do systemu i powkleja dokumenty do akt. Ale to nie wszystko. Zagląda do kalendarza zwolnień tymczasowo aresztowanych. Wy- nika z niego, że za cztery dni jednemu z aresztowanych kończy się trzymiesięczna sankcja. Pora więc napisać pismo w sprawie ewentualnego przedłużenia aresztu. Są jeszcze dwa inne takie przypadki. Jeśli odpowiedzi nie będzie na czas, zapyta jeszcze, czy mają wyjść w ostatnim dniu tym- czasowego aresztowania. – Pilnujemy terminów sądowych i prokuratorskich – podkreśla funkcjonariuszka.

W pokojach zajmowanych przez dział ewidencji standar- dem jest praca nad dokumentami i korespondencją. W te- ren wychodzi się głównie po to, by zweryfi kować osoby przychodzące, wychodzące lub transportowane do czynno- ści lub do innych jednostek. Do oddziałów mieszkalnych idą, gdy trzeba dostarczyć skazanym korespondencję lub dokumenty ewidencyjne do podpisu, przede wszystkim ob- liczenia końca kary. Na biurkach ewidencji monitory i stosy akt, listy prywatne i urzędowe, dokumenty przysłane przez sądy i prokuratury do administracji więziennej. Korespon- dencja z sądów i prokuratur nie może czekać. Wpływające wyroki muszą być bezzwłocznie wprowadzone o systemu Noe.NET. Pani statystyk, która się tym zajmuje, zabiera się za obliczanie terminu końca kary. – Wczoraj wpłynął pra- womocny wyrok sześciu miesięcy pozbawienia wolności, skazany został zatrzymany przez Policję o 3.50 nad ranem, musi więc wyjść przed tą godziną – wyjaśnia. Kolejne bę- dzie orzeczenie pięciu lat pozbawienia wolności. Trzeba określić początek kary, jej koniec z uwzględnieniem dni tymczasowego aresztu. Dziś do „wprowadzenia” i załącze- nia do dokumentacji skazanych czeka na nią 10 wyroków.

(17)

jeden dzień w...

Listy prywatne i urzędowe

Biurko obok ewidencjonista zajmujący się koresponden- cją skazanych. Idąc do pokoju odebrał z kancelarii poranną pocztę, po południu będzie kolejna transza. Razem około setki listów z sądów i od adwokatów. Musi je przekazać ad- resatom, więc najpierw sprawdza, w których celach prze- bywają. Jeszcze przesyłki podlegające cenzurze organu dysponującego. Funkcjonariusz ma również dziś do roznie- sienia wewnętrzną korespondencję dotyczącą obliczenia końca kar. To wczorajszy „urobek” koleżanki, sprawdzony już przez kierownictwo działu. Kilku skazanych dowie się, do kiedy pozostanie za murem. Na biurku leżą też faksy z terminami rozpraw, z którymi trzeba zapoznać skazanych.

Teczki z korespondencją układa się zgodnie z oddziałami mieszkalnymi. Po obiedzie do akt będą wklejone podpisane przez skazanych obliczenia końca kar.

W budynku węzła przyjęć i zwolnień jest pomieszcze- nie transportowe. Obszerne, musi się w nim zmieścić kil- ka okazałych, metalowych szaf. Na stole pustawo, nie ma stosów teczek i kopert, ale ten stan nie potrwa długo. Za- raz zaczną spływać z oddziałów dokumenty osadzonych przewidzianych na jutro do wyjazdu na czynności lub do innej jednostki. – Pojadą dwie osoby, po które przyjedzie transport policyjnego wydziału terroru kryminalnego.

Do warszawskich sądów na jutro mamy przewidzianych 26 skazanych. O godz. 11 lista jest już gotowa, ewidencjo- nista przekazuje ją do akceptacji kierownikowi. Pieczątka, podpis i można zawiadamiać poszczególne działy, że należy te osoby przygotować do wyjazdu.

Funkcjonariusz zajmujący się korespondencją wychodzi do pawilonów mieszkalnych. Pod pachą dźwiga kilka teczek z dokumentami i listami. Oddziałowy otwiera pierwszą celę. Skazany dostaje korespondencję z sądu i kwituje jej odbiór. W kolejnej ewidencjonista podaje do podpisu doku- ment z informacją o terminie końca kary. Dwa dni skazany ma już zaliczone na jej poczet. – Poproszę datę i czytelnie nazwisko – instruuje skazanego. Jeden z osadzonych koń- czy karę, ale nie wychodzi na wolność, bo musi odbyć jesz- cze jedną. Kilku adresatów jest na rozprawie, więc trzeba będzie przyjść później. W pokoju koordynatora funkcjona- riusz odbiera korespondencję więźniów, którą przekazali mu wychowawcy, listy prywatne i urzędowe. Ostemplowu- je potwierdzenia odbioru dla nadawców i siada przed mo- nitorem, by sprawdzić w systemie informatycznym, które prywatne listy podlegają cenzurze. Kilka musi najpierw trafi ć do organu dysponującego, zanim będą mogły zostać wysłane do adresatów.

W pobliżu węzła przyjęć i zwolnień znajduje się pokój, gdzie „opracowuje się” dane osób, które po wyroku nie tra- fi ły do więzienia, ale mają wyznaczony przez sąd termin stawienia się do jednostki penitencjarnej. Tu też prowa- dzony jest kalendarz. Są w nim wszystkie tzw. orzeczenia oczekujące. – Przez trzy dni (robocze) po terminie skazani mają jeszcze czas na stawienie się do odbycia kary – mówi funkcjonariuszka. Jeśli w tym czasie się nie pojawią, wysy- łamy zawiadomienie do sądu o niezgłoszeniu się skazanego.

Jeden powinien zgłosić się dzisiaj, ale choć już popołudnie, na razie go nie ma. W sytuacji, gdy nie trafi tu w ciągu ko- lejnych dwóch dni, trzeba będzie niezwłocznie wysyłać za- wiadomienie do sądu. Monitoruje się też przebywających na przerwie w karze. Ewidencjonistki czuwają nad tym, by ten czas został wykorzystany zgodnie z przeznaczeniem, głównie chodzi o kwestie leczenia w warunkach wolno- ściowych. Piszemy pisma, dzwonimy, dowiadujemy się,

czy będący na przerwie w odbywaniu kary wykonują swoje zobowiązania. Teraz jest takich 37. Często nie stawiają się z powrotem w wyznaczonym terminie.

Prosto z lotniska

Dwie osoby właśnie wróciły z rozpraw sądowych. Funk- cjonariuszka ewidencji musi zejść do węzła przyjęć i zwol- nień, by znów przyjąć je na stan jednostki. W węźle po- jawia się też młody mężczyzna, którego Straż Graniczna przywiozła wprost z lotniska. Przyleciał z Wielkiej Brytanii.

Ma tylko tymczasowy dokument tożsamości i do odbycia dwa wyroki za pobicia. Wszystkiego dwa lata i osiem mie- sięcy. Pełniący służbę w referacie przyjęć też więc poja- wia się w węźle, by dopełnić formalności. Od razu robi zdjęcie do tzw. celówki. Nowo przybyły pyta, kiedy może skontaktować się z adwokatem. – W oddziale będzie miał pan prawo do skorzystania z telefonu – pada odpowiedź.

Mężczyzna chce jechać do Łodzi, ale o tym będzie czas po- rozmawiać później z wychowawcą. Ewidencjonista wraca do swojego pokoju, by nowego wprowadzić do systemu i przygotować jego dokument tożsamości na czas pobytu za kratami. Sprawdza czy wyrok jest podpisany przez upraw- nioną osobę, a nakaz przyjęcia do więzienia opatrzony pod- pisem sędziego, czy orzeczenie spełnia wymogi formalne.

Opracowuje zdjęcie do karty identyfi kacyjnej. Na ekranie na chwilę pojawiają się też zdjęcia przyjętych rano dwóch tymczasowo aresztowanych, których przywiozła Policja.

Ich dokumentacja jest już „obrobiona”. Do pokoju wchodzi funkcjonariusz Straży Granicznej. Dwa podpisy i przywie- ziony jest już osadzonym. Ewidencjonista wkleja do jego akt potwierdzenie doprowadzenia i dowód tożsamości wystawiony przez Straż Graniczną na podstawie danych z bazy policyjnej. Na jego obszernym biurku także księga główna. To dokument kategorii A wypełniany odręcznie, ewidencjonujący pobyt każdego osadzonego w jednostce

(18)

jeden dzień w...

penitencjarnej, nie podlega zniszczeniu, lecz archiwizacji.

Oprócz trzech nowych za kratami dopisano dziś w niej jesz- cze dwa nazwiska przywiezionych transportem wewnętrz- nym z innych jednostek.

Przed pokojem obok czekają dwaj adwokaci. Wchodzą po kolei, funkcjonariuszki weryfi kują ich tożsamość i za- rządzenia organów dysponujących o zgodzie na widzenia.

Jeszcze tylko sprawdzenie w bazie danych, czy osadzo- ny jest na miejscu, a nie na czynnościach i pełnomocnicy mogą iść do swoich klientów.

Zwolnienia

W tym czasie trwają procedury zwolnieniowe. Rodzina skazanego wpłaciła grzywnę, więc niedługo wyjdzie on na wolność. Jeszcze tylko obiegówka, na której podpisują się kierownicy działów i po sprawdzeniu tożsamości w węźle przyjęć i zwolnień… wolność. Ale na tym nie koniec. Z sądu wpływa do jednostki faks z informacją o decyzji uchylenia tymczasowego aresztowania osadzonego, który dziś rano pojechał na rozprawę. Niedługo potem kurier przywozi oryginał postanowienia, podsądny prosto z rozprawy wró- cił do domu. Więzienną obiegówkę załatwi jutro. Tuż po obiedzie skazany będący tu od siedmiu dni za niezapłaconą

grzywnę zgłasza wychowawcy chęć uiszczenia należności ze środków zdeponowanych na koncie w areszcie. Odsie- dział już trochę z zasądzonej kwoty, ale spieszno mu do domu. Po raz trzeci tego dnia wszczyna się procedury po- przedzające zwolnienie i też trzeba zdążyć do końca pracy administracji. Tym samym dzisiejsze przyjęcia i zwolnienia się zerują: trzech za trzech, choć już od rana wiadomo, że wieczorem stan wzrośnie o kilkunastu skazanych, bo dziś dzień transportowy.

Na biurku szefa ewidencji dzwoni telefon. To kolega z innej jednostki z informacją, że pojutrze wysyła na Słu- żewiec niepełnosprawnego tymczasowo aresztowanego (rozmieszczenie tymczasowo aresztowanych leży w gestii działu ewidencji).

O 14.00 zaczyna się posiedzenie komisji penitencjarnej.

Uczestniczy w niej zastępczyni kierownika działu. Schodzą jej na tym prawie dwie godziny. W tym czasie do pokoju szefa wjeżdża metalowy wózek ze stertą dokumentów do

sprawdzenia. Podwładni pracują nad kolejnymi sprawami:

liczą wyroki, by określić termin końca kar, wklejają wy- tworzone dokumenty, redagują pisma do sądów i proku- ratur w sprawie upływających terminów tymczasowego aresztowania czy wątpliwości dotyczące wykonania kary.

Jeden z nich wraca na oddziały mieszkalne, by dokończyć roznoszenie dzisiejszej korespondencji. Trwają też powro- ty z warszawskich sądów i prokuratur więźniów eskorto- wanych przez Policję. W pokoju transportowym na stole przybywa pakietów, kopert i teczek, bo ponad 20 osadzo- nych pojedzie jutro na sprawy sądowe lub prokuratorskie przesłuchania. Na noc wszystkie przygotowane dokumenty trafi ą do szaf pancernych. Zastępczyni kierownika spraw- dza legalność pobytu nowych osadzonych, czyli zasadność i prawidłowość przyjęcia do aresztu.

***

Niedługo przed końcem pracy administracji kierownik ewidencji w księdze stanu osadzonych sprawdza liczbę więźniów i porównuje z danymi działu ochrony. Wszyst- ko w porządku. Tuż przed czwartą kończą się procedury zwolnienia dwóch osadzonych, którzy „wykupili się” dziś na wolność wpłacając zasądzone grzywny (ewidencjoniści odliczyli sumy, jakie zdążyli „odsiedzieć”). Do godz. 18 zo- staje jeden dyżurujący funkcjonariusz działu i to on osta- tecznie wypuszcza ich na wolność. Chwilę potem przed bramą pojawia się konwój z 15 skazanymi. Ewidencjonista na stan jednostki wpisuje 11, bo czterech przyjechało tyl- ko na nocleg. Ich pakiety transportowe nawet nie zostały rozpakowane, więc do jutra, podobnie jak inne dokumenty transportowe, poczekają w pancernych szafach. Mijający dzień należał do lżejszych dla funkcjonariuszy z działu ewi- dencji na warszawskim Służewcu. W 2016 r. przyjęli 3063 skazanych lub tymczasowo aresztowanych, a zwolnili lub wysłali w transport do innych jednostek 2955 osób.

zdjęcia Piotr Kochański Dział ewidencji w jednostce penitencjarnej czuwa nad prawidłowością procedur przyjęć i zwolnień skazanych, tymczasowo aresztowanych oraz ukaranych. Oblicza okres trwania kar, informuje o zwolnieniach sądy i pro- kuratury. Prowadzi dokumentację osób pozbawionych wolności będących za murem, a także rejestry orze- czeń oczekujących na wykonanie i osób korzystających z przerwy w wykonywaniu kary. Sprawdza podstawy prawne czynności procesowych i spotkań z obrońcami na terenie zakładu karnego. Czuwa nad prawidłowością udzielania widzeń osobom tymczasowo aresztowanym oraz korzystania przez nie z aparatu telefonicznego.

Doręcza skazanym i tymczasowo aresztowanym kore- spondencję urzędową. Realizuje czynności związane z transportowaniem osadzonych między zakładami karnymi i z nakazami wydania takich osób do czyn- ności procesowych. Przygotowuje odpowiedzi na za- pytania organów postępowania sądowego. Wydaje za- świadczenia o pobycie w jednostce penitencjarnej.

Ewidencja to czwarty pod względem liczebności dział służby. W kraju jest ponad 1160 ewidencjoni- stów: 600 ofi cerów, 266 chorążych, 217 podofi cerów i kilkudziesięciu pracowników cywilnych. Wykształce- niem wyższym magisterskim lub zawodowym legity- mują się 1054 osoby, średnim – 117. Prawie połowę pionu stanowią panie.

(19)

praca więźniów

Jedna zmieniła funkcjonowanie przedsiębiorstwa. Każda następna była już jej konsekwencją. W latach 90., kiedy tworzyła się gospodarka wolnorynkowa, postawiłem na nowo- czesność, innowacje technologiczne i inwestycje. Czułem, że to pozwoli przetrwać fi rmie w trudnych czasach transformacji ustrojowej i będzie pod- stawą do budowania silnej pozycji na rynku w przyszłości. Do 1990 r.

korzystaliśmy z prostych technologii i sprawności manualnej wyłącznie pracowników skazanych. Wówczas zatrudnialiśmy nawet więcej skaza- nych niż teraz. Produkowaliśmy kilka modeli obuwia, z ich sprzedażą nie mieliśmy problemów. W tym kontek- ście stawianie na rozwój inwestycyjny i technologiczny było czymś niepew- nym i niezrozumiałym. Byłem jednak pewien słuszności tej decyzji, chociaż brakowało mi wsparcia także ze stro- ny najbliższych pracowników. 25 lat temu podpisałem kontrakt na zakup pierwszej nowoczesnej wtryskarki do produkcji obuwia roboczego i ochron- nego. To był strzał w dziesiątkę, dało podwaliny pod efektywny rozwój przedsiębiorstwa. W ciągu następnych lat dokonaliśmy (głównie z środków

własnych) zakupu kolejnych maszyn i urządzeń. Aktualnie mamy siedem wtryskarek. Produkujemy blisko 4 tys.

par obuwia dziennie o zróżnicowanym wzornictwie i technologiach, osiąga- jąc obroty rzędu ok. 70 mln zł rocznie.

Przez klientów jesteśmy postrzegani jako nowoczesny i innowacyjny pro- ducent, któremu warto zaufać.

Zdecydował pan, że będzie konku- rował swoimi wyrobami na otwartym rynku.

Ten rynek narzuca tempo rozwoju, ale też daje pewnego rodzaju nieza- leżność. Profi l naszych produktów nie dałby możliwości sprzedaży tak dużej ilości obuwia jednostkom budżeto- wym. Otwarty rynek stwarza pod tym względem większe szanse. Chcąc je wykorzystywać, musimy nieustannie się starać, aby być lepszymi od innych.

Dlatego tak ważna była i jest automa- tyzacja produkcji oraz kwalifi kacje za- trudnionych pracowników.

Właśnie, tworzył pan fi rmę w opar- ciu o pracowników z wolności, nie zaniedbując zatrudnienia skazanych.

Takie jej budowanie z udziałem wy- kwalifi kowanych pracowników z wol- ności okazało się dobrym pomysłem.

Bardzo dobrym. Byłem przekonany, że tą drogą uzyskamy produkt wysokiej jakości. Z uwagi na brak doświadczenia, nawyku pracy i umiejętności zatrudni- łem skazanych w większości do istot- nych w procesie produkcyjnym, choć mniej skomplikowanych prac, a więc takich, które mogli względnie dobrze wykonać. I tak pozostaje także dziś.

Uczą się od kolegów z wolności

Z Jackiem Lyką, dyrektorem PPO PP w Strzelcach Opolskich o tym, jak przywięzienne przedsiębiorstwo radzi sobie w branży obuwni- czej nie tylko na krajowym rynku, rozmawia Grażyna Linder.

PPO PP jest największym i uzna- nym producentem obuwia bezpiecz- nego w Polsce, przoduje w rankingu przywięziennych przedsiębiorstw za- trudniając ponad 300 skazanych.

Jesteśmy wielokrotnym laureatem głównych nagród na Międzynarodo- wych Targach „Sawo” w Poznaniu i programów konsumenckich poświad- czających rzetelność, wiarygodność fi rm, zwycięzcą wielu rankingów.

W 2016 r. PPO PP po raz kolejny zna- lazło się w pierwszej pięćdziesiątce złotej setki Finansowych Tygrysów Opolszczyzny i Filarów Gospodarki Regionu. Co ciekawe, jesteśmy jedyni w tych rankingach ze statusem przed- siębiorstwa państwowego. Zatrudnia- my blisko 500 osób, w tym ponad 300 pracowników skazanych. Dysponuje- my najnowocześniejszym parkiem ma- szynowym i technologią. Na wszystkie modele obuwia posiadamy certyfi katy CE, potwierdzające spełnienie norm unijnych. Od stycznia 2017 r. pracujmy w zintegrowanym systemie zarządza- nia jakością według najnowszej norm.

Które z pana decyzji były kluczowe z punktu widzenia rozwoju przedsię- biorstwa?

(20)

praca więźniów

Wszystkich trzeba jednak przeszkolić.

To jedno z naszych największych wyzwań. W ciągu roku wymienia się nam prawie cała załoga. Przy tak du- żej fl uktuacji trudno organizować pracę i nauczyć skazanych wykonania pro- duktu wysokiej jakości. Podobnie jak inne fi rmy, do obowiązków przyuczamy w trakcie pierwszych trzech miesięcy zatrudnienia. Jednak proces zdobywa- nia umiejętności i doświadczenia w pra- cy jest znacznie dłuższy. Często bywa tak, że pracownik przed nabyciem tych umiejętności wychodzi na wolność.

Długa praktyka stanowiłaby dobrą podstawę.

Ale także zaangażowanie, zdyscy- plinowanie, bo kwalifi kacji na począt- ku można nie mieć, nikt ich zresztą nie posiada, podobnie jak nawyku pracy.

Ze skazanymi kobietami pracujący- mi w szwalni jest podobnie?

Lepiej. Pracują sumiennie, jak za- trudnieni spoza więzienia, przy ma- szynach i w nadzorze.

Inne fi rmy nie mają takich „wię- ziennych” zobowiązań, a skutecznie pan z nimi konkuruje.

Staramy się umiejętnie wykorzy- stywać możliwości słabszych pracow- ników. Muszą dominować ci dobrzy, dlatego kobiety z wolności pracujące w szwalniach nadają rytm produkcji, dbają o jej jakość.

Skazani stykają się z ludźmi za- angażowanymi w pracę i to przynosi efekty.

Pracownicy cywilni narzucają styl i tempo pracy. Nawet średnio chętny, nienawykły do wysiłku osadzony wi- dzi, że obowiązki można wykonywać z zaangażowaniem. Z czasem sam za- czyna przejmować dobre nawyki.

Co więcej, stanowiska pracy w szwalniach są tak ustawione, że także szyjące kobiety mają dodatkowy nadzór nad pracą skazanych.

Tak, to jest zorganizowane. Bardzo doceniam szwaczki, które zdecydo- wały się przyjść do pracy na terenie zakładu karnego i współpracować ze skazanymi. To dla nich na pewno do- datkowe obciążenie psychiczne.

Zdarzały się w trakcie zmian jakieś niepokojące incydenty?

Na szczęście nie, choć długo już w PPO PP pracuję. Zainstalowaliśmy monitoring, który daje kontrolę nad zachowaniem wszystkich zatrudnio- nych, lecz nie nad jakością ich pracy i wydajnością.

Przeszkadzających może pan w każ- dej chwili wycofać z zatrudnienia…

To wyjątkowe przypadki, choć rze- czywiście nieporozumienia między skazanymi się zdarzają. Czasami idą na zwolnienie lekarskie po sztucznie wykreowanym wypadku przy pra- cy. Niekiedy osadzeni są wycofywani przez administrację więzienną. Bywa, że skazany nie stawia się danego dnia, bo ma widzenie albo jedzie gdzieś w związku z czynnościami procesowy- mi. To utrudnia organizację pracy na linii produkcyjnej.

Za to wielkim atutem funkcjonowa- nia przedsiębiorstwa przywięziennego jest wspólna praca ludzi z wolności i tych jej pozbawionych.

To prawda. Stanowiąc część załogi skazani mogą uczyć się zawodu i uczci- wego życia. W ten sposób realizujemy naszą resocjalizacyjną misję. Osadzeni zaczynają wdrażać się do pracy bio- rąc przykład z „kolegów” z wolności.

Szkoda tylko, że trafi ają tu zazwyczaj na krótko. Do wyjątków należą zatrud- nieni przez kilka lat.

A pan wolałby długowyrokowców.

Najlepiej, żeby do tego byli zdyscy- plinowani i chętni do pracy nie tylko deklaratywnie. Stabilizacja personelu wiele by załatwiała. Wycofanie z za- trudnienia to ostateczność, chciałoby się, aby skazany nauczył się jednak zawodu i zaangażował w wykonywane obowiązki.

Więźniowie to specyfi czni pracowni- cy, więc przedsiębiorca ich zatrudnia- jący dostaje rekompensatę w postaci zwrotu ryczałtu z Funduszu Aktywi- zacji Zawodowej Skazanych i Rozwo- ju Przedsiębiorstw Przywięziennych (FAZS), a także dotacje i pożyczki.

Nasze produkty mają zapewnić bezpieczeństwo i komfort pracowni- ków zatrudnionych na różnych sta- nowiskach. W związku z tym każdy wyrób poddany jest ocenie przez akre- dytowane jednostki w celu uzyskania potwierdzenia, że spełnia wymaga- nia norm europejskich. Obuwie, któ- re ma chronić pracownika, musi być starannie wykonane. Gdy w procesie produkcji choćby jedna z wielu opera- cji zostanie źle wykonana, ponosimy dodatkowe koszty. Wadliwego obuwia nie możemy sprzedać i bywa, że mamy straty. Ryczałt je w pewnym stopniu rekompensuje.

Może więc podjąć się mniej ambit- nych wyzwań?

Odwrotnie. W aktualnej sytuacji właśnie realizacja ambitnych zadań jest dla nas szansą rozwoju. Zaplecze produkcyjne, jakie zbudowaliśmy, jest wyjątkowe. Nawet nie potrafi ę sobie wyobrazić, żebyśmy mogli pójść na skróty, tylko po to, żeby było łatwiej.

Chcąc utrzymać się na rynku, musi- my spełniać coraz wyższe wymagania klientów.

Na jakich zasadach PPO PP zatrud- nia załogę i jak się ją motywuje do wy- siłku?

Referenties

GERELATEERDE DOCUMENTEN

Het bestemmingsplan voor deelgebied 6 heeft betrekking op de percelen Iepenlaan 10, Iepenlaan 36 en Iepenlaan 37-39, waarbij de woon- kavels en de aansluitende weidekavels worden

W Centrali Monitorowania Biura Dozoru Elektroniczne- go Centralnego Zarządu Służby Więziennej w Warsza- wie 10 lipca odbyło się posiedzenie wyjazdowe sejmowej Komisji Sprawiedliwości

Een eerste stap zou voor mij zijn dat de gemeente Veldhoven duidelijk maakt dat alle poep mee moet naar huis voor in de afvalbak.. Niet in een plastic zakje in de bosjes, niet

en de staatssecretaris van Financien de antwoorden op de vragen van de leden Mei Li Vos Groot en Kerstens alien PvdA over zzp ers die door de Bbz regeling in de knel raken ingezonden

bestek nr:.

In afwijking van het bepaalde onder b mogen -zolang en voor zover de onder b bedoelde uitwerking nog geen rechtskracht heeft gekregen- bouwwerken slechts worden opgericht, na een

[r]

[r]