• No results found

ForumForum penitencjarnepenitencjarne

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "ForumForum penitencjarnepenitencjarne"

Copied!
40
0
0

Bezig met laden.... (Bekijk nu de volledige tekst)

Hele tekst

(1)

Forum Forum

3

Marzec 2015 nr 202, rok XVII ISSN 1505-2184 cena 3,50 zł www.sw.gov.pl

penitencjarne penitencjarne

P i s m o S ł u ż b y W i ę z i e n n e j

Zdarzyło się na Mazowszu

Zainstalowani Wiem, jak

znaleźć pracę O promocji

Służby Więziennej

6 14 18 20

Nowe mundury polowe?

Konkurs rozstrzygnięty s.24

(2)

FORUM PENITENCJARNE NR 3 (202), MARZEC 2015

fot. Piotr Kochański

Ius est ars boni et aequi

Prawo jest sztuką tego, co dobre i słuszne

(3)

fot. archiwum fot. Agata Pilarska-Jakubczak

s.20 Wiem, jak znaleŸæ pracê

Marzec 2015 r.

OKŁADKA: projekt munduru polowego SW

Kampania „(Nie)poznane w więzieniach” – temat miesiąca 6 Zdarzyło się na Mazowszu

BE... Z PUDŁA

4 Karnawał Rodzinny na Mokotowie 4 Otworzyliśmy serca

NIEZBĘDNIK PRAWNY 12 Trzeba się oświadczyć

13 Efektywniejsza walka z pijanymi kierowcami

JEDEN DZIEŃ W... – Centrali Monitorowania SDE 14 Zainstalowani

ZA, A MOŻE... PRZECIW

18 O promocji Służby Więziennej

A U NAS TO: zatrudnieniowiec – reportaż 20 Wiem, jak znaleźć pracę

Z KRAJU

24 Sztuka umundurowania 31 Wolę podłubać w drewnie 33 Rola sztuki więziennej

38 Związki w Koszalinie: z poczuciem dumy

MOIM ZDANIEM

30 Badania naukowe w środowisku więziennym

AKTUALNOŚCI

34 Nowy zastępca Dyrektora Generalnego SW 34 Święto służby w Kulach

34 Turniej szachowy 35 Podwaliny sukcesu

HISTORIA

36 Było więzienie w Koźminie, cz. I

3

marzec 2015 nr 202, rok XVII ISSN 1505-2184 cena 3,50 zł

www.sw.gov.pl

Forum penitencjarne

Forum penitencjarne

spis treści

P i s m o ( o d ) w a ż n y c h t e m a t ó w

fot.

Grażyna Linder

s.14 Zainstalowani

fot. archiwum

s.12 Trzeba siê oœwiadczyæ

Święto Kobiet

W S³u¿bie Wiêziennej pracuje 6 410 kobiet. Wszystkie, od tych pia- stuj¹cych wysokie stanowiska s³u¿bowe do szeregowych funkcjona- riuszek z „pierwszej linii” to kobiety m¹dre, ambitne, wykszta³cone, pra- cowite i niezwykle kreatywne. Pe³ni¹ bardzo trudn¹ s³u¿bê, ³¹cz¹ role funkcjonariuszek, matek, ¿on, czêsto wolontariuszek i dzia³aczek spo-

³ecznych.

¯yczymy Wam drogie Kole¿anki byœcie siê nie zmienia³y, by³y œwia- dome swej wartoœci i nie „zgubi³y po drodze” tego co najwa¿niejsze.

A wracaj¹c do genezy Œwiêta Kobiet – byœcie by³y silne, a Wasze pra- wa, szanse i mo¿liwoœci by³y takie same jak mê¿czyzn.

Rada ds. Kobiet SW

(4)

Świetlica Aresztu Śledczego w War- szawie-Mokotowie. Pod sceną grupa ro- słych mężczyzn, słychać rozmowy: „Wy będziecie strasznymi wilkami, my fajny- mi zajączkami. No to zakładamy uszy i ruszamy z próbą.” Za dwie godziny roz- pocznie się Karnawał Rodzinny dla dzieci, matek, ojców.

Żeby uczestniczyć w typowej impre- zie w więzieniu, trzeba być osadzonym i zapisać się na listę. Ale żeby uczest- niczyć w Karnawale Rodzinnym, trzeba być tancerzem, śpiewakiem, recytato- rem, mimem – artystą. Ojcowie są wo- lontariuszami, bawią dzieci i gości. Kie- dy człowiek idzie siedzieć, razem z nim karę odbywają jego najbliżsi. Najbardziej cierpią dzieci. Na widzeniu dorośli omawiają swoje sprawy, a one samot- nie układają klocki w kąciku zabaw.

Biednym dzieciom pomaga opieka spo- łeczna, uchodźcom i niepełnosprawnym – organizacje pozarządowe. Dziećmi więźniów nie zajmuje się nikt. Postano- wiliśmy zwrócić im choć kawałek dzie- ciństwa. Już od prawie dwóch lat, co so- botę w poczekalni aresztu na Rakowiec- kiej dzieci są zabierane do przyjaznej Krainy Baśni, gdzie osadzeni skryci za kolorowymi, własnoręcznie wykona- nymi maskami wcielają się w bajkowe postacie. Poczekalnia też zmieniła się nie do poznania. Jednostka zapewniła materiały, a osadzeni i woluntariusze odmalowali ściany, stoły, krzesła, nary- sowali myszki, kotki, chmurki, żyrafy.

Wejście do więziennej Krainy Baśni wy- gląda jak mini-przedszkole. Tędy wcho-

dzi się na Salę Balową. 7 lutego ojcowie zamienili się w po- stacie z baśni o Królowej Śniegu, śpie- wali jako Śnieżynki, tańczyli jako wilki i zające. Mamy były damami i księżnicz- kami, które obdarzały gości domowymi wypiekami. Przybyłych powitali płk An- na Osowska-Rembecka, dyrektor okrę- gowy Służby więziennej w Warszawie i płk Bogdan Kornatowski, dyrektor mo- kotowskiego aresztu. Goście, jak na wy- jątkową okazję przystało, także byli nad- zwyczajni: prof. Ewa Łętowska, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku i pierwszy rzecznik praw oby- watelskich, Katarzyna Piekarska, przed- stawiciele zaprzyjaźnionej Straży Gra- nicznej, świata nauki, mediów.

Marina Hulia, Krzysztof Pawłowski organizatorzy wyprawy do Krainy Baśni zdjęcia archiwum

VI Koncert charytatywny „Otwórzmy serca” to kontynuacja zapoczątkowanej w 2010 r. tradycji, w której poprzez au- kcje prac rękodzielniczych wykonanych przez osadzonych warszawska Służba Więzienna pomaga chorym dzieciom. 13 lutego w sali widowiskowej Mazowiec- kiej Instytucji Gospodarki Bu-

dżetowej „Mazovia” zasiadło blisko dwieście osób, w tym dy- rektorzy i funkcjonariusze aresztów śledczych i zakładów karnych okręgu warszawskiego, przedstawiciele fundacji i orga- nizacji współpracujących ze Służbą Więzienną, reprezen- tanci służb mundurowych i lo- kalnego samorządu. Organiza- torami koncertu byli dyrektor okręgowy SW w Warszawie, dy- rektor Aresztu Śledczego w Warszawie-Białołęce, IGB

„Mazovia”, Fundacja „Dom Kul- tury” i Fundacja „Pomoc Potrze- bującym”. Koncert dobroczyn- nie poprowadził Jacek Rozenek.

Na scenie wystąpili Społeczny Chór Funkcjonariuszy Służby Więziennej okręgu warszaw- skiego, uczniowie Studia Dosko-

nalenia Głosu Elizy Szulińskiej, zespół Deiks z Puław i zespół Wertygo.

Na aukcję trafiły m.in. modele stat- ków, rzeźba z drewna z Zakładu Karne- go w Żytkowicach, obrazy olejne z Aresztu Śledczego w Warszawie- -Grochowie i obraz olejny z Aresztu

Śledczego w Warszawie-Białołęce. Łącz- nie zebrano 12 tys. 100 zł. Pieniądze zo- staną przeznaczone na leczenie i reha- bilitację 4-letniej Igi Łach, córki tragicz- nie zmarłego funkcjonariusza z Zakła- du Karnego w Warszawie-Białołęce.

„Ta ważna i cenna inicjatywa, jaką za- początkował przed laty Okręgowy In- spektorat Służby Więziennej w Warsza- wie pokazuje, że udzielanie pomocy in- nym ludziom wynika z po- trzeby serca, z wrażliwo- ści na ludzką krzywdę, z braku obojętności na drugiego człowieka.

Mimo wielu obowiązków zawodowych i rodzin- nych, zatrzymujecie się na chwilę, by służyć po- mocą i wsparciem innym.

Pani Dyrektor, gratuluję tak cennej inicjatywy, któ- ra stała się już tradycją i wpisała na stałe w dzia- łalność Okręgowego In- spektoratu Służby Wię- ziennej w Warszawie”

– w odpowiedzi na zapro- szenie napisał płk Jacek Kitliński, Dyrektor Gene- ralny Służby Więziennej.

Arleta Pęconek zdjęcieMichał Grodner

FORUM PENITENCJARNE NR 3 (202), MARZEC 2015

be...z pudła

O

Ottw wo orrz zy ylliiś śm my y s se errc ca a K

Ka arrn na aw wa ałł R Ro od dz ziin nn ny y n na a M Mo ok ko otto ow wiie e

(5)

be...z

pudła

(6)

FORUM PENITENCJARNE NR 3 (202), MARZEC 2015

Z okazji święta Służby Więziennej rozpoczęliśmy dużą i trudną społeczną debatę dotyczącą pracy polskich więzienników oraz efektywności kary pozbawienia wolności w szeroko rozumianym procesie naprawczym, readaptacyjnym człowieka zagubionego, często nieprzystosowanego do życia w społeczeństwie. Do dyskusji i refleksji zaprosiliśmy, poprzez otwarcie dla zwiedzających mazowieckich więzień, przedstawicieli świata nauki, studentów, uczniów, wolontariuszy, media oraz zwykłych obywateli.

temat miesiąca: nasz wizerunek

Kampania „(Nie)poznane w więzieniach”, czyli...

Wydarzyło się na Mazowszu

Areszt Śledczy w Warszawie-Mokotowie

Areszt Śledczy w Warszawie-Białołęce

(7)

temat miesiąca: nasz wizerunek

Co zamierzaliśmy uzyskać?

– Chcieliśmy pokazać naszą ważną spo- łecznie, trudną i niebezpieczną pracę.

– W kampanii „(Nie)poznane w wię- zieniach” przekaz kierowaliśmy szcze- gólnie do ludzi młodych, mówiąc im, że warto szukać w życiu swojej drogi zgod- nej z normami prawa, a więzienie to czas w życiu stracony.

– Pragnęliśmy zaprezentować społe- czeństwu liczbę i jakość programów naprawczych, terapeutycznych, prze- ciwdziałających agresji i przemocy, programów szkolnych przygotowują- cych do pracy zawodowej, warsztatów rozwijających zainteresowania, które realizujemy w jednostkach peniten- cjarnych.

– Celem naszym było również poka- zanie, że osoby przebywające w więzie- niach posiadają zainteresowania, umie- jętności, wiedzę; uświadomienie, że nie należy oceniać ich tylko negatywnie, ale spróbować dać szansę na normalne ży- cie, przyjmując je do społeczeństwa.

– Ważnym celem kampanii było po- kazanie transparentności pracy funkcjo- nariuszy Służby Więziennej i zweryfi- kowanie mitów krążących o „drugim ży- ciu więzienia”.

Często słyszymy, że w więzieniach nie ma resocjalizacji. Niestety, wypowiada- ją się w ten sposób pracownicy nauko- wi, studenci kierunków humanistycz- nych czy współpracujące z więziennic- twem organizacje pozarządowe; powta- rzają to media. Kampanią z „(Nie)pozna- ne w więzieniach” pokazujemy ogrom pracy wkładanej przez polskich więzien- ników w proces naprawczy osób odby- wających kary pozbawienia wolności.

Każdemu dajemy szansę, kwestia tyl- ko czy chce ją przyjąć i jak pomoże mu społeczeństwo za murami więzienia, gdy wyjdzie na wolność.

Powtarzanie sloganów o tym, że w polskich więzieniach nie ma właści- wej pracy wychowawczej, terapeutycz- nej i psychologicznej deprecjonuje na- szą formację. Akcją „(Nie)poznane w więzieniach” zaprzeczamy funkcjonu- jącym w społeczeństwie stereotypom.

W ramach kampanii przygotowano projekt edukacyjno-profilaktyczny „Je- den dzień, by lepiej zrozumieć”. Spo- śród zwiedzających jednostki peniten- cjarne, w ramach „(Nie)poznane w wię- zieniach” wybrana zostanie jedna oso- ba, która spędzi kilka godzin w jedno- stce penitencjarnej. Osoba ta będzie mogła niejako „odczuć” warunki izola- cji więziennej poprzez m.in. pobyt w pojedynczej celi, świetlicy czy spacer po więziennym spacerniaku oraz spo- tka się z kadrą penitencjarną (psycho- logiem, wychowawcą). Przez cały czas towarzyszyć jej będzie wytypowany przez dyrektora funkcjonariusz, który na bieżąco będzie odpowiadał na pyta- nia, wyjaśniał niezrozumiałe kwestie związane z pozbawieniem wolności i działaniami penitencjarnymi.

Projekt ma cel edukacyjny i prewen- cyjny. Wylosowany, kilkugodzinny po- byt w więzieniu jest świadomym wkła- dem osoby uczestniczącej w projekcie w proces tak ważnej i koniecznej z pun- ku widzenia Służby Więziennej eduka- cji społecznej. Będzie on służył, jako materiał szkoleniowy, poznawczy

Areszt Śledczy w Grójcu

Areszt Śledczy w Płońsku

Areszt Śledczy w Warszawie-Grochowie

(8)

i wychowawczy dla szkół współpracujących z nami, uczel- ni wyższych, środowisk naukowych i samorządowych.

Jak przebiegała organizacja kampanii?

Przygotowanie tego przedsięwzięcia wymagało przemy- ślanych, poukładanych, racjonalnych i zsynchronizowanych działań we wszystkich jednostkach penitencjarnych okrę- gu warszawskiego. Celem zapewnienia bezpieczeństwa we- wnętrznego i lokalnego oraz bezpieczeństwa osób odwie- dzających podjęto

szereg działań ochronnych. Szcze- gółowo opracowano trasy zwiedzania uwzględniające od- działy mieszkalne, niezamieszkane cele, place spacerowe, sa- le szkolne i terapeu- tyczne, miejsca hi- storyczne. Grupy zwiedzające zostały poinformowane o za- sadach poruszania się po terenie jednostek p e n i t e n c j a r n y c h . Wsparcia logistycz- nego udzieliła nam również Policja.

Celem zapewnie- nia intymności i po- szanowania godności osób odwiedzających, podjęto działania pe- nitencjarne. W każdej jednostce obecna by- ła kadra zarządzają- ca, kierownicy dzia- łów, dyrektorzy szkół oraz wychowawcy, psychologowie i tera- peuci. Dodatkowo wsparciem służyli specjaliści okręgowe- go inspektoratu w Warszawie. Kadra ta towarzyszyła zwie- dzającym na każdym etapie wycieczki, od- powiadając na pyta- nia i wątpliwości, przedstawiając zało- żenia pracy resocjali- zacyjnej i readapta- cyjnej skazanych.

W celu sprawnego przebiegu kampanii oraz właściwego przekazu medialne- go podjęto działania logistyczne i Public Relations. W każdej jednostce przygoto- wane zostały prezen- tacje multimedialne dotyczące jej funkcjo- nowania, historii

i działań penitencjarnych. Każdy uczestnik wycieczki otrzymał materiały informacyjne – film DVD: „Więzienny czas. Kreatywna działalność okręgu warszawskiego” oraz folder z informacjami o Służbie Więziennej, jednostkach okręgu warszawskiego i działalności penitencjarnej w tych jednostkach. Na „dni otwarte” akredytowało się 37 ekip te- lewizyjnych, radiowych i prasowych. Informacji udzielali ofi- cerowie prasowi i zastępcy oficerów prasowych. Dodatko- wo wsparciem służyli rzecznik prasowy dyrektora okręgo- wego Służby Więziennej w Warszawie oraz zastępca rzecznika. W Areszcie Śledczym w Warszawie-Służewcu i Areszcie Śledczym w Warszawie-Białołęce realizowany był film dokumentalny przez Państwową Wyższą Szkołę Filmo- wą, Telewizyjną i Teatralną w Łodzi, w Areszcie Śledczym

w Warszawie-Mokotowie i Areszcie Śledczym w Warsza- wie-Białołęce OISW w Warszawie realizował reportaż

„(Nie)poznane w więzieniach”.

Kampania przebiegła sprawnie i bezpiecznie, nie zakłó- ciła toku funkcjonowania jednostek penitencjarnych, odby- ła się z poszanowaniem praw i godności osób przebywają- cych w mazowieckich więzieniach. Zyskała poparcie mediów i aprobatę społeczną. Przyczyniła się do budowy pozytyw- nego wizerunku naszej formacji i zwróciła uwagę na naszą nieznaną, trudną, niebezpieczną służbę oraz ważne problemy społeczne związane ze stygmatyzacją osób pozbawionych wolności. Należy podkreślić, że organi- zacja tej akcji wyma- gała od kadry zarzą- dzającej jednostka- mi „garnizonu war- szawskiego” odwagi i decyzyjności, za co składam pełne sza- cunku i uznania po- dziękowania dla pod- jętych działań.

P o d z i ę k o w a n i a składam na ręce wszystkich funkcjo- nariuszek i funkcjo- nariuszy okręgu war- szawskiego z różnych pionów służb biorą- cych udział w kam- panii. Z podziwem i dumą patrzyłam na państwa profesjo- nalizm, przygotowa- nie do działań pro- wadzonych w czasie dni otwartych wię- zień na Mazowszu i wzorową postawę zarówno wobec osa- dzonych, jak i osób odwiedzających.

Szczególne podzię- kowania składam dla najbliższych współ- pracowników, funk- cjonariuszy Okręgo- wego Inspektoratu Służby Więziennej w Warszawie za ogromne wsparcie w czasie przygoto- wania kampanii, wiarę, że robimy ra- zem coś niezmiernie ważnego, innowacyj- ne i kreatywne my- ślenie o Służbie Wię- ziennej.

Podziękowania kie- ruję również do kole- żanek i kolegów z Po- licji za logistyczne wsparcie w czasie akcji.

Serdeczne podziękowania kieruję w stronę mediów za pozytywny przekaz i zrozumienie dla prowadzonej przez naszą formację i tak ważnej dla nas kompanii „(Nie)pozna- ne w więzieniach”.

Podziękowania i pozdrowienia przesyłam w stronę osób odwiedzających za właściwą postawę w czasie zwiedzania jednostek penitencjarnych, nieprzekraczanie granic, szacu- nek dla naszej pracy i otwartość na sprawy prospołeczne.

płk Anna Osowska-Rembecka dyrektor okręgowy Służby Więziennej w Warszawie zdjęcia archiwum OISW w Warszawie

FORUM PENITENCJARNE NR 3 (202), MARZEC 2015

temat miesiąca: nasz wizerunek

Zakład Karny w Siedlcach

Areszt Śledczy w Warszawie-Służewcu

(9)

temat miesiąca: nasz wizerunek

Areszt Śledczy w Radomiu

Zakład Karny w Żytkowicach

Zakład Karny w Warszawie-Białołęce

Dyskusja na temat wizerunku służby – s. 18

(10)

FORUM PENITENCJARNE  NR 3 (202), MARZEC 2015

święto służby 2015

Święto Służby

Warszawa 2

fot. Piotr Kochański

(11)

święto służby 2015

żby Więziennej

szawa 2015

(12)

z kraju: pasje

P

ierwszym rokiem składania oświad- czeń majątkowych był zatem rok 2011 i obejmował stan majątko- wy na dzień 31 grudnia 2010 r.

Art. 161 ust. 1 ustawy nakłada na funk- cjonariusza Służby Więziennej obowiązek złożenia oświadczenia o swoim stanie ma- jątkowym według stanu na dzień 31 grudnia roku poprzedniego. Zgodnie z wymienionym przepisem, funkcjona- riusz wskazuje składniki swojego stanu majątkowego istniejące w tym konkret- nym dniu, tj. 31 grudnia roku poprzedza- jącego. Przepis nie przewiduje obowiąz- ku wykazania, jak kształtował się stan majątkowy funkcjonariusza na przestrze- ni całego roku, a jedynie jaki był jego stan majątkowy w tym konkretnym dniu, z dwoma jednakże wyjątkami.

Funkcjonariusz składający oświadcze- nie o swoim stanie majątkowym podaje informacje o osiągnięciu dochodu w ca- łym roku poprzedzającym oraz nabyciu mienia od Skarbu Państwa, innej pań- stwowej osoby prawnej, jednostki samo- rządu terytorialnego, ich związków lub in- nej osoby prawnej jednostki samorządu terytorialnego, które podlegało zbyciu w drodze przetargu, w okresie ostat- nich 12 miesięcy przed dniem składania oświadczenia. Zatem, w tym konkretnym zakresie oświadczenie majątkowe nie jest zawężone do dnia 31 grudnia, lecz całe- go roku poprzedzającego.

Funkcjonariusz jest zobowiązany do zło- żenia oświadczenia majątkowego na dru- ku, którego wzór określono w rozporzą- dzeniu prezydenta Rzeczypospolitej Pol- skiej z 4 lipca 2011 r. w sprawie określe- nia wzorów formularzy oświadczeń o pro- wadzeniu działalności gospodarczej i o stanie majątkowym (Dz. U. Nr 150, poz. 890).

Oświadczenie majątkowe funkcjona- riusz Służby Więziennej składa kierowni- kowi jednostki organizacyjnej, a funkcjo- nariusz zajmujący wyższe stanowisko kie- rownicze – odpowiedniemu przełożone- mu, wymienionemu w art. 63 ust. 2 usta- wy o Służbie Więziennej. Nie oznacza to jednak, że kierownik (przełożony) nie mo- że upoważnić konkretnego funkcjonariu- sza lub funkcjonariuszy danej jednostki organizacyjnej do przyjmowania (w jego

imieniu) takich oświadczeń, jak również do dokonywania ich analizy. Analizy in- formacji zawartych w oświadczeniu do- konuje się w terminie do 30 czerwca każ- dego roku poprzez porównanie treści ana- lizowanego oświadczenia z treścią uprzednio złożonego oświadczenia, jeże- li takie oświadczenie zostało złożone.

Informacje zawarte w oświadczeniu stanowią tajemnicę służbową w rozumie- niu przepisów o ochronie informacji nie- jawnych, chyba że funkcjonariusz, który złożył oświadczenie, wyraził pisemną zgo- dę na ich ujawnienie. Oświadczenie przechowuje się przez 6 lat. Po upływie tego okresu oświadczenie o stanie mająt- kowym podlega zniszczeniu.

O czym warto pamiętać składając oświadczenie:

– oświadczenie o stanie majątkowym składa się na określonym druku, – oświadczenie winno być wypełnione

zgodnie ze stanem faktycznym i złożo- ne do 31 marca każdego roku według stanu majątkowego na dzień 31 grud- nia roku poprzedniego,

– oświadczenie winno być wypełnione czytelnie, we wszystkich polach, w spo- sób niepozostawiający żadnych wątpli- wości interpretacyjnych oraz formal- nych,

– w oświadczeniu uwzględnia się wszyst- kie dochody, w przypadku nieruchomo- ści podajemy tytuł prawny ich posiada- nia. Uwzględniamy oszczędności posia- dane w kraju i zagranicą oraz zaciągnię- te kredyty i inne zobowiązania. W przy- padku samochodów, należy wykazać te, których wartość jest równa lub wyższa niż 10 tys. zł poprzez podanie ich mar- ki, modelu i roku produkcji,

– wykazujemy majątek osobisty i obej- mujący majątek stanowiący małżeńską wspólność majątkową.

Żądanie ujawnienia w oświadczeniu o stanie majątkowym dochodów uzyski- wanych przez małżonka funkcjonariusza Służby Więziennej jest niezgodne z art. 161 ustawy o Służbie Więziennej.

Za opinią prawną Biura Analiz Sejmo- wych w sprawie niektórych kwestii zwią- zanych z oświadczeniami majątkowymi składanymi przez funkcjonariuszy na pod-

stawie art. 161 ustawy o Służbie Więzien- nej wydaną w marcu 2013 r., wskazać na- leży, że ani z art. 161 tejże ustawy, ani ze wzoru formularza oświadczenia nie wynika, że do obowiązków funkcjonariu- sza należy wykazywanie informacji doty- czących dochodów uzyskiwanych przez jego współmałżonka. W art. 161 ust. 1 ustawy jest mowa o majątku stanowią- cym małżeńską wspólność majątkową, ale określenie to odnosi się do składników majątkowych objętych tą wspólnością, np.

takich, jak wymienione w formularzu: za- soby pieniężne, nieruchomości, udziały w spółkach czy akcje.

Należy podkreślić, że inne stanowisko byłoby sprzeczne z wynikającymi z art. 51 ust. 1 i 2 konstytucji. Z ustawy zasadni- czej wynika podstawowa dla omawiane- go problemu zasada, że obowiązek udzie- lania informacji o sobie i swoich najbliż- szych musi mieć wyraźną podstawę ustawową i nie można go wywodzić w sposób pośredni, np. w drodze inter- pretacji przepisów. Jeżeli przepis jest nie- jasny, nie powinno się go interpretować w sposób, który mógłby naruszać powo- łane przepisy konstytucji.

Nowa ustawa o oświadczeniach majątkowych

Ministerstwo Sprawiedliwości prowa- dzi prace zmierzające do zmiany obowią- zującego stanu prawnego w zakresie skła- dania oświadczeń majątkowych przez osoby pełniące funkcję publiczną, które mają objąć również funkcjonariuszy Służ- by Więziennej. Projekt ustawy o oświad- czeniach o stanie majątkowym osób peł- niących funkcje publiczne jest na etapie konsultacji społecznych i uzgodnień mię- dzyresortowych.

Szczegółowe omówienie proponowa- nych w projekcie rozwiązań wydaje się przedwczesne, może on bowiem ulegać dalszym modyfikacjom w toku prowadzo- nych prac legislacyjnych. Jednak już na tym etapie prac można wskazać, że przewidywany obowiązek publikowania treści oświadczeń majątkowych wzbudza kontrowersje i został oceniony w więk- szości podmiotów opiniujących w sposób negatywny.

Trzeba się oświadczyć

Do końca marca wszyscy funkcjonariusze Służby Więziennej zobowiązani są do złożenia oświadczenia o stanie majątkowym. Wymóg składania oświadczeń majątkowych przez funkcjonariuszy Służby Więziennej został wprowadzony ustawą o Służbie Więziennej z 9 kwietnia 2010 r. (Dz. U. z 2014 r. poz. 1415 i 1822).

Niezbędnik prawny

FORUM PENITENCJARNE NR 3 (202), MARZEC 2015

(13)

z kraju

C

elem ustawy jest stworzenie realnie dolegliwej i odstraszającej reakcji kar- nej, a jednocześnie wykorzystanie możliwości, jakie dają coraz powszech- niejsze na rynku blokady alkoholowe w staraniach o zapewnienie wysokiego bezpieczeństwa w ruchu drogowym.

Zwiększa ona dolegliwości związane m.in. z długością środka karnego polega- jącego na zakazie prowadzenia pojazdów czy też z obowiązkiem zapłaty nawiązki lub świadczenia pieniężnego.

Zmiany w Kodeksie karnym

Ustawa zakłada przede wszystkim, by wobec sprawcy, który w czasie popełnie- nia przestępstwa przeciwko bezpieczeń- stwu w komunikacji był w stanie nietrzeź- wości, pod wpływem środka odurzające- go lub zbiegł z miejsca zdarzenia, sąd orzekał środek karny w postaci zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów albo po- jazdów określonego rodzaju na okres od lat 3 do lat 15. Ponadto, przyjęto, aby w przypadku kierowców prowadzących pojazd w stanie nietrzeźwości mimo uprzedniego skazania za to samo prze- stępstwo (tzw. quasi-recydywa z art. 178a

§ 4 Kodeksu karnego) sąd orzekał doży- wotni zakaz prowadzenia pojazdów.

Zgodnie z ustawą odstąpienie od doży- wotniego orzeczenia środka karnego mo-

że nastąpić jedynie w wyjątkowych wy- padkach, uzasadnionych szczególnymi okolicznościami.

Uchwalona ustawa zakłada także wpro- wadzenie obowiązku orzekania przez sąd świadczenia pieniężnego w minimal- nej kwocie 5 tysięcy złotych (w przypad- ku skazanego po raz pierwszy za przestęp- stwo z art. 178a Kodeksu karnego) lub 10 tysięcy złotych (w przypadku tzw.

quasi-recydywistów), a wobec sprawców przestępstw przeciwko bezpieczeństwu w komunikacji popełnionych w stanie nie- trzeźwości nawiązki w wysokości co naj- mniej 10 tysięcy złotych. Nawiązka po- winna zostać orzeczona na rzecz Fundu- szu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomo- cy Postpenitencjarnej lub, w przypadku spowodowania wypadku w stanie nie- trzeźwości, na rzecz pokrzywdzonego al- bo osoby najbliższej.

Przyjęto także wprowadzenie nowego typu czynu zabronionego, polegającego na prowadzeniu pojazdów mechanicznych bez wymaganych uprawnień, które zosta- ły uprzednio cofnięte w związku z orze- czeniem środka karnego w postaci zaka- zu prowadzenia pojazdów.

Zmiany w Kodeksie karnym wykonawczym

Ustawa wprowadza do Kodeksu karne- go wykonawczego możliwość podawania wyroku do publicznej wiadomości poprzez umieszczenie stosownej informacji na stronie internetowej sądu, w przypad- ku, w którym sąd nie określił w wyroku sposobu podania go do publicznej wiado- mości.

Blokada alkoholowa

Ustawa zmienia przepisy mające na ce- lu wprowadzenie nieznanego dotąd obo- wiązku, skierowanego do sprawców ska- zanych za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości, w postaci wyposażenia po- jazdu mechanicznego w blokadę alkoho- lową, uniemożliwiającą działanie silnika samochodu w przypadku, gdy poziom al- koholu w wydychanym przez kierujące- go powietrzu przekracza 0,1 mg alkoho- lu w 1 dm sześc.

Instytucję ograniczenia uprawnień do kierowania pojazdami wyłącznie wy- posażonymi w blokadę alkoholową wpro- wadzono w strukturę przepisów karnych, tj. postaci wykonywania środka karnego.

Obowiązek wyposażenia pojazdu w blo- kadę alkoholową będzie mógł stanowić formę wykonywania środka karnego w postaci zakazu prowadzenia pojazdów, orzekanego co najmniej po upływie po- łowy orzeczonego zakazu, a w przypad- ku dożywotniego zakazu prowadzenia po- jazdów – najwcześniej po upływie 10 lat.

Ministerstwo Sprawiedliwości Wydział Komunikacji Społecznej i Promocji

Ustawa przyjęta przez Sejm

Efektywniejsza walka z pijanymi kierowcami

W projekcie jest mowa o tym, że nowe przepisy będą zapobiegać korupcji. Oka- zuje się jednak, że mogą przynieść sku- tek dokładnie odwrotny od zamierzone- go. Albowiem w internecie mają być do- stępne informacje o stanie majątkowych wszystkich osób pełniących funkcje pu- bliczne, w tym również na temat zobo- wiązań majątkowych.

Rada Legislacyjna opiniująca projekt stoi na stanowisku, że jedną z podstawo- wych wad projektu jest przyjęcie aprio- rycznego założenia, iż powszechność i jawność oświadczeń majątkowych bę- dzie skutecznym narzędziem w walce ze zjawiskiem korupcyjnym. Ujawnienie opinii publicznej informacji dotyczącej sta- nu majątkowego danej osoby jest dużo dalej idącą ingerencją w ochronę prywat- ności i autonomii informacji niż samo zo- bowiązanie do złożenia oświadczenia majątkowego. Rada Legislacyjna uważa, że nie istnieje wartość konstytucyjna, któ- rej ochrona uzasadniałaby potrzebę po- dawania do powszechnej wiadomości in- formacji o stanie majątkowym w zasadzie wszystkich zatrudnionych w większości organów władzy publicznej, jakie działa- ją w Polsce. Dlatego przyjęcie takiego roz- wiązania, z uwagi na jego zbyt szeroki za- kres, obejmujący wszystkie osoby pełnią- ce funkcje publiczne i niedokonujący zróż- nicowania kategorii funkcjonariuszy pu-

blicznych w oparciu o obiektywne kryte- ria konstytucyjne, czyni to rozwiązanie niekonstytucyjnym. W celu realizacji in- teresu publicznego, jakim jest walka z ko- rupcją, wystarczające jest ujawnienie sta- nu majątkowego osobom odpowiedzial- nym za odebranie i analizę oświadczeń, które dysponują prawem do przekazania oświadczenia organom kontroli skarbowej lub CBA.

Istnieją również sytuacje, gdy inne war- tości konstytucyjne niż tylko prywatność czy autonomia informacyjna, sprzeciwia- ją się podawaniu oświadczeń majątko- wych do wiadomości publicznej. W szcze- gólności konieczność zapewnienia niektó- rym organom władzy publicznej (np. są- dom, służbom ochrony państwa) warun- ków odpowiednich do realizacji ich zada- nia przemawia przeciwko upublicznieniu oświadczeń majątkowych osób pełniących funkcje publiczne w tych organach.

Szef Biura Trybunału Konstytucyjnego również nie jest przekonany do słuszno- ści i zasadności publikowania oświadczeń majątkowych. Wskazuje, że ujawnienie oświadczeń przez ich zamieszczenie w odpowiednich biuletynach informacji publicznej wymaga dokładnego przemy- ślenia ze względu na standardy i grani- ce prywatności w kontekście ogromnego kręgu osób zobowiązanych, spośród któ- rych tylko część – ze względu na pełnio-

ne funkcje i zadania – odpowiada, w do- tychczasowej interpretacji, zakresowi po- jęcia (definicji) osoby pełniącej funkcję pu- bliczną.

Podsumowaniem może być stwierdze- nie prokuratora generalnego wyrażone w opinii do projektu, w którym wskaza- no, że walka ze zjawiskami korupcyjny- mi wymaga z jednej strony konse- kwencji ze strony władz państwowych, z drugiej zaś szczególnej rozwagi w do- borze instrumentów prawnych służących do walki z tymi wysoce negatywnymi zjawiskami społecznymi. Rzecz bowiem w tym, aby instrumenty te nie okazały się destrukcyjne dla organizmu państwo- wego. Walka z korupcją musi być pro- wadzona równolegle z budowaniem za- ufania i autorytetu funkcjonariuszy pu- blicznych, zarówno poprzez dobór odpo- wiednio wykwalifikowanej kadry urzęd- niczej, jak i zapewnienie jej godnego po- ziomu życia.

Jacek Wierzbicki Zespół Legislacyjny CZSW

Przygotowana przez Ministerstwo Sprawiedliwości Ustawa o zmianie

ustawy Kodeks karny oraz niektórych innych ustaw, która zawiera

pakiet propozycji mających na celu efektywniejszą walkę z pijanymi

kierowcami, 6 lutego 2015 r. została uchwalona przez Sejm.

(14)

FORUM PENITENCJARNE NR 3 (202), MARZEC 2015

jeden dzień w...

N

a bieżąco śledzą czy skazani stosują się do harmono- gramów, określających godziny obowiązkowego poby- tu w domu w zasięgu aparatu monitorującego. Pozo- stały czas jest przeznaczony na pracę, naukę i ewentual- nie dodatkowe obowiązki wyznaczone przez sąd. Może to być kilka lub kilkanaście godzin (najwięcej 12) w ciągu dnia albo niewiele godzin w tygodniu, jeśli osoba odbywająca ka- rę nie pracuje i nie uczy się.

Do Centrali Monitorowania (CM) prowadzi elektronicz- na śluza, więc nikt nieuprawniony bez karty dostępu tu nie wejdzie. Dalej znajdują się pomieszczenia z metalowymi sza- fami, wypełnionymi tysiącami kolorowych przewodów i mnóstwem detali. To serce systemu z serwerami i zasi- laczami UPS gotowymi do podtrzymania pracy Centrali w przypadku awarii miejskiej sieci energetycznej.

Niewielką przestrzeń na tej samej kondygnacji zajmuje kilkuosobowy zespół Biura Dozoru Elektronicznego CZSW, w którego ramach działa Centrala. Od początku istnienia całości szefuje gen. Paweł Nasiłowski. Jego zastępca mjr

Michał Ajdarow ma swój gabinet już za śluzą. Personel pierwszej linii to 47 pracowników cywilnych i pięciu admi- nistratorów systemu w mundurach (po jednym na każdej z czterech zmian i koordynujący ich pracę oficer). Na par- terze budynku ulokowano pracowników Upoważnionego Podmiotu Dozorującego (UPD), którego zespoły terenowe, czyli patrole operujące na terenie całego kraju, zajmują się instalacją, deinstalacją i kontrolą prawidłowego funkcjono- wania urządzeń.

Poranny szczyt tu i tam

Dzienna zmiana operatorów licząca dziś dziewięć osób (jedna na urlopie) rozpoczyna pracę o siódmej rano, ale kil- kanaście minut wcześniej wszyscy są już gotowi do prze- jęcia obowiązków. Jeden po drugim wchodzą do sali. Uścisk ręki kolegi kończy dyżur nocnej zmiany, a dla kolejnej ozna- cza jego początek. Przejęcie obsługi systemu przebiega płyn- nie. Przez krótką chwilę zalogowani są nowi i część dotych- czasowych użytkowników, po czym kolejne karty kryptogra- od lewej mł. chor. Bartosz Nawrocki i Maciej Rosa

Obszerną salę budynku na warszawskiej Saskiej Kępie nieustannie rozświetlają ekrany monitorów. 24 godziny na dobę, 365 dni w roku szumią wentylatory komputerów ustawionych w dwóch długich rzędach. Maszyny nigdy nie śpią.

Wymieniają się tylko operatorzy czuwający wraz z nimi nad przebiegiem wykonania kary pozbawienia wolności w systemie dozoru elektronicznego.

Gra¿yna Linder

...Centrali Monitorowania SDE

Zainstalowani

(15)

jeden dzień w...

ficzne trafiają do zwolnionych portów i wszyscy nowo przy- byli są już pod parą.

W lutowy poranek na ulicach Saskiej Kępy jest jeszcze ciemno, ale w domach trwa już codzienna poranna krząta- nina. Ludzie spieszą się do pracy, szkoły, sklepu, by zdą- żyć załatwić swoje sprawy. Dotyczy to także tych z grubą bransoletą zamontowaną na nodze lub przegubie dłoni. Pra- cownicy spoglądają na stojące przed nimi monitory umoż- liwiające śledzenie tzw. naruszeń harmonogramów. Na jed- nym z biurek dzwoni telefon. – Barbara Owczarek, dozór elektroniczny – podejmuje słuchawkę operatorka. Po krót- kiej rozmowie na koncie telefonującego pojawia się notat- ka. Mówi o tym, że skazany twierdzi, iż uzgodnił telefonicz- nie z kuratorem wcześniejsze opuszczenie mieszkania, by mógł o wyznaczonym czasie stawić się w sądzie.

W systemie pojawia się informacja o tzw. naruszeniu. Ska- zany wyszedł wcześniej niż to przewiduje harmonogram.

Grzegorz Bartos sięga po słuchawkę i dzwoni najpierw na numer urządzenia stacjonarnego w jego mieszkaniu, a potem na komórkę. Nikt nie odbiera. – To świeżynka, 20- latek, zainstalowany od 28 stycznia – mówi operator. Po- szukiwany oddzwania po kilkunastu minutach z usprawie- dliwieniem, że był bardzo głodny i musiał wcześniej wyjść po chleb. Notatka z rozmowy wraz z pouczeniem o ewen- tualnych konsekwencjach trafia na jego konto, do którego wgląd ma kurator i sędzia penitencjarny.

W porannym szczycie dzwonią kolejni dozorowani. Ktoś wychodzi wcześniej, by zdążyć do kuratora. Inny zgłasza, że może wrócić później, bo ma umówioną wizytę u leka- rza. Rozmawiająca z nim pracownica radzi, by wziął od le- karza zaświadczenie, że korzystał z jego porady, by potem przedstawić je kuratorowi. Kolejna osoba musi jechać naj- pierw do kuratora, a potem do córki, do szpitala. Skazany niepracujący, a więc z bardzo ograniczonym czasem wol- nym, zawiadamia, że musi zaraz wyjść, choć dziś tego har- monogram nie przewiduje, bo zachorowała żona. To nie pierwsze jego naruszenie, już wcześniej system odnotowy- wał krótkie spóźnienia. Z Centralą kontaktuje się też pa- trol, który jest u skazanego kończącego właśnie odbywa- nie kary, by upewnić się, że może zdemontować urządze- nia. Inny zespół terenowy komunikuje się w sprawie prze- prowadzanej właśnie instalacji u nowego klienta systemu.

Po sprawdzeniu wszystkich parametrów technicznych ope- rator klika „rozpocznij karę” i skazany trafia na kilka mie- sięcy pod elektroniczny dozór.

Szkolenie dla tysiąca

Po chwili dzwoni kurator, który prosi o po- moc we wprowadzeniu zmian w harmonogra- mie swojego podopiecznego. Choć Biuro Dozo- ru Elektronicznego latem ub. roku przeszkoli- ło ponad tysiąc pracowników sądów, po wpro- wadzeniu od 31 sierpnia 2014 r. nowego, jed- nolitego dla wszystkich użytkowników progra- mu obsługi systemu elektronicznego monito- ringu zdarzają się jeszcze takie telefony.

W ciągu letnich miesięcy zeszłego roku praco- wano na dwóch systemach. Jeden miał wyga- snąć, a drugi wejść do użytku, ale dozór był sprawowany nieprzerwanie wobec wszystkich objętych systemem. Przejście na nowy program okazało się nie lada wyzwaniem, ponieważ przewidziane na tę operację sześć miesięcy z przyczyn proceduralnych skurczyło się do nie- spełna trzech. Nadal jeszcze trwają szkolenia dla pracowników sądów i udoskonalane są drobne elementy systemu, ale nie ma to już wpływu na codzienność pracy Centrali, która może dozorować 10 tysięcy skazanych na do- bę, a w przyszłości nawet 15 tysięcy.

Na letnich szkoleniach ub. roku w zakresie obsługi nowego programu się nie skończyło.

Barbara Wilamowska, koordynatorka działań kuratorskiej służby sądowej przy wykonywaniu kary pozbawienia wolności w SDE, właśnie wróciła z trzydniowego szkolenia w Sądzie Okręgowym w Łodzi. Na co dzień na jej pomoc kuratorzy mogą liczyć nie tylko przy tworzeniu harmonogramów czy interpretacji komunika- tów o naruszeniach, ale także w kwestiach me- rytorycznych. Proponuje rozwiązanie proble-

mów, ale – jak podkreśla – ostateczna decyzja należy do or- ganów sądowych. Ostatnio była to np. wątpliwość, czy przy przeprowadzce skazanego do innego miejsca zamiesz- kania należy zastosować procedury, jakby dopiero rozpo- czynał karę, czy je pominąć. – Z założenia SDE to koncep- cja wymagająca dobrej współpracy Służby Więziennej, ku- ratorów, sądów penitencjarnych i partnera prywatnego (UPD). Centrala Monitorowania i UPD pracują w systemie informatycznym w czasie rzeczywistym, całodobowo, na- tomiast kuratorzy podejmują czynności w sposób, na jaki pozwala im czas, gdy mają dostęp do systemu – podkreśla koordynatorka.

Dozór elektroniczny wykorzystuje system telefonii ko- mórkowej. Skazany oprócz nadajnika w postaci obrączki ma w domu aparat wyposażony w dwa przyciski (jeden do kontaktów z centralą monitorowania, drugi to telefon alarmowy 112). Skazani korzystają z niego nie tylko, gdy mają ważną sprawę dotyczącą harmonogramu. Czasami zwyczajnie chcą pogadać, podzielić się swoimi problema- mi. Niektórzy czytali wiersze, cieszyli się z sukcesów pol- skich sportowców, składali świąteczne życzenia. – Teraz, po kilku latach takie telefony zdarzają się sporadycznie – wspominają w Centrali. – Nasi podopieczni oswoili się z tą instytucją i traktują ją bardziej urzędowo. W ciągu kil- ku lat istnienia SDE żaden nie złożył pisemnej skargi na pracowników.

Wszyscy w bardzo ważnej sprawie

W pomieszczeniu cały czas słychać szum rozmów i kle- kot klawiatur komputerowych. Nadchodzą sygnały o niskim poziomie baterii urządzeń stacjonarnych i ich poruszeniu.

Do Centrali przychodzą też informacje o zerwaniu kontak- tu ze stacją monitorującą. – Wysłaliśmy patrol, w między- czasie łączność wróciła, więc odstąpiono od wymiany urzą- dzenia – relacjonuje operatorka. – To techniczny problem z zasięgiem, jaki się może zdarzyć. Stąd też późniejszy te- lefon skazanego z prośbą o odnotowanie, że w tym czasie nie wychodził z domu, co może potwierdzić mieszkająca z nim rodzina. Na jego konto trafia informująca o tym zda- rzeniu notatka do wiadomości organów sądowych, które ma- ją wgląd w historię choćby niewielkich odstępstw od usta- lanych indywidualnie harmonogramów. Centrala Monito- rowania rejestruje wszystkie, nawet najdrobniejsze naru- szenia.

(16)

Dorota Górska odświeża ekran komputera. System wy- rzuca informację o przemieszczeniu urządzenia monitoru- jącego przy braku zasilania. To zdarzenie, które należy nie- zwłocznie wyjaśnić. Zgodnie z harmonogramem skazane- go nie powinno być w domu. Wszystko już wróciło do nor- my, ale nie wiadomo, czy ktoś odłączył aparat i przeniósł do innego pokoju czy pozostał na swoim dotychczasowym miejscu. – To istotne, ponieważ nawet najmniejsze prze- sunięcie zmienia obszar monitorowania i skazany mógłby bez konsekwencji np. pójść do sąsiada – wyjaśnia mł. chor.

Bartosz Nawrocki, administrator systemu na tej zmianie.

Telefon odbiera żona skazanego i tłumaczy, że na aparat spadł element karnisza, a w mieszkaniu przez chwilę nie było prądu. Do 17.00 skazany ma czas wolny, więc opera- torka informuje, że wyśle dziś po południu patrol, który sprawdzi czy wszystko jest w porządku. Swoją notatkę o zda- rzeniu kończy informacją dla UPD – kontrola po 18.00. I do- daje: przyjmujemy wyjaśnienia, ale trzeba sprawdzić.

Telefony na stanowiskach dzwonią co chwila. Skazany py- ta, czy wprowadzone zostały zmiany w harmonogramie, obie- cane mu wcześniej przez kuratora. Inny, kończący już karę chce się dowiedzieć, czy ktoś do niego w tej sprawie zadzwo- ni. Kolejnemu coś w urządzeniu piszczało i na wszelki wypa- dek to zgłasza. Skazani dopytują się, czy możliwa jest mody- fikacja harmonogramu, gdy zmieniają się im np. godziny pra- cy. Otrzymują odpowiedź, że w tej sprawie należy zwrócić się do kuratora. Centrala Monitorowania nie udziela bowiem na nic zgody, zajmuje się jedynie kwestią przestrzegania harmono- gramu. Ocena zachowania, w tym ewentualnych naruszeń wa- runków odbywania kary należy do organów sądowych.

Godziny szczytu trafiają się operatorom dziennej zmiany dwa razy w ciągu dyżuru – podobnie jak w ruchu ulicznym.

Po porannym, ok. 15 pojawia się kolejny. Skazany z komór- ki dzwoni z informacją, że nie wsiadł do zatłoczonego au- tobusu i w domu będzie później niż przewiduje harmono- gram. Dodaje, że powiadomi kuratora. Jest też prośba dozorowanego o odnotowanie, że przewidywane przez nie- go spóźnienie nie wyniknie z jego złej woli, lecz decyzji pro- kuratora, który przesunął spotkanie na później. Po chwili na ekranach pojawia się informacja o naruszeniu harmono- gramu. Szybko okazuje się, co potwierdza NOE. Net, że ska- zany przebywa w więzieniu w Płocku. Potem już co chwila słychać dźwięk telefonu, a rozmowy zlewają się w jeden przy- ciszony szum. – Operatorzy są sprawiedliwie obdzielani po- łączeniami – mówi szef zmiany. Oprócz codziennych zajęć monitorowania pracy operatorów i doglądaniem, by system nie szwankował, chorąży dziś przygotowuje do zainstalowa- nia kilku nowych komputerów. Wymianę przeprowadzi pod- czas jutrzejszej nocy, bo wtedy nasilenie ruchu na łączach jest mniejsze niż za dnia.

Pracownicy Centrali dzwonią do spóźnialskich i odbiera- ją telefony od tłumaczących się skazanych. Rozmowy zle-

wają się w jeden płynący cicho szmer. Jest wśród nich spra- wa nieobecnego od wczoraj mężczyzny, który zajmuje się kolegą w szpitalu. Takie tłumaczenia wydają się zwykłym krętactwem, ale oceny dokona kurator. Notatka z rozmo- wy pojawia się w systemie. Kiedy jego kurator się zalogu- je, dowie się, jak sprawuje się dozorowany i będzie mógł podjąć odpowiednie kroki. Po chwili dzwoni skazany, któ- remu kara kończy się w najbliższą niedzielę. Akurat tego dnia wybiera się na wesele. Chce sam odciąć urządzenie.

Operator wyjaśnia, że może to uczynić tylko patrol, musi więc poczekać na jego wizytę, która na pewno nastąpi we właściwym czasie.

Administrator lub upoważniona przez niego osoba obsłu- guje tzw. powiadomienia. Dziś zajmuje się tym Maciej Ro- sa i są to głównie zgody sądów na wprowadzenie w życie orzeczeń o wykonaniu kary pozbawienia wolności w SDE.

– Ale to nie jest etap, by planować już wizytę instalacyjną – wyjaśnia. – Skazany musi jeszcze zgło- sić telefonicznie w terminie 24 godzin gotowość do zainstalowania urządzeń monitorujących. Wcześniej koniecz- na była tzw. preinstalacja, czyli spraw- dzenie warunków technicznych przez patrol UPD. Dopiero, kiedy mamy sy- gnał, że są one odpowiednie, zawiada- miamy sąd, który decyduje o wprowa- dzeniu do programu zgody na odbywa- nie kary w tym systemie. Dzisiaj Cen- trala dostała też prośbę o ponowne sprawdzenie warunków technicznych, bo skazany ma już energię elektryczną.

Patrol był tam wcześniej, ale nie było prądu, bo lokator nie zapłacił za dosta- wę energii… – Mamy też sądowe uchy- lenie dozoru, zrobimy więc wizytę de- instalacyjną – mówi Maciej patrząc w monitor. Dla innego skazanego jest dobra wiadomość o warunkowym przed- terminowym zwolnieniu. Do godzi- ny 22.00 patrol UPD ma czas, by zabrać sprzęt z jego mieszkania. Pojawia się też prośba sędziego o sprawdzenie warun- ków technicznych pod innym adresem dla skazanego odbywającego już karę, który poprosił o przeniesienie sprzętu do posesji obok.

FORUM PENITENCJARNE NR 3 (202), MARZEC 2015

jeden dzień w...

na pierwszym planie Paweł Nierada

(17)

W powiadomieniach sędziowie proszą czasami Centralę o przekazanie informacji dotyczących terminów posiedzeń w sprawach osób dozorowanych. Dzisiaj są takie trzy do za- łatwienia. Z dwiema Maciej już wcześniej zdążył się upo- rać. Do trzeciej osoby nie może się dodzwonić, choć jest w zasięgu monitoringu. – Pewnie śpi i nie słyszy telefo- nu – przypuszcza operator, po czym zapisuje sobie przy- pomnienie, by za pół godziny znowu spróbować. Po tym czasie udaje się połączyć – Dobry wieczór, Maciej Rosa, system SDE. Pan S.? Poproszę o datę urodzenia. Tak, zga- dza się. Proszę wziąć coś do pisania. Mamy dla pana po- wiadomienie z sądu o terminie i miejscu posiedzenia w sprawie uchylenia SDE.

Obsłużono zgodnie z procedurą

Dziś Maciej razem z siedzącym obok Pawłem Nieradą zajmuje się też tzw. zakończeniem zdarzeń obsłużonych przez koleżanki i kolegów, czyli sprawdza pra-

widłowość ich działania dodając swoją ocenę słowami „obsłużono zgodnie z procedurą”.

Wszystko, co robią operatorzy, jest na bieżą- co weryfikowane. Na co dzień robi to zazwy- czaj Bartosz Nawrocki, ale dziś ma sporo in- nych zajęć. Oprócz przygotowania sześciu komputerów do podpięcia w systemie, instru- uje użytkowników dzwoniącym z sądów z kło- potami natury technicznej. – Nie jesteśmy for- malnie „helpdeskiem”, ale świadczymy takie usługi – mówi z uśmiechem administrator.

Przyjął też wizytę zewnętrznej firmy zajmu- jącej się zabezpieczeniami techniczno-ochron- nymi. Dziś też na zastępstwo za będące na urlopach macierzyńskich młode matki po- jawiły się dwie nowe pracownice. Są już po wstępnych szkoleniach. Mjr Paweł Przy- bysz, nadzorujący pracę Centrali i pełniący służbę tuż obok, przynosi im dokumenty do podpisania. Wcześniej zdążył przygotować karty dostępu dla nowych użytkowników i opracować dane statystyczne za ub. miesiąc.

Po załatwieniu papierkowych formalności no- wicjuszki przyglądają się pracy operatorów.

Jutro obie usiądą na ich stanowiskach i będą uczyć się nowej profesji pod ścisłą kontrolą do- świadczonych koleżanek i kolegów.

W tym czasie dzwoni patrol w sprawie przemieszczenia aparatu stacjonarnego i utraty zasilania. Jak informują z te- renu, skazany potwierdza, że poruszał szafką, na której stoi urządzenie, bo otwierał drzwiczki i po coś sięgał z półki.

Pracownicy UPD sprawdzili więc aparaturę, na nowo ją ska- librowali ustalając zasięg i pouczyli dozorowanego, by opróż- nił szafkę i w przyszłości jej nie dotykał. A co z zanikiem zasilania? Choć mężczyzna wcześniej temu zaprzeczał, przy- znał że „korki mu wyskoczyły”. Teraz urządzenie monito- rujące działa sprawnie.

Na stanowisku Natalii Brzostek odzywa się telefon. Ska- zany zawiadamia, że na noc musi pozostać w szpitalu, bo bardzo podskoczyło mu ciśnienie. Zabrano go tam z huty, gdzie pracuje. Może jutro go wypiszą. Prosi o odnotowanie tej informacji w systemie. Notatka tej treści pojawia się na jego koncie. Zaraz potem Natalia zajmuje się dozorowa- nym, który o 18.00 powinien wrócić do domu. Spóźnia się, więc dzwoni na aparat stacjonarny w jego domu. Odzewu nie ma. Skazany nie odbiera też komórki. Pora więc na te- lefon do żony. Ta wyjaśnia, że mąż jest w komendzie poli- cji, ale przecież w domu są teściowie i powinni odebrać. Tak się dzieje, tyle że choć starsza pani przyjmuje bez proble- mu zwykły domowy telefon, nie potrafi tego zrobić, gdy od- zywa się urządzenie monitorujące. W tej sytuacji, po kon- sultacji z Bartoszem, operatorka odnotowuje w systemie, że choć ma potwierdzenie nieobecności dozorowanego, zle- ca wizytę patrolu. Tego wymagają procedury, jeśli nie ma potwierdzenia informacji z aparatu monitorującego.

Za oknami ciemno. Dzień pracy dobiega końca. Koledzy z „nocki” już czekają na dostęp do maszyn. Jeszcze tylko wymiana uścisków dłoni i obsługę systemu przejmuje ko- lejna zmiana. Pozostanie tu przez następnych 12 godzin.

* * *

Bilans dnia to 204 rozmowy telefoniczne przychodzące i wychodzące, nie wliczając połączeń z zespołami tereno- wymi. Liczba zdarzeń i naruszeń od 7.00 do 19.00 – 357.

Rano w systemie było 4877 skazanych, a wieczorem 4874.

Doświadczenie pokazuje, że najwięcej instalacji wykonuje się w drugiej połowie tygodnia – od środy do niedzieli (dziś jest wtorek), co wynika z rytmu pracy sądów. Deinstalacje przeprowadzane są w dniu zakończenia kary, często zaraz po północy, po wcześniejszym uzgodnieniu ze skazanym.

Bartosz Nawrocki jeszcze nie wychodzi. Zagląda do dzien- nika leżącego na jednej z półek, gdzie odnotowuje się spra- wy do załatwienia. Jego poprzednik, szef nocnej zmiany nic nowego w nim nie dodał. O 19.00 mł. chor. Bartosz Na- wrocki też niczego nie zapisuje. Kolejny raz ze swoją zmia- ną pojawi się tu jutro wieczorem.

zdjęcia Grażyna Linder

jeden dzień w...

w głębi przy klawiaturze Grzegorz Bartos

od prawej Dorota Górska i Barbara Owczarek

(18)

za, a może... przeciw

Zamiast pytania „czy w ogóle promo- wać służbę?” należałoby raczej szu- kać odpowiedzi jak to robić właści- wie. Budowanie wizerunku zawsze stanowi duże wyzwanie. Jakie dzia- łania będą mu sprzyjać, a jakie szkodzić? Zapytaliśmy o to płk Annę Osowską-Rembecką i ppłk. Jacka Matrejka.

Płk Anna Osowska- -Rembecka, dyrektor Okręgowego Inspekto- ratu Służby Więziennej w Warszawie

Czy Służbie Więziennej promocja jest potrzebna?

Niezbędna. Uważam, że należy budować wizerunek naszej służby poprzez stworzenie całej strate- gii Public Relations. Jeżeli chcemy być w ogóle dostrzegani przez społeczeń- stwo, odbierani pozytywnie, a nie pejo- ratywnie, jak to się przeważnie dzieje, to musimy budować spójny wizerunek.

Spójny, czyli jaki?

Taki, za którym stoi bezpieczna pra- ca funkcjonariuszy i bezpieczeństwo lu- dzi, którzy przebywają w więzieniu. Mu- simy solidnie wypełniać ustawę o Służ- bie Więziennej i wszystko to, do czego nas ona zobowiązuje. Tak więc, jeżeli mówimy, że jesteśmy nowoczesną i kre- atywną służbą, to taką bądźmy. Bo tyl- ko wtedy, gdy będziemy prawdziwi, spo- łeczeństwo nam uwierzy. A uwierzy, je- żeli zobaczy, że mamy w służbie wy- kształconych ludzi, że umiemy sięgać i właściwie korzystać ze środków nor- weskich czy unijnych, że zatrudniamy pasjonatów, wspierając ich zapał, że pra- cujemy nad kulturą organizacji instytu- cji totalnej, jaką jesteśmy. Jak sobie opracujemy taką wizję, to uda nam się stworzyć rzetelne, pozytywne Public Re- lations. Czyli kontakty oparte nie tylko na festynach, ale na naszej solidnej pra- cy, na tym, że jesteśmy istotnym ele- mentem wymiaru sprawiedliwości i ogólnego bezpieczeństwa w rozumie- niu zarówno państwowym, lokalnym, jak i wewnętrznym.

Dlaczego to takie ważne?

Dlatego, żeby pokazać naszą ciężką i niebezpieczną pracę, bo niewątpliwie taka jest. Żeby pokazać naszą transpa- rentność, bo nie mamy nic do ukrycia.

Nie robimy nic złego. Pracujemy na rzecz drugiego człowieka. A budując wizerunek Służby Więziennej pokazuje- my społeczeństwu, że ludzie, którzy te- raz przebywają w naszych jednostkach penitencjarnych, zasługują na szansę.

Po odbyciu kary i tak wrócą do społe- czeństwa. Będą naszymi sąsiadami, ko- legami, koleżankami z pracy. To nie jest tylko tak, że Służba Więzienna odpowia- da za ich resocjalizację. Za resocjaliza- cję odpowiadamy wszyscy.

Czy SW próbuje stworzyć taką spój- ną wizję promocji?

Próbuje. Dyrektorzy okręgowych in- spektoratów Służby Więziennej budują

wizerunki swoich okręgów wychodząc naprzeciw współpracy samorządów lo- kalnych, uczelni, organizacji pozarządo- wych. Ale potrzebny jest odgórny akcent z Centralnego Zarządu, określający któ- re kierunki są najważniejsze, a które mniej ważne, jakie są cele strategiczne i jak do nich powinniśmy dochodzić. To jest niezbędne, żebyśmy stworzyli wspólny wizerunek. Oczywiście nie jest tak, że ktoś z nas urodził się z umiejęt- nością jego tworzenia. Tego się trzeba nauczyć. I ja sama uczę się tego już bar- dzo długo. Wymagam też od ludzi, któ- rzy ze mną pracują, od rzecznika okrę- gu, żeby się ciągle szkolili, chodzili na odpowiednie kursy, na studia pody- plomowe i się rozwijali. Bez wiedzy o Public Relations nie jesteśmy w sta- nie zrobić nic. A już ta wiedza połączo- na z wiedzą penitencjarną, ochronną, ewidencyjną, Kodeksem karnym wyko- nawczym, pozwala stworzyć spójny wi- zerunek firmy. A on musi być prawdzi- wy. Tak więc, jeżeli głosimy, że w jed- nostkach powinna być dobra atmosfe- ra, że powinno się szanować swoją ka- drę, to ją szanujmy. Róbmy to przede wszystkim przez codzienną pracę, przez sposób postępowania i przez działanie dla ludzi. Jeżeli głosimy, że pracujemy na rzecz osadzonych, to na ich rzecz pra- cujmy.

Już słyszę głosy dyrektorów, którzy mówią, że ledwie im wystarcza na dopięcie budżetu, a mają jeszcze opłacać kursy i szkolenia z PR?

Ale to jest konieczne i naprawdę nie- drogie. Bardzo proszę – Uniwersytet Otwarty Uniwersytetu Warszawskiego – kurs autoprezentacji – 230 zł.

I tyle musi się w budżecie znaleźć.

Tak jest. Wystarczy wrzucić odpo- wiednie hasło w wyszukiwarkę. Nie mó- wię o kursach dla wszystkich, jakie or- ganizuje telewizja za 9 tys. zł, bo takie też są. Ale uważam, że osoby, które bę- dą reprezentować tę służbę niewątpli- wie i takie powinny skończyć. Podobnie zresztą jak studia podyplomowe na dziennikarstwie. Tak więc jeżeli mó- wimy o oficerach prasowych w jednost- kach, o dyrektorach, którzy występują przed kamerami, piszą do różnych ga- zet, warto by było, żeby dla własnego poczucia bezpieczeństwa i stworzenia dobrego wizerunku swojej osoby, także takie kursy czy szkolenia ukończyli.

Jakie są priorytety? Gdzie przede wszystkim służba powinna się pro- mować?

Powinniśmy się skupić na szeroko ro- zumianej współpracy z uczelniami. Po- winna ona polegać na tym, że my się uczymy od akademików, a oni się uczą od nas. Oni mają doświadczenie nauko- we, my wiedzę merytoryczną i praktycz- ną. Powinny się zatem odbywać konfe- rencje, ukazywać wydawnictwa tema-

tyczne. Służba powinna również współ- pracować z samorządami lokalnymi. We wszystkich jednostkach w całej Polsce tak się dzieje, tylko różnie to jest poka- zywane, różnie układane. Ale my rze- czywiście pracujemy na rzecz samorzą- dów lokalnych, hospicjów, szkół, domów dziecka. Skazani sprzątają parki, ulice i to jest przez samorządy opłacane. Ko- lejna rzecz to organizacje pozarządowe, z którymi współdziałamy i wpuszczamy do naszych więzień. Jestem też zwolen- niczką współpracy z Kościołem, z zało- żenia przecież pomagającego lu- dziom. I w końcu społeczeństwo.

Do niego musimy docierać, edukować, wyjaśniać, np. to, że zaostrzenie kary pozbawienia wolności nie jest dobrą drogą. Podobnie jak domaganie się dla skazanego jednego posiłku dziennie i kuli u nogi. Obywatel Kowalski powi- nien za to wiedzieć, że miesięczny po- byt osadzonego w więzieniu kosztu- je 2,5 tys. zł i że ta suma bije w niego, w każdego podatnika. Tak więc cała edukacja społeczeństwa musi przebie- gać od podstaw.

Czy to wszystko można pogodzić? Jak dobrze promować służbę i jednocze- śnie nie zaniedbywać swoich obo- wiązków zawodowych?

Trzeba po prostu dużo pracować. Pod- stawą jest oczywiście, jak już wspo- mniałam, porządek i bezpieczeństwo w jednostkach. Bo każdą, choćby naj- lepszą akcję promocyjną zniweczy po- ważne wydarzenie nadzwyczajne czy błędy popełnione w jednostkach peni- tencjarnych. Trzeba też umieć rozko- chać ludzi w tym, co robią. Tak właśnie pracują moi podwładni. Jestem głębo- ko przekonana, że można robić różne akcje promocyjne w radiu, telewizji, w prasie, ale podkreślam, jeżeli będzie- my mieli poważny wypadek nadzwy- czajny, który wykaże nasze błędy, to ta świetna promocja nie będzie miała żad- nego znaczenia. Za nią musi stać rze- telna praca. Jednocześnie powinniśmy też uczyć polityków i samo społeczeń- stwo, że więzienia nie da się poukładać jak klocków lego, że te zdarzenia będą, ponieważ one nie zawsze są do przewi- dzenia. Ale ludzie muszą to wiedzieć.

Tam, za murami ma prawo coś takie- go się zdarzyć, bo w więzieniu siedzą trudni, często pogubieni ludzie z zagma- twanymi życiorysami. Tak się czasem dzieje we wszystkich instytucjach, któ- re mają charakter totalny.

A jak pani dyrektor buduje ten wize- runek?

Nie ukrywam, że ogromny nacisk kła- dę na służbę ochronną. Jednak nie lek- ceważę innych służb, dlatego w okręgo- wym inspektoracie odbywa się mnóstwo szkoleń dla kadry średniego i wyższego szczebla. Ciągle też tłumaczę moim spe- cjalistom okręgowym, że nie jesteśmy tylko instytucją nadzoru, ale instytucją

O promocji Służby

FORUM PENITENCJARNE NR 3 (202), MARZEC 2015

(19)

za, a może... przeciw

pomocową i szkoleniową dla jednostek podstawowych. I od razu służę przykła- dem: stosowanie środków przymusu bezpośredniego spadło w moim okręgu do minimum. Osobiście przeszkoliłam wszystkich dowódców zmian i kierow- ników ochrony. Zależało mi na tym, że- by być dla nich autorytetem, w tej kwe- stii mam wiele do powiedzenia. Moje serce jest po ochronnej stronie, bo wła- śnie tam są moje korzenie. Podstawą jest solidna wiedza i przekonanie w jednost- kach penitencjarnych, że ludzie z okrę- gowego inspektoratu są nie tylko od kontroli, ale od pomocy i szkoleń, bo właśnie tam powinny pracować autory- tety. Postawiłam też ogromny nacisk na to, żeby ludzie w okręgu kształcili się w różnych dziedzinach. Stworzyliśmy całą strategię. Mamy cele, założenia i harmonogram. Nie działamy ad hoc, tylko w sposób mocno przemyślany.

Ppłk Jacek Matrejek, były dyrektor Zakładu Karnego w Tarnowie- -Mościcach

Czy trzeba promować Służbę Więzienną?

W tej kwestii moja od- powiedź nie będzie jed- noznaczna. Przed wieloma laty obraz rzeczywistości więziennej kreowany był poprzez sensacyjne utwory literackie w stylu „Co jest za tym murem”, „Mu- ry Hebronu” oraz filmy, w których świat za kratami jawił się jako pełen przemo- cy, brutalności strażników i więźniów.

Skazany był przeważnie albo osadzonym z przyczyn politycznych, albo cwaniacz- kiem, którego celem było przechytrze- nie głupawych, brutalnych strażników.

Proces humanizacji polskiego więzien- nictwa, który przez ponad ćwierć wie- ku dane mi było obserwować i czynnie w nim uczestniczyć, zmierzał do przy- wrócenia normalności w aresztach i za- kładach karnych, wprowadzenia różnych mechanizmów kontrolujących uprawnie- nia osadzonych. Nasze bramy przekro- czyli przedstawiciele różnych organiza- cji, stowarzyszeń, kościołów, ludzie ogarnięci pasją i potrzebą pomocy in- nym. Wieloma działaniami staraliśmy się udowodnić społeczeństwu, że cechuje nas profesjonalizm, zaangażowanie, ini- cjatywność.

Służba Więzienna postawiła na otwartość, w ten sposób zaczęła budować swój wizerunek?

Ostatnie działania służby, polegające na coraz szerszym wpuszczaniu do wię- zień osób coraz bardziej przypadkowych, organizowanie tzw. dni otwartych, licz- ne wycieczki przemierzające korytarze naszych jednostek, budzą we mnie jed- nak szereg wątpliwości. Zastanawiam się czasem, czy takie działania nie słu- żą przede wszystkim nie do końca tra-

fionej promocji formacji, której przed- stawiciele czują się nieco gorszymi od reprezentantów innych służb mun- durowych i swymi nietypowymi inicja- tywami pragną wydatniej przypomnieć o swym istnieniu. A przecież cele dzia- łania więziennictwa określa ustawa.

Trudno się w niej doszukać działań związanych z profilaktyką przestępczo- ści ukierunkowaną na wolnościowe społeczeństwo. Podmiotem oddziaływań jest osadzony, a nie uczeń, student, przechodzień. Czy mamy podstawy prawne oraz aż tyle czasu i możliwości, by zajmować nasz czas oprowadzaniem po więzieniach wycieczek?

Czyli taki sposób promocji jest zły?

Wizyty w więzieniach przeszkadzają w pracy. Po całodziennym paraliżu związanym z kręceniem filmu w jedno- stce, w której pracowałem, wszyscy mie- li tego dość: wychowawcy, oddziałowi, dowódca zmiany. Konieczność dostoso- wania się do wymagań reżysera unie- możliwiała realizację napiętego porząd- ku dnia. Mało kto lubi, nawet profesjo- nalista, gdy spogląda mu się na ręce. Nie mamy przecież wycieczek w celu obser- wowania zabiegów wycięcia ślepej kisz- ki, wyrywania zębów, działania salonu fryzjerskiego, chociaż te działania są po- dobnie „normalne” jak praca funkcjona- riusza SW. Czy decydujący o dniach otwartych biorą pod uwagę dyskomfort personelu związany z tymi odwiedzina- mi? Wizyta w więzieniu, oglądanie ce- li mieszkalnej, podglądanie przez wizjer skazanych wykonujących codzienne czynności, spacerujących, to naruszenie ich intymności. Czy ktoś chętnie zgodził- by się, gdyby usłyszał dzwonek do drzwi i pytanie: „czy mogę zobaczyć jak pan, pani mieszka?”. Jasne, przy wejściu do celi osadzonych zwykle pyta się o zgodę na obejrzenie ich celi. Najczę- ściej, z uprzejmości, dla świętego spo- koju, zgadzają się. Ale ja sam, zadając takie pytanie, byłem wielce skrępowa- ny. W ramach wycieczek trafiają za mu- ry różni ludzie, rozmaite jest ich przy- gotowanie merytoryczne do tych wizyt.

Koledzy jednego z zakładów opowiada- li mi, jak w ramach tzw. lekcji prewen- cyjnych gościli u siebie wychowanków młodzieżowego ośrodka wychowaw- czego. Mimo przeprowadzonej prelekcji percepcja więzienia była zgoła inna niż się spodziewano. Pozdrowienia kolegów, próby kontaktów, głupawe uśmiechy i zapowiedzi pobytu w tym miejscu, już w innym charakterze. Nierzadko zdarza- ło mi się słyszeć, jak po wizycie w od- dziale osoby opuszczające zakład z za- zdrością komentowały wyposażenie cel, telewizory, odtwarzacze video, sprzęt sportowy, możliwości wykorzystania czasu wolnego w siłowniach. Czy przy takim nastawieniu groźba odbywa- nia kary pełni funkcję odstraszającą? Za- wodowo wychowywany byłem w cza- sach, gdy mówiono, że każdy jest ochro-

niarzem (nieco później, że wychowaw- cą). Sądzę, że nawet obecnie przygląda- nie się organizacji więzienia niesie ze so- bą pewne zagrożenie naruszenia bezpie- czeństwa. SW – jeden z moich kolegów objaśniał ten skrót jako „Służba Ważna”.

Bardzo ważna, bo odbiera ona człowie- kowi to, co najważniejsze – wolność.

Po ponad 20 latach pracy w zakładzie karnym nadal nie mogę powiedzieć, że wiem, co to pozbawienie wolności. Nie wiem, jakie myśli, uczucia, zmiany do- konują się w człowieku, który na mie- siące, lata, czasem niemal na całe życie skazany jest na świat zamknięty w czte- rech ścianach celi, świetlicy, placu spa- cerowego. Na czas dzielony monotonią posiłków, widzeń, spacerów. Ba, wszyst- ko to mogę fachowo wytłumaczyć, ale czy pojąć do końca... Czy zatem wizyta w więzieniu trwająca kilkadziesiąt mi- nut, kilka godzin pozwoli pojąć sens ka- ry, znaczenie naszej pracy? Obawiam się, że nie. Prawdziwy obraz zawsze zo- stanie przyćmiony informacjami, że ktoś uciekł, ktoś dokonał samouszkodze- nia, a oddziałowy dał się skorumpo- wać. I cały wysiłek zmierzający, by zro- zumiano charakter naszych działań, staje się ziarnem rzucanym na nieuro- dzajna glebę.

Ale coś jednak z tym robić trzeba.

Nie wypromujemy się na najważniej- szą służbę mundurową w kraju. Zawsze w oczach społeczeństwa ważniejszy będzie strażak ratujący czyjeś życie, po- licjant ujmujący groźnego przestęp- cę. I nie zmieni tego uchylenie bramy, udział w medialnym show, fotka w in- ternecie. Więzienia trzeba pokazywać, wyjaśniać ich funkcjonowanie, ale nie każdemu. Dobrze, że wśród gości coraz częściej zdarzają się studenci resocjali- zacji. Znacznie rzadziej bramy więzien- ne zdają się przekraczać przyszli sędzio- wie, prokuratorzy, radcy prawni, adwo- kaci. O czynnych przedstawicielach tych zawodów nie wspominam – tu rze- czywistość skrzeczy. Mam poważne wątpliwości, gdy więzienne muskulatu- ry, tatuaże i pozerstwo niektórych osa- dzonych czasem oglądają dzieci i nie- przygotowana na to młodzież.

Co zatem pan proponuje?

Zakończymy dni otwarte. Podsumuje- my statystyki, odnotujemy, że odwiedzi- ło nas tyle i tyle osób (jak ZOO, mu- zeum). Czy dokonamy ewaluacji tych wi- zyt? Czy sprawdzimy jaki był ich efekt?

Zapewne tylko w nielicznych przypad- kach. Większość wrzuci jedynie newsa na stronę aktualności. Na wstępie wspo- mniałem o dwu książkach pisanych przez byłych osadzonych, które jako na- stolatek czytałem z wypiekami na policz- kach. Obecnie nie znam takiej literatu- ry, nie piszą ani więźniowie, ani perso- nel. Może po prostu więzienny świat znormalniał, uczłowieczył się i trudno w nim doszukiwać się sensacji? I może nie wpuszczać do więzień osób, które ta- kich sensacji szukają bez jakiejkolwiek chęci rozumienia sensu kary pozbawie- nia wolności? I... róbmy swoje!

Elżbieta Szlęzak-Kawa

użby Więziennej

(20)

FORUM PENITENCJARNE NR 3 (202), MARZEC 2015

S

potykamy się w poniedziałek. Dwaj mężczyźni gorliwie, z zapałem roz- mawiają o piłce nożnej, o tym, co się wydarzyło w weekend w najlepszych li- gach Europy. Widać, że ich wiedza jest duża. Jeden z nich to Adam. Urodził się w roku 67. – To najlepszy powojenny rocznik – żartują między sobą panowie.

Adam Wołodko jest jednym z najdłużej pracujących funkcjonariuszy w Zakła- dzie Karnym w Białej Podlaskiej. – 25 lat wolności w tym kraju to moje 25 lat pracy w więzieniu. Trafiłem tu przez przypadek, proza życia. Kiedyś, jako

dziecko nawet nie wiedziałem, że w na- szym mieście istnieje więzienie.

Początki

– Jako młody człowiek, pragnący roz- począć dorosłe życie, szukałem pracy, składałem podania w różnych instytu- cjach, również w zakładzie karnym – opowiada Adam. – Przyjęli mnie jako referenta do działu finansowego, ale w rzeczywistości od początku pracowa- łem w ewidencji i zatrudnieniu. Staty- styki, przyjęcia, zwolnienia, wszystko co możliwe do wykonania, robota mrów-

cza, jak to w ewidencji, ale fajna, lubi- łem to. Mała jednostka, skromny trzy- osobowy dział, ja, Krzysiek i kierownik Sławek, około 300 więźniów. Miałem ksywkę „skorowidz” i doskonałą pamięć.

Nie było internetu, NOE, nie było kom- puterów. Istniał skorowidz alfabetycz- ny z personalnymi danymi. Pamiętałem wszystko. Jak dzwonił ktoś z sądu czy z prokuratury i pytał czy w zakładzie karnym przebywa taki a taki skazany, wiedziałem bez patrzenia w dokumen- ty, co dzieje się z każdym. Zatrudnienie więźniów wtedy traktowaliśmy margi-

a u nas to: zatrudnieniowiec

– W lutym minęło mi 25 lat pracy, służba dla mnie jest radością, mówię to najzupełniej szczerze, to rodzaj spełnienia zawodowego. Od początku zajmuję się szukaniem zatrudnienia dla więźniów, mam pół wieku życiowego doświadczenia, ale w sercu ciągle maj – zaczyna swoją historię Adam.

Wiem, jak

znaleźć pracę

Agata Pilarska-Jakubczak

Praca jest przywilejem dla więźniów – mówi Adam Wołodko, zatrudnieniowiec w ZK w Białej-Podlaskiej

Referenties

GERELATEERDE DOCUMENTEN

W nowej regulacji skazany zostanie zwolniony po odsiedzeniu tylu dni, ile orzekł sąd, ale przed godziną, która od- powiada godzinie przyjęcia go do jed- nostki lub zatrzymania

Czy pomoc w readaptacji jest tylko rolą Służby Wie- ziennej, czy też innych isntytucji spo- łecznych i publicznych, a może jeszcze szerzej – nas wszystkich, społeczeń- stwa..

Jak jest w rzeczywistości, pewnie różnie w za- leżności od jednostki, od jej możliwości, chociażby kadrowych, ale także w du- żej mierze od woli ludzi, od tego czy chcą, żeby

Informują także o możliwości zdobywania lub podnoszenia kwalifikacji zawodowych. Rozmowa w rodzaju: „Powinien pan się uczyć, by zdobyć zawód” kwitowana ripostą: „Ja już

Wysokość nagród uznaniowych nie jest precyzyjnie określona, usta- lono jedynie, z jakiego źródła będą pochodzić. Nie jest to mechaniczne przesuwanie 20 proc. z uposażenia

W Ośrodku Szkolenia Służby Więziennej w Kulach, Od- dział Zamiejscowy w Sulejowie odbyła się konferencja zorganizowana przez Biuro Emerytalne CZSW oraz Kra- jowy Związek Emerytów

Program wyjazdu był bardzo napięty, trudno by było wszystko opisać. Nie można jednak pominąć wizyty na Mon- te Cassino, bo przecież jest to miejsce, gdzie nasi rodacy zginęli

Z tego co pani mówi widać, że w oddziale możliwe jest realizowa- nie tylko części działań, które na co dzień stosuje się w oddziałach terapeutycznych.. Wobec tego jaka